Indeks Nasdaq Composite zdołał uciec z objęć niedźwiedzia

Inwestorzy uznali, że amerykańska inflacja osiągnęła już swój szczyt, więc akcje spółek technologicznych znów zaczęły wyglądać atrakcyjnie. Niektórzy analitycy sądzą jednak, że rynkowy optymizm jest przedwczesny, bo Fed szybko nie zmieni kursu.

Publikacja: 11.08.2022 21:00

Giełda amerykańska w ostatnich tygodniach znów przyciągała inwestorów, którzy dostrzegali okazje m.i

Giełda amerykańska w ostatnich tygodniach znów przyciągała inwestorów, którzy dostrzegali okazje m.in. wśród spółek technologicznych. Fot. Michael Nagle/Bloomberg

Foto: Michael Nagle

Nasdaq Composite zaczął czwartkową sesję od zwyżki o 0,7 proc., po tym jak dzień wcześniej zyskał aż 2,9 proc. Na środowym zamknięciu był już o ponad 20 proc. wyżej niż w dołku z 16 czerwca. Pod względem technicznym wyszedł już z rynku niedźwiedzia. Bessa w jego przypadku trwała 108 sesji i była najdłuższa od 2008 r. Nasdaq Composite stracił w jej trakcie, od szczytu do dołka, 33,7 proc. W rynku niedźwiedzia pozostaje S&P 500, ale od czerwcowego dołka zyskał już około 15 proc. Tymczasem Dow Jones Industrial, który w tym roku nie wszedł w rynek niedźwiedzia, oficjalnie wyszedł z korekty, rosnąc o ponad 10 proc. od dołka. Impuls do wzrostów dał tym indeksom środowy odczyt inflacji w USA sugerujący, że wzrost cen mógł osiągnąć swój szczyt w czerwcu.

Optymizm związany z amerykańskimi danymi o inflacji był w czwartek dobrze widoczny na giełdach azjatyckich. Południowokoreański indeks Kospi zyskał 1,4 proc., Hang Seng, główny indeks giełdy w Hongkongu, rósł o 2,4 proc., a filipiński indeks PSEi zyskiwał 3,1 proc. Na rynkach europejskich już jednak nie było euforii. Po południu większość indeksów zyskiwała, ale na przykład niemiecki DAX rósł tylko o 0,1 proc.

Odległe zwycięstwo

Dane o inflacji w USA wprawiły inwestorów w dobry nastrój, gdyż dały nadzieję na to, że Fed będzie w nadchodzących miesiącach mniej agresywnie zacieśniał politykę pieniężną. Wszak inflacja konsumencka wyhamowała z 9,1 proc. rok do roku w czerwcu do 8,5 proc. w lipcu i była niższa od prognoz, a inflacja bazowa (czyli nieobejmująca cen energii, paliw i żywności) pozostała na czerwcowym poziomie 5,9 proc. W czwartek narracja mówiąca o tym, że USA mają już szczyt inflacji za sobą, została wzmocniona przez dane Amerykańskiego Stowarzyszenia Automobilowego (AAA) mówiące, że średnia cena benzyny w Stanach Zjednoczonych spadła poniżej 4 USD za galon. W połowie czerwca wynosiła ponad 5 USD za galon.

– Szczyt inflacji jest nirwaną dla akcji, szczególnie dla tych, które wyszły z mody, na przykład dla walorów szybko rosnących spółek technologicznych, firm finansowych i spółek z branży produktów konsumenckich. To oznacza, że możecie kupować wszystko od Microsoftu, poprzez Wells Fargo do Targetu – stwierdził Jim Cramer, rynkowy guru, prowadzący program „Mad Money” w telewizji CNBC.

Spodziewano się od pewnego czasu, że inflacja osiągnie szczyt latem, więc oznaki tego, że już to się dzieje, są wsparciem dla rynku. Nieco bardziej gołębia polityka pieniężna jest postrzegana jako pozytywna dla rynku akcji, zwłaszcza dla najwyżej wycenianych spółek – wskazuje Oliver Blackbourn, zarządzający funduszem w Janus Henderson.

Oficjele z Rezerwy Federalnej dają jednak do zrozumienia, że dobre dane o inflacji za lipiec to jeszcze za mało, by bank centralny mocno zmienił kurs.

