WIG po wyznaczeniu z początkiem listopada 2021 r. nowego szczytu wszech czasów wyraźnie obniżył loty. W wyniku ostatniej fali spadkowej pogłębił tegoroczną stratę do ok. 22 proc., a od szczytu hossy z jesieni na poziomie 75 tys. pkt oddalił się już o prawie 28 proc. (ok. 20 tys. pkt). Z kolei wskaźnik największych spółek WIG20 w tym roku zniżkował o ok. 26 proc., a od szczytu hossy stracił ponad 30 proc. Porównując tegoroczne stopy zwrotu spółek notowanych na szerokim rynku akcji, łatwo zauważyć, że przecenione walory stanowią wyraźną większość. W indeksie WIG akcje jedynie co czwartego uczestnika wypracowały dodatnią stopę zwrotu od początku 2022 r.

Czytaj więcej

Akcje prymusów na dobrej drodze ku nowym szczytom

Z uwagi na przewagę negatywnych czynników, które mocno ciążą rynkom akcji, skłaniając inwestorów do pozbywania się akcji, nie można wykluczyć pogłębienia dołków. Podejmowania decyzji inwestycyjnych nie ułatwiają negatywne nastroje na największych rynkach akcji, gdzie inwestorzy mają duże obawy związane z inflacją w USA, która skłoniła Fed do agresywnych podwyżek stóp procentowych celem opanowania wzrostu cen. Z kolei Europa stoi u progu poważnego kryzysu energetycznego i recesji. – Jesteśmy coraz bardziej przekonani, że jeżeli faktycznie jesienią dojdzie do kolejnej fali spadkowej (staje się to coraz bardziej prawdopodobne) i wyznaczenia nowych tegorocznych dołków (szanse takiego scenariusza w USA bardzo naszym zdaniem zmalały), katalizatorem będzie Europa i to tutaj przecena może okazać się najpoważniejsza. Akcje europejskie zajmują obecnie ostatnie miejsce na liście preferowanych przez nas klas aktywów – podkreśla Kamil Cisowski, dyrektor analiz i doradztwa inwestycyjnego DI Xelion.