Tydzień na rynkach. Nie tylko chińskie dane psują nastroje

Coraz większa grupa obserwatorów upatruje źródła pogorszenia nastrojów na światowych giełdach w postępującej zapaści chińskiej gospodarki. Jej spowolnienie może mieć negatywne konsekwencja dla koniunktury w wielu krajach. Swoje dokładają obawy o kondycję amerykańskich banków.

Publikacja: 18.08.2023 19:39

Wall Street znajduje się pod presją głównie ze względu na rosnące obawy o kondycję sektora finansowe

Wall Street znajduje się pod presją głównie ze względu na rosnące obawy o kondycję sektora finansowego.

Foto: Bloomberg

Od trzech tygodni na rynkach akcji trwa spadkowa korekta. Dynamika tej tendencji nie jest niepokojąca, ale istnieją obawy, że może się ona nasilić. Niepokojąco rozwija się jednak sytuacja na głównych parkietach azjatyckich.

Spadkowa fala w Azji

Do środy indeks w Hongkongu zniżkował aż o 3,9 proc., a w Szanghaju spadek przekraczał 1,2 proc. Pogorszenie nastrojów na światowych giełdach zbiegło się w czasie z przyspieszeniem spadkowej fali właśnie na wspomnianych azjatyckich rynkach. Nie ma wątpliwości, że trwająca już od ponad 12 miesięcy przecena ma związek z osłabieniem koniunktury w chińskiej gospodarce. Kolejne opublikowane w ostatnich dniach dane makroekonomiczne pogłębiają niepokój i stawiają pod znakiem zapytania możliwość osiągnięcia przez Chiny zakładanego na 5 proc. tempa wzrostu PKB. W lipcu rozczarowały zarówno sprzedaż detaliczna, inwestycje w dużych aglomeracjach oraz produkcja przemysłowa. Potwierdzeniem niekorzystnych tendencji jest deflacja, a o zaniepokojeniu tamtejszych władz może świadczyć luzowanie polityki pieniężnej. Mocno spadający eksport i import źle wróży i tak słabej kondycji wielu innych gospodarek światowych, w tym głównie niemieckiej. Prawdopodobnie ucierpią także rynki surowcowe.

Na razie bardzo dobrze trzyma się gospodarka amerykańska, rosnąc w drugim kwartale o 2,4 proc., i wiele wskazuje na to, że może uniknąć recesji i to mimo restrykcyjnej polityki monetarnej, prowadzonej przez Rezerwę Federalną. Nie ma pewności co do kondycji i perspektyw gospodarki niemieckiej. Część ekonomistów, w tym reprezentujący instytut Ifo oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy, szacuje, że w tym roku skurczy się ona o 0,3–0,4 proc., optymiści z OECD prognozują wzrost PKB o 0,3 proc. Zdaniem MFW w przyszłym roku niemiecki PKB może wzrosnąć o 1,3 proc. Spowolnienie w przemyśle kompensują mocniej trzymające się usługi.

W każdym razie rozziew między gospodarkami azjatyckimi i krajami rozwiniętymi znajduje odzwierciedlenie w porównaniu zachowania się indeksów giełdowych. Shanghai Composite od początku roku zyskuje zaledwie 2 proc., a w ciągu ostatnich 12 miesięcy idzie w dół prawie o 4 proc. S&P 500 zyskuje odpowiednio niemal 16 proc. i nieco ponad 3 proc., a niemiecki DAX w obu przedziałach czasowych zwyżkuje po ponad 13 proc.

Wall Street znajduje się pod presją głównie ze względu na rosnące obawy o kondycję sektora finansowego. W ostatnim czasie dwie agencje ratingowe, Moody’s i Fitch, ostrzegły przed możliwością obniżenia ocen amerykańskich banków, nie wykluczając nawet scenariusza wystąpienia większych zawirowań w sektorze. O ile Moody’s zredukowały oceny głównie dla banków małych i średnich, o tyle na celowniku Fitch znalazł się między innymi JPMorgan Chase. W środę dodatkowego paliwa niedźwiedziom dodała publikacja protokołu z posiedzenia Fedu, z którego można wywnioskować chęć kontynuacji monetarnego zacieśniania. W efekcie w trakcie trzech ostatnich sesji S&P 500 i Nasdaq Composite traciły po 1,3 proc., a Dow Jones szedł w dół o 1,5 proc.

