Zauważają, że tak naprawdę każda rafineria ma naturalny monopol w promieniu kilkuset kilometrów od swojej siedziby, głównie ze względu na stosunkowo wysokie koszty, które wiążą się z transportem paliw i innych produktów ropopochodnych. W tym kontekście na krajowym rynku jednie Grupa Lotos stanowi konkurencję dla płockiego koncernu. Z kolei rafineria w litewskich Możejkach produkuje paliwa głównie na eksport, gdzie w zasadzie jedynym czynnikiem decydującym o tym, czy sprzedadzą się oferowane paliwa, jest cena. Analitycy nie obawiają się też o segment detaliczny. PKN Orlen mimo dużej konkurencji na rynku osiąga w nim coraz większe udziały. Widać to zwłaszcza w Polsce. Oceniając koncerny paliwowe w Europie Środkowo-Wschodniej specjaliści zwracają uwagę głównie na PKN Orlen, austriacki OMV i węgierski MOL. W ich ocenie to porównanie nie zawsze wygląda korzystnie dla polskiej grupy. Jest tak głównie za sprawą braku w PKN Orlen wpływów z działalności poszukiwawczo-wydobywczej w zakresie ropy i gazu. Sama spółka szacuje, że pierwsze zyski osiągnie za cztery lata. Stanie się tak, o ile sukcesem zakończą się odwierty i tzw. zabiegi szczelinowania hydraulicznego realizowane przez nią w Polsce i dotyczące złóż znajdujących się w skałach łupkowych. Grupa właśnie poinformowała, że zależny Orlen Upstream zakończył wykonywanie szóstego odwiertu poszukiwawczego w miejscowości Nowy Stręczyn na Lubelszczyźnie. – Mamy nadzieję, że wnioski z analizy laboratoryjnej potwierdzą dotychczasowe obserwacje i pozwolą nam na kontynuację poszukiwań gazu ziemnego w tej lokalizacji. Dalsze decyzje będziemy mogli podjąć na jesieni – stwierdził Wiesław Prugar, prezes Orlen Upstream. Tymczasem OMV i MOL już prowadzą wydobycie ropy i gazu ze złóż konwencjonalnych i wykazują zyski z tego tytułu.
Analiza SWOT
Mocne strony
Słabe strony
Szanse
Zagrożenia