Dziś studiują, a jutro mogą pracować na Wall Street

Są młodzi, ambitni i nie boją się ryzyka. Podczas spotkań chętnie rozmawiają o giełdowych spółkach, a po powrocie do domów dzielą się swoją wiedzą i prognozami z osobami, które mają mniejsze doświadczenie. Wydają własne czasopisma, organizują spotkania z ekonomistami. Czy gra jest warta świeczki? Nie mają co do tego wątpliwości. Przyjrzeliśmy się inwestującym studentom z polskich uczelni.

Aktualizacja: 15.02.2017 05:42 Publikacja: 02.03.2013 18:14

Tomasz Bursa, analityk akcji w Ipopema Securities, absolwent ekonomii na Uniwersytecie Łódzkim i był

Tomasz Bursa, analityk akcji w Ipopema Securities, absolwent ekonomii na Uniwersytecie Łódzkim i były członek Studenckiego Koła Naukowego Inwestor

Foto: Archiwum

Poniedziałek, godz. 19. Jak co tydzień studentów Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie odwiedza jeden z przedstawicieli świata finansów. Często są to osoby związane m.in. z JP Morgan, Lehman Brothers, Citigroup, Allianz TFI, KBC TFI czy Xelionem. Prelegent informuje studentów, na czym polega jego praca, jak wygląda dzień z jego życia, oraz opisuje swoją ścieżkę kariery. Wskazuje studentom, jakie są pożądane cechy dobrego inwestora, jakie egzaminy warto zdać i jakie certyfikaty zdobyć. Opowiada też liczne anegdoty i tłumaczy zagadnienia finansowe, w których czuje się specjalistą. Po to, aby i słuchacze za kilka lat sami stali się ekspertami. W końcu nie bez powodu należą do Klubu Inwestora. Są z różnych lat studiów, mają różne doświadczenia, ale jasno określony cel – rozsądnie inwestować i świadomie pomnażać swój kapitał. I jednocześnie się uczyć.

W poszukiwaniu książkowych formacji

– Po formalnej części omawiamy kwestie działalności klubu i spotykamy się w mniejszych grupach w pubie, barze czy restauracji, gdzie dyskutujemy o naszych inwestycjach, wydarzeniach na rynku finansowym, procesach rekrutacji do czołowych firm – przyznaje Bartłomiej Kutyła, wiceprezes działającego od niemal 13 lat Studenckiego Koła Naukowego Klub Inwestora w SGH.?Oprócz spotkań Kutyła chętnie bierze też udział w dyskusjach na portalach społecznościowych. Młodzi inwestorzy rozmawiają tam o sytuacji na warszawskiej i nowojorskiej giełdzie oraz analizują wykresy, badając oscylatory, wskaźniki i szukając znanych z książek formacji. Uczą też młodszych kolegów praktycznego wykorzystania wiedzy książkowej.

Do Klubu Inwestora należy około 100 osób, a absolwentów, którzy w nim uczestniczyli, jest już niemal 250. Większość członków klubu swoją przygodę z giełdą rozpoczęła już w liceum. Kupowali wówczas akcje z głównego parkietu. Dziś wielu z nich przerzuciło się na rynek alternatywny, opcje czy kontrakty terminowe. Nie brakuje także graczy z foreksu. Zdarzało się im tracić, ale jak podkreśla Bartłomiej Kutyła, każde nowe doświadczenie pokazuje, jakich błędów się wystrzegać. Członkowie koła nie próżnują. Oprócz spotkań z inwestorami organizują Akademię Giełdową, współpracują z brytyjskimi uczelniami. Przygotowują też materiały i analizy, które następnie ukazują się w miesięczniku „Trend" i na portalach finansowych. Studenci pilnie śledzą wykresy, czytają prasę, przeglądają branżowe portale. Wiedzą, że czas nauki nie pójdzie na marne.