– Jesteśmy bardzo, bardzo daleko od zadeklarowania zwycięstwa nad inflacją – stwierdził Neil Kashkari, szef oddziału Fedu w Minneapolis, przemawiając podczas konferencji Aspen Ideas.

– Jest dobra wiadomość, że konsumenci oraz spółki odczuwają trochę ulgi, jeśli chodzi o miesięczną inflację, ale inflacja wciąż pozostaje dalece zbyt duża i nie jest bliska naszego celu stabilności cenowej – powiedziała w wywiadzie dla „Financial Timesa” Mary Daly, szefowa oddziału Rezerwy Federalnej w San Francisco. Jej wypowiedź oraz słowa Kashkariego przyczyniły się w czwartek do osłabienia zwyżek na giełdach europejskich.

– Wydaje się, że inwestorzy zaczęli myśleć w ten sposób: wszystko w porządku, misja wykonana, inflacja jest pod kontrolą, a Fed może dać spokój. Naszym zdaniem jest jeszcze za wcześnie na takie myślenie. Inflacja bazowa prawdopodobnie pozostanie uparcie wysoka w nadchodzących miesiącach i pozostanie problemem dla Fedu – uważa Sameer Samana, strateg Wells Fargo Investment Institute. Jego zdaniem inwestorzy powinni pozostać nastawieni defensywnie, ale można znaleźć okazje do inwestowania także wśród spółek technologicznych.

– Mamy na rynku optymizm, oparty na danych, które ostatnio widzieliśmy. Jeżeli jednak zwyżki będą trwały dalej, to wyceny znów staną się rozciągnięte – twierdzi George Catrambone, szef działu amerykańskiego tradingu w DWS Group. Zwraca on uwagę, że współczynnik c/z (liczony dla przyszłych zysków) dla indeksu S&P 500 wynosi około 17,5, czyli jest już dosyć wysoki jak na okres zwiększonych napięć geopolitycznych i zacieśniania polityki pieniężnej.

Część analityków widzi jednak obecnie dobry okres na wprowadzenie zmian w portfelach. „Biorąc pod uwagę, że akcje odbiły w lipcu i jak dotąd idą w górę również w sierpniu, inwestorzy detaliczni mają wyjątkową okazję do wzmocnienia swoich portfeli na wypadek kolejnego załamania na rynkach akcji. Naszym zdaniem wzrost inflacji nadal będzie wyższy, niż przewidywano, a warunki finansowe będą w dalszym ciągu ulegały zaostrzeniu, co dodatkowo utrudni inwestowanie w akcje. Równocześnie przyspiesza proces deglobalizacji, przez co w całym systemie pojawiają się nieprzewidywalne źródła ryzyka” – pisze Peter Garnry, dyrektor ds. strategii rynków akcji w Saxo Banku.

Czas odbicia

Dane historyczne zebrane przez serwis Marketwatch (obejmujące okres od 1974 r.) wskazują, że Nasdaq Composite w tydzień po wyjściu z rynku niedźwiedzia średnio zyskiwał 0,6 proc., w miesiąc 4,8 proc., w trzy miesiące 9,2 proc., w pół roku 14,2 proc., a w ciągu roku 23 proc. Najlepiej radził sobie po wyjściu z bessy w październiku 1998 r. W tydzień zyskał 4,4 proc., w miesiąc 15,1 proc., w trzy miesiące 41,1 proc., w pół roku 53,7 proc., a w rok 63 proc. Trzeba jednak pamiętać, że był to okres narastania bańki internetowej na rynku. Najgorszą stopę zwrotu osiągnął po wyjściu z rynku niedźwiedzia w styczniu 2001 r., czyli po pęknięciu tej bańki. W tydzień od zakończenia bessy stracił 0,5 proc., w miesiąc 12,4 proc., a w trzy miesiące 24,9 proc., co oznaczało, że znów wrócił do rynku niedźwiedzia.

W przypadku indeksu Dow Jones Industrial dane historyczne zebrane od 1950 r. wskazują, że w ciągu tygodnia od wyjścia z korekty zyskiwał on średnio 0,7 proc., po miesiącu 1,4 proc., po trzech miesiącach 1,9 proc., w ciągu pół roku 5,3 proc., a w ciągu roku 7,1 proc. Najsłabiej sobie radził po korektach z 2000 i 2008 roku.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty