Anderson, który dołączył do Bayera w zeszłym roku, dodał, że firma stoi przed czterema wyzwaniami, którymi „należy pilnie się zająć”. Bayer jest obecnie hamowany przez wysokie zadłużenie, biurokrację i spodziewaną utratę wyłączności na niektóre leki.
Firma jest również obciążona kosztownymi procesami sądowymi dotyczącymi środka chwastobójczego Roundup, który kilka amerykańskich przysięgłych uznało za rakotwórczy. W 2018 roku Bayer kupił producenta środka chwastobójczego Roundup, firmę Monsanto, i obecnie jako spółka dominująca ma około 54 000 nierozstrzygniętych spraw prawnych.
Próbując uspokoić akcjonariuszy, Anderson zobowiązał się do przezwyciężenia tych problemów prawnych i ograniczenia biurokracji w ciągu trzech lat. Do 2026 r. planuje obciąć roczne wydatki o 2 miliardy euro, kontynuując strategię cięcia kosztów prowadzoną w ostatnich miesiącach. W lutym Bayer znacząco obniżył dywidendę o 95 proc., a we wtorek ogłosił, że w ubiegłym roku premie pracowników zostały obniżone o 1,4 miliarda euro.
Akcje, które w ciągu ostatniego roku spadły o 51 procent, w popołudniowych obrotach spadły o 6 proc. Reakcja inwestorów była mieszana. Ingo Speich, dyrektor ds. zrównoważonego rozwoju i ładu korporacyjnego w firmie zarządzającej aktywami Deka Investment z siedzibą we Frankfurcie, powiedział, że strategia Bayera jest nadal „niejasna” i pozostają pytania dotyczące struktury korporacyjnej. – To nie oznaczało zmiany zasad gry – stwierdził.
Jednak Markus Manns, zarządzający portfelem w trzeciej co do wielkości firmie zarządzającej aktywami w Niemczech, Union Investment, był bardziej optymistyczny. – Debata publiczna na temat przyszłości Bayera była zbyt wąsko skupiona na podziale – stwierdził dodając, że Anderson słusznie zajął się podstawowymi problemami Bayera. – Ważniejsze jest ulepszenie asortymentu produktów farmaceutycznych i uporanie się z sporami sądowymi dotyczącymi glifosatu – powiedział Manns dziennikowi Financial Times.
Przedstawiciele pracowników kwestionowali, czy podział lub redukcja zatrudnienia rozwiążą problemy grupy. Francesco Grioli, wyższy rangą urzędnik potężnego niemieckiego związku zawodowego pracowników branży chemicznej IGBCE i rady nadzorczej firmy Bayer, nazwał sytuację Bayera „niepewną”, obwiniając „serię błędów w zarządzaniu”.