Wiedza realna, ale pieniądz wirtualny

Podobny zapał cechuje członków Studenckiego Koła Naukowego Inwestor na Uniwersytecie Łódzkim. Młodzi inwestorzy chętnie biorą udział w grach inwestycyjnych, organizują szkolenia i projekty związane z doradztwem. Jak otwarcie przyznają – wzorowali się na London School of Economics. Koło działa od dziewięciu lat. Obecnie należy do niego 20 studentów. W większości są to słuchacze kierunków ekonomicznych, ale nie brakuje też osób z dziennikarstwa, zarządzania czy nawet prawa. Inwestują zarówno mężczyźni, jak i kobiety.

– Rozmowy o giełdzie, spółkach, przejęciach i wykresach odbywają się w naszym pokoju na wydziale – wyjaśnia Mateusz Śledzik, prezes SKN Inwestor. – Tam w przerwie między zajęciami możemy usiąść, zaparzyć kawę czy herbatę i porozmawiać. Pomagamy sobie zwłaszcza podczas przygotowań do certyfikatów, takich jak CFA (Chartered Financial Analyst – Certyfikowany Analityk Finansowy).

Studenci z Łodzi inwestują przede wszystkim na rynku forex. Zgodnie z zasadą, że dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają, raczej nie chwalą się osiąganą stopą zwrotu. Bywa, że nie mają się czym chwalić, bo wartość ich portfeli uparcie oscyluje wokół wartości początkowych. Zresztą realny kapitał inwestuje zaledwie czterech członków koła.

– Znaczna część członków organizacji nie ma wystarczającej wiedzy, aby zagrać realnym kapitałem, i dlatego ćwiczy na wirtualnych pieniądzach – przyznaje Mateusz Śledzik. Z czasem ma się to zmienić.

Z Torunia na Wall Street

Jednym z najstarszych studenckich kół związanych z rynkiem kapitałowym jest Koło Naukowe Rynków Kapitałowych Index na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie. Organizacja ta działa od 1999 roku, a obecnie zrzesza 97 entuzjastów pomnażania kapitału. Studenci cyklicznie organizują merytoryczne spotkania, na które grupa osób przygotowuje prezentacje wokół tematów poddawanych następnie dyskusji. Prezentacje dotyczą m.in. analiz poszczególnych spółek czy walut. Nie brakuje także spotkań z najbardziej znanymi ekonomistami. Krakowscy studenci, podobnie jak młodzi inwestorzy z SGH, wydają własne czasopismo. Kwartalnik „Profit Journal" sprzedawany jest na wszystkich dużych uczelniach w kraju. Jego ostatni nakład wyniósł około 6 tysięcy egzemplarzy.

– Na giełdzie swoich sił próbuje większość członków koła – wyjaśnia Grzegorz Miś, prezes KNRK Index. – Są nawet tacy, którzy uważają giełdę za swoje główne źródło przychodów.

Taki cel mają też młodzi inwestorzy ze Studenckiego Koła Giełdowego na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Powstało ono w 2002 roku. Entuzjaści pomnażania kapitału regularnie się spotykają, prezentują zagadnienia, które następnie są omawiane. Członkowie koła regularnie jeżdżą na Wall Street, a później zdobytą wiedzę przekazują kolegom. Jeden z nich posiada nawet licencję maklera. Dwóch kolejnych będzie się o nią starać już we wrześniu. Dwie osoby grają na foreksie, jedna na giełdzie. Pozostali na razie wolą jeszcze nie ryzykować.

Koło przepustką do kariery?

Czy zaangażowanie, pasja, organizacja spotkań, paneli dyskusyjnych, wykładów przyniesie młodym inwestorom sukces? Na podstawie analiz dalszych losów absolwentów, którzy uczestniczyli w działalności kół, widać, że nie brakuje tam osób, które zaszły naprawdę daleko. Młodzi inwestorzy z SGH po latach znajdowali pracę m.in. w prestiżowych bankach inwestycyjnych, jak Morgan Stanley, J.P. Morgan czy Merrill Lynch. Byli studenci Uniwersytetu Łódzkiego pracują dziś m.in. w domach maklerskich i funduszach private equity. Była pani prezes toruńskiego SKG pracuje na Giełdzie Papierów Wartościowych, a absolwenci z krakowskiego Indeksu wyjechali do Londynu bądź pracują jako maklerzy w Polsce.

