W międzyczasie, w ramach skoordynowanej globalnej reakcji, banki centralne, w tym Rezerwa Federalna zapowiedziały, że wzmocnią dolarowe linie swapowe, pomagając uspokoić inwestorów wstrząśniętych zawirowaniami w sektorze bankowym.
– Aby poprawić efektywność linii swapowych w zapewnianiu finansowania w dolarach amerykańskich, banki centralne oferujące obecnie operacje w tej walucie zgodziły się zwiększyć częstotliwość siedmiodniowych operacji zapadalności z tygodniowego na dzienny – poinformował Fed w oświadczeniu wydanym wraz z zapowiedziami Banku Kanady, Banku Anglii, Banku Japonii, Europejskiego Banku Centralnego i Narodowego Banku Szwajcarii.
Kontrakty terminowe na S&P 500 wzrosły o 0,2 proc. we wczesnym handlu w Azji. Bezpieczna przystań - jena był stabilny.
– Biorąc pod uwagę czas i sekwencję wydarzeń, ten ruch oferowania zagranicznej płynności w USD jest mniej złym sygnałem, a raczej próbą zaszczepienia zaufania z dodatkową korzyścią w postaci codziennego obserwowania sytuacji popytu na USD – powiedział George Goncalves, szef amerykańskiej strategii makro w MUFG.
Upadek dwóch amerykańskich banków i spadek cen akcji Credit Suisse wywołały w ubiegłym tygodniu falę wstrząsów na rynkach, ożywiając wspomnienia kryzysu finansowego z 2008 roku.
Notowania europejskich banków spadły w zeszłym tygodniu o prawie 12 proc., był to największy tygodniowy spadek od nieco ponad roku, japońskie banki spadły o prawie 11 proc. - największy tygodniowy spadek od marca 2020 r. wywołanego przez COVID zawirowań na rynku, a akcje amerykańskich banków notowały dwucyfrowe straty przez dwa tygodnie z rzędu. Bez niedzielnej interwencji Szwajcarii ryzyko dalszych napięć na rynku wydawało się prawdopodobne.