„Jedyne dwie pewne rzeczy na świecie to śmierć i podatki" – mawiał słynny amerykański wynalazca Benjamin Franklin. Na zarabianie na tych ostatnich monopol posiada państwo. Perspektywa śmierci, w opinii niektórych ludzi, może być jednak całkiem niezłym sposobem na zapewnienie wysokich zysków. I, o dziwo, nie są to wyłącznie przedstawiciele branży ubezpieczeniowej.
Mała podaż, duży popyt
Wielka Brytania zmaga się ostatnimi czasy z wieloma problemami. Jedne z nich, jak choćby kwestia referendum w sprawie wyjścia z Unii Europejskiej czy niepodległości Szkocji, wywołują zainteresowanie w skali całego kontynentu. Ale Brytyjczycy mają też i dużo bardziej przyziemne, a dokładniej w tym przypadku rzecz ujmując – podziemne – zmartwienia. W skali całego kraju zaczyna mianowicie brakować wolnych miejsc na cmentarzach, przy jednoczesnym stałym wzroście zapotrzebowania na nowe groby. Problem jest najbardziej dotkliwy w Londynie i innych dużych miastach na Wyspach, gdzie trudno wygospodarować kolejne tereny pod nekropolie. O wysokich cenach takich gruntów nie wspominając. W efekcie ceny miejsc na cmentarzach w niektórych regionach wzrosły w ciągu ostatnich kilku lat o 20–30 procent. Tak dynamiczny popyt nie mógł przejść niezauważony przez co bardziej obrotnych poszukiwaczy zysków.
Jednym z nich jest firma Creative Investor, będąca pomysłodawcą projektu pod nazwą Cemetery Invest. Oferuje ona miejsca na cmentarzach, które mają dopiero powstać dzięki pieniądzom pozyskanym od inwestorów. Schemat jest podobny do deweloperskich ofert przedsprzedaży apartamentów wakacyjnych, z tą różnicą, że w tym przypadku raczej nikt nie zakłada wynajmu nieruchomości. Co więcej, inwestorzy nabywają miejsca z upustem, a firma zarządzająca budowanym cmentarzem deklaruje, że sprzeda je po wyższej cenie na rynku wtórnym po ukończeniu budowy. Jak zapewnia w swoich materiałach reklamowych, gwarantowany wskaźnik rentowności w okresie 18–24 miesięcy wynosi 40 procent.
Zbiórka w rekordowym tempie
Pierwszym projektem zrealizowanym przez Cemetery Invest była nekropolia w miejscowości Lichfield koło Birmingham, drugiego największego miasta Wielkiej Brytanii. Fundusze, w wysokości ponad 4 mln GBP, pozyskano w nieco ponad 18 miesięcy. Zbiórka środków na drugi cmentarz, The Midlands Cemetery, trwała trzy razy krócej. W lutym tego roku uruchomiono zapisy na miejsca na kolejnym obiekcie, Farnham Park Cemetery, niedaleko Londynu. Chętni muszą wyłożyć minimum 3,9 tys. GBP.
Creative Investor nie jest jedyną firmą, która chciałaby czerpać zyski z handlu miejscami na cmentarzach. Również fundusz inwestycyjny Gresham House, notowany na londyńskiej giełdzie, postanowił wzbogacić swoje portfolio o 10,5-proc. udział w 55-akrowej nekropolii Kemnal Park.