Jakie plany mają młodzi inwestorzy? Bartłomiej Kutyła przyszłość wiąże z funduszami, w ciągu kilku lat chciałby awansować na stanowisko zarządzającego aktywami w jednym z wiodących za granicą funduszy. Wierzy, że dzięki Klubowi Inwestora będzie to możliwe.

Mateusz Śledzik w grudniu podchodzi do pierwszego etapu certyfikatu CFA. Chciałby pracować w bankowości inwestycyjnej lub funduszach private equity. Grzegorz Miś inwestuje natomiast już od 18. urodzin. Pracuje w finansach, a w przyszłości chciałby się zająć doradztwem. Marcin Borkowski, prezes SKG, inwestuje od dwóch i pół roku. W ciągu dwóch lat osiągnął średnio 13 proc. zysku. W przyszłości chciałby się zająć zarządzaniem ryzykiem.

Wszyscy są zgodni – działalność w kołach inwestora może zapewnić im dobry start w życiu.

[email protected]

Pytania do Tomasza Bursy, analityka akcji w Ipopema Securities, absolwenta ekonomii na Uniwersytecie Łódzkim i byłego członka Studenckiego Koła Naukowego Inwestor

Jak wspomina pan lata spędzone w SKN Inwestor?

W Inwestorze aktywnie działałem od samego początku, czyli w latach 2004–2006. Przede wszystkim wspominam to jako czas pracy nad zbudowaniem organizacji. Ponadto dzięki SKN poznałem kilka osób, z którymi utrzymuję kontakt do dzisiaj.

I warto było chodzić na spotkania takich kół?

Na pewno tak. Spotkania kół naukowych pozwalają na wymianę poglądów, uczą współpracy przy projektach edukacyjnych i badawczych. Ponadto rozwijają zdolności organizacyjne. W dużym kole, które rozwija się w różnych dziedzinach, każdy znajdzie coś dla siebie.

A jak wyglądały wówczas spotkania młodych inwestorów?

W SKN Inwestor byłem jednym z założycieli, a zatem czas ten wspominam głównie z pracy administracyjnej związanej z zakładaniem koła, akcji marketingowych na uczelni oraz rozważań na temat projektów naukowych, które chcemy realizować. Pamiętam również pierwsze spotkanie, na którym naliczyliśmy około 100 osób. Co ważne, większość z nich przyszła na następne. Projekt ruszył i jak patrzę teraz na SKN Inwestor, to jestem pod ogromnym wrażeniem tego, co udało się zrobić już po odejściu założycieli. Zarządy koła się zmieniają, a organizacja nie zwalnia tempa – to jest właśnie nasz największy sukces.

Organizowaliście jakieś konkursy?

Gdy zakładaliśmy Inwestora, postawiliśmy sobie za cel umożliwienie praktycznego wykorzystania zdobywanej wiedzy – zgodnie z sentencją, że nauczycielem wszystkiego jest praktyka. W „Inwestorze" bardzo szybko udało się zorganizować Grę Giełdową, która była również inspirowana konkursem dla studentów organizowanym przez Gazetę Giełdy „Parkiet". W tym ostatnim sam zresztą uczestniczyłem..

I nadal się spotykacie?

Jeden z założycieli koła Dominik Garczyński powiedział, że dzięki SKN Inwestor zrozumiał, czym jest siła zespołu. Tak naprawdę to studenckie koło pozwoliło mi na spotkanie wielu wartościowych i pracowitych osób, z których kilka osiągnęło znaczące sukcesy zawodowe. Oczywiście jesteśmy w kontakcie, choć teraz trudno już jest tak ściśle współpracować.

Warto dodać, że pracujemy w różnych branżach, co także świadczy o uniwersalnych zainteresowaniach założycieli.

Ma pan jakieś rady dla młodych studentów-inwestorów?

Po pierwsze, najważniejsze, aby w życiu robić to, co się lubi. To taki banał, ale myślę, że sprawdza się w długim terminie i pozwala na rozwijanie się. Po drugie, najistotniejsza jest edukacja. Wiedza to ogromny kapitał, szczególnie na rynkach finansowych.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty