Podczas debaty u boku Rostowskiego pojawił się z kolei Dariusz Rosati, którego pod koniec lat 90. do Rady Polityki Pieniężnej desygnował prezydent Aleksander Kwaśniewski. Dziś Rosati jest kandydatem do Sejmu z listy PO, podobnie zresztą jak Jacek Rostowski, który już półtora roku temu – jako urzędujący minister – zapowiedział, że zamierza rozpocząć romans z polityką. – Jak się jest ministrem w rządzie dwóch partii, i to z nominacji jednej z nich, to jest naturalne, że się do tej partii należy – uzasadniał wówczas złożenie wniosku o przyjęcie w szeregi Platformy Obywatelskiej. – Tak jest w dojrzałych demokracjach europejskich.
Na liście PO po raz trzeci już pojawił się też były bankowiec Jakub Szulc. W rządzie Tuska jest wiceministrem zdrowia. Platformę reprezentuje zresztą najwięcej ludzi biznesu – tak przynajmniej wynika z deklarowanego przez samych kandydatów wykształcenia i wykonywanego zajęcia. Wystarczy wymienić Piotra Lecha, przedsiębiorcę, który ma już doświadczenie jako działacz samorządowy. Podobną drogę przebył inny przedsiębiorca – Wojciech Krakowski, który najpierw został radnym, a teraz wybiera się do Sejmu.
PiS postawił z kolei na profesorów – podczas prezentowania pakietów ustaw podatkowych u boku Jarosława Kaczyńskiego pojawił się Jerzy Żyżyński, ekonomista zajmujący się polityką fiskalną i pieniężną. Z Sejmem miał on już wcześniej kontakt jako ekspert sejmowych komisji śledczych: ds. prywatyzacji PZU (2005 r.) oraz ds. prywatyzacji sektora bankowego (2006–2007). W latach 2006–2007 zasiadał w radzie nadzorczej KGHM Polska Miedź.
Do Senatu w barwach PiS kandyduje Grzegorz Bierecki, prezes Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej. We własnej ocenie ma przygotowanie do pracy w parlamencie. Chwali się tym, że opiniuje m.in. projekty zmian przepisów dla najważniejszych na świecie organizacji, takich jak Komitet Bazylejski, Komisja i Parlament Europejski czy G20.
Senatorem z ramienia tej samej partii chce także zostać Marek Zagórski, prezes Europejskiego Funduszu Rozwoju Wsi Polskiej, były prezes firmy Provimi. Zagórski w wyborach w 2001 r. jako członek Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego został wybrany z listy Platformy Obywatelskiej. Po wyborach nie wszedł jednak do Klubu Parlamentarnego PO, a został członkiem Koła Poselskiego SKL. Od 2004 r. był posłem niezrzeszonym, a w 2005 roku nie ubiegał się o reelekcję. W 2006 r. z rekomendacji Samoobrony objął urząd sekretarza stanu w Ministerstwie Rolnictwa, ale w maju 2007 roku podał się do dymisji.
Coraz gorsza jakość
Nie wszyscy ludzie biznesu są jednak w stanie przestawić się na tory polityczne. Dwa razy do polityki wracał Rafał Zagórny, wiceminister finansów w czasach, gdy na czele resortu stał Leszek Balcerowicz. Ostatecznie z kariery politycznej zrezygnował w 2005 roku. – Jakość polityki w Polsce i na świecie jest coraz niższa – mówi.