Relacje inwestorskie prowadzone z wieży z kości słoniowej

Przyjrzałem się ostatnio narzędziom relacji inwestorskich wykorzystywanych przez francuskie spółki publiczne.

Aktualizacja: 12.02.2017 18:08 Publikacja: 17.09.2012 06:00

Michał Masłowski, Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych

Michał Masłowski, Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych

Foto: GG Parkiet

W szczególności starałem się zwrócić uwagę na to, co firmy robią, aby komunikować się z inwestorami indywidualnymi. Rozmach działań podejmowanych przez tamtejszych liderów rynku wgniótł mnie w fotel.

W sposób szczególny zwróciłem uwagę na coś, czego polskie spółki praktycznie nie robią, tj. liczne spotkania z inwestorami indywidualnymi. Okazuje się, że na spotkania z zarządem Loreala, które są organizowane kilka razy w roku w wielu miastach Francji, przychodzi... uwaga... po kilkaset osób. Jest to rzecz, która z naszego polskiego punktu widzenia wydaje się tak nieprawdopodobna, że wręcz niemożliwa. Jednakże to nie wzięło się znikąd. Francuskie spółki od lat żmudnie i cierpliwie budują indywidualny akcjonariat, spotykają się z inwestorami regularnie, zarówno w czasach złych, jak i dobrych.

Oczywiście należy wziąć pod uwagę to, że społeczeństwo francuskie jest znacznie bogatsze niż polskie, a historia rynku kapitałowego o wiele dłuższa niż naszego, ale to i tak nie usprawiedliwia zadziwiającej bierności dużych polskich spółek.

Spójrzmy zatem, co robią duże spółki z GPW, żeby regularnie spotykać się z inwestorami. Weźmy za przykład PGE, która, żeby była jasność, nie jest jakąś czarną owcą, tylko typowym reprezentantem WIG20.

Otóż PGE chwali się na swojej stronie imponującą listą spotkań z... inwestorami instytucjonalnymi. Jak się to czyta, to nie można odnieść innego wrażenia jak to, że spółka do relacji ze swoimi dużymi inwestorami przykłada się po prostu niewiarygodnie dobrze. W 2012 r. naliczyłem aż 20 spotkań, które odbywają się w Londynie, Nowym Jorku, Pradze itd.

Reklama
Reklama

Spotkań z inwestorami indywidualnymi PGE nie robi jednak w ogóle. Na proste pytanie, dlaczego, usłyszałem odpowiedź: „Nie organizujemy spotkań z inwestorami indywidualnymi, ponieważ nie widzimy zainteresowania uzasadniającego takie spotkania". Pięknie...

Zadam wobec tego inne pytania: co państwo zrobili, aby takie zainteresowanie wzbudzić? Czy państwa polityka relacji inwestorskich z inwestorami indywidualnymi polega wyłącznie na siedzeniu w klimatyzowanym gabinecie i czekaniu, aż może któryś inwestor przez przypadek zadzwoni.

Jeżeli na drugie pytanie odpowiedź brzmi „tak", to długoterminowego stabilnego akcjonariatu złożonego z inwestorów indywidualnych nie zbudujecie nigdy.

Cały czas się zastanawiam, jak to jest, że Francuzom się chce, a Polakom nie. Czy inwestorzy indywidualni muszą się głośniej domagać należytego traktowania? Czy cały rynek musi dojrzeć, a spółki dostrzec inwestora indywidualnego i potraktować go trochę inaczej niż dawcę kapitału podczas IPO? Zapewne tak, pytanie tylko kiedy.

Analizy rynkowe
Efekt rosyjskich dronów: co zrobią konsumenci według ekonomistów
Analizy rynkowe
Czy obniżki stóp dadzą hossie nowe paliwo?
Analizy rynkowe
Eurocash uklepał dołek na 7,9 zł. Wyczekiwanie na wybicie
Analizy rynkowe
Hossa w godzinie próby
Analizy rynkowe
Młodzi Polacy odkładają pieniądze i oszczędzają na wydatkach
Analizy rynkowe
Czy to ostatnie chwile wysokiego oprocentowania bankowych produktów?
Reklama
Reklama