Tydzień na rynkach: Obniżka stóp w USA coraz bliżej

Choć nic poważnego się nie wydarzyło i nie pojawiły się nowe deklaracje, inwestorzy zaczęli odważniej wyceniać marcową obniżkę stóp procentowych przez FOMC. To wystarczyło do wzmocnienia optymizmu na rynkach finansowych.

Publikacja: 09.12.2023 08:18

Tydzień na rynkach: Obniżka stóp w USA coraz bliżej

Foto: Bloomberg

Mimo że jeszcze niedawno wśród inwestorów dominowała postawa pasywna, a indeksy poruszały się dość niemrawo, tak zwany rajd św. Mikołaja wystartował zgodnie z tradycją i choć dynamika zwyżki jak dotąd nie jest zbyt imponująca, to jednak wystarczyła do tego, by spora część indeksów znalazła się na historycznie wysokich poziomach.

Rekordy na giełdach

O ile jeszcze tydzień–dwa temu formułowano nieśmiałe oczekiwania, że Fed obniży stopy procentowe w I półroczu 2024 r., o tyle obecnie bardzo wysoko oceniane jest prawdopodobieństwo takiego ruchu już w marcu–kwietniu. Jednocześnie większość sygnałów i danych makroekonomicznych sugeruje, że nie musimy obawiać się mocnego pogorszenia koniunktury gospodarczej, a strach przed recesją i twardym lądowaniem przeszedł do historii. W takiej sytuacji nie pozostaje nic innego, jak ruszyć do zakupów akcji i sporej części innych aktywów. Radości z przybliżającej się perspektywy zdaje się nie podzielać jedynie dolar, który w ostatnich dniach wyraźnie rośnie w siłę, odrabiając niedawne straty. Dollar Index odbił się od dołka w okolicach 102,5 pkt, by w środę przekroczyć poziom 104 pkt. To zjawisko powinno jednak dziwić z dwóch powodów. Po pierwsze, dolarowi odreagowanie „się należało”.

Po drugie, siła amerykańskiej waluty ma w znacznej mierze źródło w rosnącym prawdopodobieństwie złagodzenia polityki przez Europejski Bank Centralny. Kurs euro zleciał od końca listopada z 1,1 dol. do poniżej 1,08 dol. Wątpliwości nie mają inwestorzy działający na rynku długu. Rentowność amerykańskich obligacji skarbowych kontynuuje rozpoczęty pod koniec października ruch w dół. W przypadku papierów dziesięcioletnich w środę zeszła ona poniżej 4,13 proc., kierując się w stronę dołka z końca sierpnia, a być może nawet z lipca (poniżej 4 proc.).

Po niedawnych atakach byków na historyczne rekordy indeksów z Wall Street, ostatnie dni przyniosły niewielką korektę dobrej passy. Do środy S&P 500 zniżkował o 1 proc., Dow Jones o 0,5 proc., a Nasdaq Composite o 1,1 proc. Nie pogorszyło to jednak zbytnio obrazu rynku, na którym wciąż przewagę mają byki.

Dobra atmosfera panuje na głównych parkietach naszego kontynentu. Niemiecki DAX, po zwyżce o 1,6 proc., znalazł się na rekordowo wysokim poziomie w historii. Niedawna walka byków w okolicach 15 000 pkt jest już daleko za nami i indeks celuje w 17 500 pkt. Dzieje się tak mimo nie najlepszych danych makroekonomicznych i słabych perspektyw niemieckiej gospodarki, ale można to zapisać na karb spodziewanego łagodzenia polityki pieniężnej przez EBC.

Od rekordów daleko jest londyński FTSE 250, mimo że zwyżkował do środy o 1,4 proc. Rekordu nie przyniósł sięgający 1,2 proc. wzrost paryskiego CAC 40. Po kilku tygodniach wzrostów korekcie sięgającej 1,9 proc. uległ indeks rynków wschodzących. Spory w tym udział miały indeksy giełd azjatyckich. Hang Seng do środy tracił 2,2 proc., a Shanghai Composite zniżkował o 2,1 proc. Spore spadki zaliczały też wskaźniki w Moskwie (o 4,6 proc.) czy w Stambule (o 2,1 proc.).