Ostatnie dni przyniosły kontynuację spadkowej korekty na głównych parkietach naszego kontynentu, ale jej impet słabnie w przypadku giełdy niemieckiej i nasila się w przypadku pozostałych indeksów. Do środy DAX zniżkował o zaledwie 0,3 proc., ale paryski CAC 40 szedł w dół o 1,1 proc., a londyński FTSE 250 o niemal 1,2 proc.

Od pięciu kolejnych tygodni konsekwentnie umacnia się dolar, zarówno względem euro, jak i głównych walut świata. W ostatnich dniach kurs euro zszedł w okolice 1,09 dolara, a Dollar Index przekroczył 103 punkty i jest najwyżej od początku lipca. Mocnym sygnałem potwierdzającym zmianę trendu byłoby przełamanie przez indeks dolara poprzedniego lokalnego szczytu z pierwszej połowy marca znajdującego się w okolicy 105 punktów. Rentowność amerykańskich dziesięcioletnich obligacji skarbowych konsekwentnie idzie w górę, przekraczając w ostatnich dniach 4,2 proc., co jest poziomem najwyższym od końca października ubiegłego roku. Inwestorzy najwyraźniej więc wierzą w kontynuację cyklu podwyżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych i nie obawiają się groźby recesji w tamtejszej gospodarce. Z kolei rentowność analogicznych papierów dłużnych Chin mocno zniżkuje, schodząc poniżej 2,6 proc., do poziomu najniższego od maja 2020 r., a juan słabnie względem amerykańskiej waluty. Za dolara trzeba płacić ponad 7,3 juana, najwięcej od października ubiegłego roku.

Indeks rynków wschodzących, głównie za sprawą sytuacji na wspomnianych parkietach azjatyckich, zniżkował do środy o 2,5 proc., schodząc do poziomu najniższego od początku czerwca. Swoje dołożyły jednak także giełdy naszego regionu, z warszawską na czele.

eksport.rp.pl

Wszystko, co musisz wiedzieć
o eksporcie

SPRAWDŹ

Czytaj więcej

To jaskółka nadchodzącej bessy?

Pogłębienie korekty na GPW

Co prawda trudno w oparciu o sytuację w trakcie dwóch przedzielonych dniem wolnym sesji wyciągać daleko idące wnioski, ale wpisuje się ona w tendencję trwającą od trzech tygodni. Można wpisywać ją w scenariusz realizowany w tym czasie zarówno na głównych światowych parkietach, jak i na rynkach rozwijających się. Trudniej jednak znaleźć wytłumaczenie silnej, przekraczającej 2 proc. przeceny naszych największych spółek w środę, chyba że przyjąć, iż na inwestorach zrobiła wrażenie publikacja informacji o wynoszącym 0,5 proc. spadku polskiej gospodarki w drugim kwartale. Warto także podkreślić, że jest to pogłębienie tendencji z pierwszego kwartału, gdy PKB spadł o 0,3 proc. w skali roku. Dane wyrównane sezonowo pokazują, że nasza gospodarka w drugim kwartale skurczyła się o 1,3 proc. To wstępny szacunek, wiele więcej o „winnych” dowiemy się po publikacji szczegółowych danych. W oparciu o dane miesięczne GUS można podejrzewać, że istotnym negatywnym czynnikiem jest malejąca konsumpcja. Sprzedaż detaliczna spada regularnie od lutego i jest sporo niższa niż rok wcześniej (w kwietniu o 7,3 proc., w maju o 6,8, a w czerwcu o 4,7 proc.). WIG20 w skali dwóch ostatnich sesji zniżkował łącznie o 2,9 proc., zbliżając się dużymi krokami do poziomu 2000 punktów, gdzie można się spodziewać pierwszej próby obrony podjętej przez byki. Pierwsza połowa sierpnia kończy się niemal 7-proc. spadkiem indeksu naszych największych firm. Wskutek osłabienia się złotego WIG20 przeliczony na dolary traci odpowiednio 4,1 i 9,1 proc. Spośród blue chips spadkom oparły się w ostatnich dniach jedynie papiery Dino, drożejące o symboliczne 0,2 proc. Liderem spadków okazały się akcje Cyfrowego Polsatu, które zostały przecenione aż o 7,5 proc. i osiągnęły poziom najniższy od połowy maja 2013 r. Obawy poprzedzające publikację wyników finansowych spółki za drugi kwartał okazały się słuszne. W środę po sesji dowiedzieliśmy się, że zysk netto wyniósł 8,1 mln zł i był drastycznie niższy, niż spodziewali się analitycy, i o 97,1 proc. niższy niż rok wcześniej. Jako przyczyny spółka wymienia inflacyjny wzrost kosztów oraz wzrost kosztów obsługi zadłużenia. Kłopoty posiadaczy akcji Cyfrowego Polsatu trwają od października 2021 r. W tym czasie kurs stracił prawie 60 proc. W podobnej sytuacji znajdują się walory JSW, które do środy zniżkowały o 6 proc. i był to piąty z rzędu spadkowy tydzień. Od marca ubiegłego roku spadek sięga 59 proc. Pod presją podaży pozostawały akcje spółek reprezentujących sektor finansowy. WIG-banki tracił 3,9 proc. Powody leżą zarówno w otoczeniu, czyli pogorszeniu się sentymentu wobec banków, jak i wynikają z czynników rodzimych, a więc obciążeń dotyczących wakacji kredytowych, kredytów frankowych oraz prób kwestionowania stawek WIBOR w umowach kredytów złotowych. Papiery Aliora taniały o 5,3 proc., PKO BP i Pekao traciły po 4,8 proc., a mBanku szły w dół o 4,7 proc. O 4,3 proc. taniały walory KGHM, podążając śladem spadkowej tendencji na rynku miedzi.

