Pytania do... Michała Marczaka, szefa działu analiz DI?BRE Banku

Publikacja: 17.04.2013 14:00

Pytania do... Michała Marczaka, szefa działu analiz DI?BRE Banku

Foto: Archiwum

Inwestorzy coraz bardziej niepokoją się tym, co dzieje się z surowcami. Czy ostatnie spadki mogą być początkiem końca surowcowej hossy?

Obstawiam, że możemy mówić raczej o korekcie na tym rynku, choć może ona jeszcze jakiś czas potrzymać inwestorów w niepewności. Analitycy mają zresztą problem z interpretacją tych zniżek. Duże banki inwestycyjne są bardzo podzielone w tej kwestii. Jedne twierdzą, że obecna przecena jest jak najbardziej uzasadniona, bo ceny na rynku surowców były zbyt mocno wywindowane, inne z kolei obstają przy tym, że ceny wkrótce odbiją i wrócą do poziomów sprzed rozpoczętej korekty spadkowej. Nie widzę na razie mocnych argumentów za tym, by mówić, że wchodzimy w długoterminowy trend spadkowy na tym rynku. Widzimy, że cały czas banki centralne drukują pieniądze. Rynki wschodzące zwiększają zakupy złota. W przypadku miedzi mamy wprawdzie nadpodaż, ale jeśli światowa gospodarka ma wrócić na ścieżkę wzrostu, to popyt zacznie rosnąć, co będzie miało pozytywny wpływ na ceny. Dlatego jestem umiarkowanym optymistą.

Dlaczego inwestorzy na rynkach akcji tak nerwowo reagują na wahania cen surowców?

Przecena na tym rynku uderza bezpośrednio w notowania tych spółek, które żyją z wysokich cen surowców, ponieważ otoczenie, w którym funkcjonują, zmienia się na ich niekorzyść. Spadek cen surowców, szczególnie ropy czy miedzi, dla gospodarki światowej jest pozytywnym czynnikiem. Jest wiele sektorów, które mogą w dłuższej perspektywie na tym zyskać.

Czy inwestorzy w Warszawie też powinni obawiać się korekty na rynku surowców?

Reklama
Reklama

W krótkim terminie inwestorzy, którzy mają w portfe- lach spółki surowcowe, jak na przykład KGHM czy Orlen, mogą mieć problem, bo ich akcje mogą tanieć w ślad za spadkami na rynku surowców. Ten sektor ma także wpływ na cały nasz rynek. Nasz rynek nie jest tak mocno powiązany z koniunkturą na rynku surowców jak chociażby rosyjski. Dlatego nie spodziewam się z tego powodu mocnych spadków na  polskim rynku akcji. Warto też zwrócić uwagę, że wiele negatywnych informacji jest już zawartych w wycenie polskich akcji. Moim zdaniem nasz rynek jest w miejscu, gdzie indeksy ubijają tzw. twarde dno pod przyszłe odbicie. Zakładam, że korekta w Warszawie zbliża się ku końcowi i II? półrocze będzie udane dla posiadaczy akcji.

Analizy rynkowe
Czy obniżki stóp dadzą hossie nowe paliwo?
Analizy rynkowe
Eurocash uklepał dołek na 7,9 zł. Wyczekiwanie na wybicie
Analizy rynkowe
Hossa w godzinie próby
Analizy rynkowe
Młodzi Polacy odkładają pieniądze i oszczędzają na wydatkach
Analizy rynkowe
Czy to ostatnie chwile wysokiego oprocentowania bankowych produktów?
Analizy rynkowe
Wynajem mieszkań. Górą emocje?
Reklama
Reklama