Z perspektywy obniżki stóp procentowych w USA cieszą się nie tylko posiadacze akcji, ale także amatorzy innych aktywów, takich jak choćby bitcoin, którego wartość kilka dni temu z hukiem przekroczyła 40 000 dol. i zbliża się do 45 000 dol., choć już obecnie jest na poziomie najwyższym od kwietnia 2022 r.

Czytaj więcej

Globalna hossa za polskim przewodem

Na GPW zwyżki tracą dynamikę, ale optymizm się utrzymuje

Ostatnie dni stały pod znakiem kontynuacji rozpoczętej na początku października tendencji wzrostowej. W jej wyniku indeks szerokiego rynku poszedł w górę o 21 proc. i ustanowił historyczny rekord. Do środy WIG zwyżkował o 1,1 proc. Niewiele ustępował mu idący w górę o nieco ponad 1 proc. wskaźnik naszych największych spółek, który od październikowego dołka zyskał 24 proc. Do rekordu jednak jeszcze mu daleko. Przebicie się powyżej 2300 pkt robi jednak wrażenie i rozbudza nadzieje na kontynuację pozytywnych tendencji co najmniej do końca roku. W trakcie pierwszych trzech sesji minionego tygodnia sWIG80 zwyżkował o niespełna 1,2 proc., a indeks średniaków o 1,5 proc. mWIG40 jest najwyżej od listopada 2021 r. Od początku roku wzrósł o 38 proc., a w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy o 41,5 proc. Historyczny szczyt jest w zasięgu ręki (brakuje do niego nieco ponad 130 pkt, czyli niecałych 2,5 proc.).

W gronie blue chips liderem okazały się drożejące do środy o 6,4 proc. akcje Pepco, kontynuujące rozpoczęte pod koniec października odreagowanie wcześniejszej długotrwałej i dotkliwej przeceny. Od początku roku wciąż tracą one 37,5 proc. Od październikowego dołka skala odreagowania sięga już 50 proc. W znacznym stopniu to efekt deklaracji największego akcjonariusza, że nie zamierza sprzedawać posiadanych przez siebie papierów po obecnych cenach (deklaracja została złożona 20 listopada przy kursie nieco powyżej 21 zł, obecnie 24,7 zł). Po 4,6 proc. zwyżkowały papiery PZU i LPP. Te pierwsze po raz kolejny śrubują historyczny rekord, drugie zaś są najwyżej od początku ubiegłego roku. Czwarty tydzień z rzędu trwa odrabianie strat przez walory Cyfrowego Polsatu, które do środy rosły o 3,5 proc. Wszystko wskazuje na to, że atmosfera świątecznych zakupów pozytywnie nastraja inwestorów do akcji Allegro i Dino, które rosły po 2,8–2,6 proc. Korekcyjne spadki były udziałem tegorocznych liderów. Akcje Alior Banku taniały o 2,7 proc., a papiery mBanku o 2,4 proc. Trzeci tydzień z rzędu trwa spadkowa fala CD Projektu. Tym razem zniżka sięgała 2,3 proc. WIG-gry, zniżkujący do środy o 2,2 proc., okazał się najgorszym indeksem sektorowym.

Nietrwały rekord złota, energia nie boi się zimy

Surowcowy CRB Index kontynuuje trwający od połowy września trend spadkowy. Tym razem tracił 4,11 proc., schodząc do poziomu najniższego od końca lipca. Złożyły się na to spadki przytłaczającej większości towarów. Prym w tej tendencji wiodły surowce energetyczne, co jest zastanawiające w kontekście trwającego już de facto sezonu zimowego oraz niesłabnących napięć geopolitycznych, zarówno wojny między Rosją a Ukrainą, jak i na Bliskim Wschodzie. Tak że spora część metali przemysłowych traciła na wartości. Bardziej zróżnicowana była sytuacja na giełdach towarów rolnych.