Znacznie łagodniej podaż obeszła się z indeksem średnich spółek, ale przewaga niedźwiedzi i tu była wyraźnie widoczna. Do środy mWIG40 tracił jedynie 1,1 proc. Korekta nie przybiera poważniejszego wymiaru. O 6,7 proc. w dół szły akcje Banku Millennium. Trwa przecena papierów Wirtualnej Polski, które taniały o 5,6 proc. W niełasce nadal były akcje firm chemicznych. Walory Ciechu taniały o prawie 4,5 proc., a Grupy Azoty – o 3,5 proc. Te ostatnie są najniżej od grudnia 2020 r. Czwarty tydzień z rzędu trwa spadkowa tendencja w segmencie najmniejszych firm. sWIG80 zniżkował o 0,5 proc. Od szczytu z połowy lipca indeks idzie w dół o 3,6 proc.

Na giełdach towarowych przewaga podaży

Do środy CRB Index zniżkował o nieco ponad 2 proc. To największy tygodniowy spadek od końca czerwca. Trwająca od trzech tygodni spadkowa korekta zwiększa więc skalę. Na spadkowej mapie są jednak wyjątki. Silne zwyżki miały miejsce na europejskich rynkach gazu ziemnego. W Holandii surowiec drożał o prawie 10 proc., a w Wielkiej Brytanii – o 8 proc. Z kolei w Nowym Jorku notowania gazu zniżkowały o nieco ponad 6 proc. W horyzoncie od początku roku gaz wciąż jest o około 50 proc. tańszy. Notowania ropy naftowej znajdują się pod wpływem niejednoznacznych czynników i informacji. Z jednej strony funkcjonują prognozy spadku podaży surowca, z drugiej zaś obawy przed spowolnieniem w globalnej gospodarce. Spore wrażenie zdają się robić niepokojące doniesienia dotyczące gospodarki chińskiej. Mimo nieoczekiwanie dużego spadku zapasów w Stanach Zjednoczonych w poprzednim tygodniu do środy ropa mocno taniała. Do środy notowania amerykańskiej WTI szły w dół o prawie 5 proc., przerywając trwającą od ośmiu tygodni tendencję wzrostową. Baryłka surowca wyceniana była na nieco ponad 79 dolarów. Europejska Brent taniała o nieco ponad 4 proc., do 83 dolarów za baryłkę.

Znaczące spadki dominowały na rynku metali. Pod presją informacji z Chin znajduje się miedź. Kontrakty terminowe na ten metal do środy zniżkowały o prawie 2 proc. i był to trzeci spadkowy tydzień z rzędu. Są one najniżej od końca maja. Aluminium taniało także o prawie 2 proc., zbliżając się do dołka z początku lipca. Notowania palladu szły w dół o 7,5 proc., niwecząc próbę przełamania negatywnej tendencji. Mamy więc powrót do trendu bocznego na poziomie najniższym od stycznia 2019 r. Piąty tydzień z rzędu zniżkują ceny platyny, tym razem spadając o ponad 3 proc. Pod presją umacniającego się dolara wciąż pozostaje złoto. Notowania kruszcu do środy spadały o 1,2 proc., a w ciągu trzech ostatnich tygodni poszły w dół o 4,4 proc., schodząc w okolice 1923 dolarów za uncję.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?