Na uwagę zasługują silne spadki notowań gazu ziemnego. W Wielkiej Brytanii przecena sięgała 11 proc., w Holandii 9,5 proc., a w Stanach Zjednoczonych przekraczała 9 proc. Tylko nieco mniej źle było w przypadku ropy naftowej. Amerykańska WTI taniała do środy o nieco ponad 6 proc., schodząc w okolice 69,5 dol. za uncję. To poziom najniższy od pierwszych dni lipca. Od początku roku spadek sięga niemal 13,5 proc. Europejska Brent przeceniana była w podobnej skali, zbliżając się do 74 dol. za baryłkę. Spadkowej tendencji nie zmieniła niedawna decyzja OPEC+ o zwiększeniu skali redukcji wydobycia o milion baryłek dziennie. W ostatnich dniach z jednej strony mieliśmy do czynienia z nadspodziewanie dużym spadkiem zapasów surowca w Stanach Zjednoczonych, z drugiej zaś z równie dużym i zaskakującym wzrostem zapasów benzyny.

Wbrew powszechnemu optymizmowi wynikającemu z rachub na łagodzenie polityki pieniężnej i oddalającej się groźbie twardego lądowania globalnej gospodarki, z zastrzeżeniem dotyczącym koniunktury w Chinach, a także braku przełomu w spadkowej tendencji zmian kondycji dolara, silne spadki miały miejsce na rynku metali przemysłowych. Notowania kontraktów terminowych na miedź do środy traciły 4,9 proc., powodując załamanie niedawnej kilkutygodniowej tendencji wzrostowej. Spadek miał miejsce w warunkach zagrożenia podaży w niektórych krajach Ameryki Południowej i wysiłków chińskich władz w stymulowaniu rozwoju gospodarczego, a przynajmniej zahamowania niekorzystnych tendencji w tej kwestii. Aluminium taniało w ostatnich dniach o 1 proc., wzmacniając tendencję spadkową. Ceny platyny szły w dół o 4,4 proc., a palladu o 5,7 proc. W przypadku tego ostatniego to poziom najniższy od ponad pięciu lat.

Największe emocje wzbudził rozwój sytuacji na rynku złota. W poniedziałek notowania kruszcu momentami rosły do 2152 dol. za uncję, ustanawiając historyczny rekord. Ostatecznie poniedziałkowy handel kończył się spadkiem o 1,4 proc. i powrotem do 2042 dol. Mimo korekty tendencja wzrostowa jest kontynuowana. Od początku roku złoto podrożało o 12 proc., a w ciągu ostatnich 52 tygodni o niemal 15 proc. Złoto zdecydowanie korzysta z perspektywy łagodzenia polityki pieniężnej Fedu i raczej nieprędko się to zmieni. Zmienne nastroje miały miejsce na rynku towarów rolnych. O 3–5 proc., w zależności od gatunku, drożała pszenica. Mocno w dół szły ceny soi, w mniejszej skali kukurydzy. Przecena sięgająca 4,5–3,5 proc. widoczna była w przypadku cukru, kawy i kakao.

Analizy rynkowe
Giełdy wchodzą z optymizmem w kolejne półrocze
Analizy rynkowe
W mijającym półroczu posiadacze krajowych akcji mogli dużo zarobić
Analizy rynkowe
Hossa w 2025 r. nie była im pisana. Giełdowi outsiderzy I półrocza
Analizy rynkowe
Rynki wschodzące mocniej przyciągają uwagę inwestorów
Analizy rynkowe
Duże spółki mają miejsce do kontynuacji zwyżek
Analizy rynkowe
Mocna waluta, słabsza giełda