Widmo rozpadu eurolandu znów zaczyna straszyć inwestorów

Alan Greenspan spodziewa się wyjścia Grecji z unii walutowej, Aleksis Cipras drażni europejskich decydentów programem swojego rządu, w tym żądaniem reparacji wojennych od Niemiec. Polityka znów mocno uderza w rynki.

Aktualizacja: 06.02.2017 23:31 Publikacja: 10.02.2015 07:04

Widmo rozpadu eurolandu znów zaczyna straszyć inwestorów

Foto: Bloomberg

ASE, główny indeks giełdy w Atenach, tracił w poniedziałek blisko 6 proc. Największa przecena dotknęła banki. FTSE/Athex Banks Index odzwierciedlający kursy akcji greckich pożyczkodawców spadał o blisko 10 proc. Przez ostatnie trzy sesje stracił 25 proc., a od szczytu z 2007 r. spadł o 99 proc. Rentowność obligacji trzyletnich wyemitowanych wiosną zeszłego roku przez rząd Grecji wzrosła do 21 proc. Europejskie indeksy giełdowe traciły, a wiele z nich spadało o ponad 1 proc. Niemiecki DAX zniżkował po południu o 1,6 proc., francuski CAC 40 o 1,2 proc., włoski FTSE MIB o 2,2 proc. Tak inwestorzy zareagowali na zaostrzenie sporu między greckimi władzami a europejskimi decydentami. Negatywnie na nastroje wpływały również słabe dane o chińskim handlu zagranicznym oraz obawy przed rozszerzeniem się wojny na Ukrainie.

Ostra retoryka

Bezpośrednim impulsem do przeceny było wygłoszone w niedzielę przez premiera Grecji Aleksisa Ciprasa przemówienie, w którym stwierdził on, że jego kraj nie będzie chciał przedłużenia międzynarodowego programu pomocowego. Ateńskie władze chcą jedynie pożyczki pomostowej, która pozwoli zapewnić Grecji finansowanie do czerwca. Cipras liczy na to, że taki kredyt uda się zdobyć w ciągu 15 dni, a w ciągu kilku miesięcy osiągnąć kompleksowe porozumienie z Unią Europejską i Międzynarodowym Funduszem Walutowym. Grecki premier jednocześnie twardo deklaruje, że jego rząd odejdzie od fiskalnego zaciskania pasa. Ma m.in. podwyższyć płacę minimalną, zwiększyć kwotę wolną od podatku dochodowego, wstrzymać prywatyzację infrastruktury i zażądać reparacji wojennych od Niemiec.

– Nieodwołalną decyzją naszego rządu jest uszanować mandat dany mu przez naród grecki i wynegocjować zakończenie unijnego fiskalnego zaciskania pasa. Tym, czego nie będziemy negocjować, są historia i godność naszego ludu – zapowiada Cipras.

Taka retoryka raczej nie spodoba się europejskim decydentom. W środę, na nadzwyczajnym spotkaniu poświęconym Grecji, zbiera się eurogrupa. Jej przewodniczący, holenderski minister finansów Jeroen Dijsselbloem, już zadeklarował, że jest przeciwny przyznawaniu Grecji pożyczki pomostowej. Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker ostrzegł w poniedziałek, że strefa euro nie może zaakceptować niektórych elementów programu greckiego rządu.

Obie strony działają pod presją czasu. W środę Grecja przeprowadza aukcję bonów skarbowych. W czwartek odbędzie się szczyt unijnych przywódców, 16 lutego kolejne spotkanie eurogrupy, a 18 lutego Europejski Bank Centralny ma zdecydować, czy przedłużyć Bankowi Grecji pozwolenie na wsparcie krajowego systemu bankowego za pomocą nadzwyczajnej pomocy płynnościowej (ELA).

– Myślę, że wciąż jest szansa, by wynegocjować rozwiązanie, ale szansa ta cały czas się zmniejsza. Można wyjść z tego kryzysu, ale musi zwyciężyć chłodniejsze myślenie – uważa Timothy Adams, prezes Instytutu Finansów Międzynarodowych (IIF).

Odkurzone plany

Choć grecki minister finansów Yanis Varoufakis uspokaja, że nie ma konfliktu między Grecją a UE, rynki w te zapewnienia nie wierzą. Coraz częściej słychać również głosy ekspertów mówiące, że Grecja opuści strefę euro. – Jest już tylko kwestią czasu, jak Grecja wyjdzie ze strefy euro, co może być początkiem upadku unii walutowej – twierdzi Alan Greenspan, były szef Fedu.

– Moim zdaniem po przemówieniu Ciprasa prawdopodobieństwo wyjścia Grecji ze strefy euro wzrosło z 35 proc. do 50 proc. Środowe spotkanie ministrów finansów eurolandu da nam więcej jasności, czy Grecja pozostanie w unii walutowej – ocenia Gary Jenkins, strateg z LNG Capital.

Według BBC brytyjski premier David Cameron spotkał się z oficjelami z resortu finansów oraz Banku Anglii i omawiał z nimi scenariusz, w którym Grecja wychodzi ze strefy euro. Plany działania na wypadek takiego zdarzenia stworzono na przełomie 2011 i 2012 r. Po niedawnym zwycięstwie wyborczym Syrizy je odkurzono.

– To, co się stanie w Grecji, będzie miało bardzo duży wpływ na strefę euro i całą światową gospodarkę – ostrzegł Zhu Guangyao, chiński wiceminister finansów, podczas spotkania szefów banków centralnych i ministrów finansów państw G20 (kluczowych gospodarek świata) rozpoczętego w Istambule.

[email protected]

Wojna na Ukrainie kolejnym czynnikiem niepewności dla europejskich rynków

Czynnikiem ciążącym na nastrojach inwestorów jest wciąż również wojna na Ukrainie. W weekend niemiecka kanclerz Angela Merkel i francuski prezydent Francois Hollande próbowali w Moskwie namówić prezydenta Rosji Władimira Putina do przyjęcia ich planu pokojowego. Choć francusko-niemiecka inicjatywa przewiduje faktyczne oddanie   części ukraińskiego Donbasu w ręce wspieranych przez Rosję tzw. separatystów (zamrożenie konfliktu w podobny sposób jak w mołdawskim Naddniestrzu), Putin wciąż nie udzielił wyraźnego poparcia dla tego planu.

– Nikt nie będzie mówił do rosyjskiego prezydenta w tonie ultimatum – grozi Dmitrij Pieskow, rzecznik Putina.

W środę ma  się odbyć w Mińsku spotkanie przywódców Rosji, Ukrainy, Białorusi, Niemiec i Francji. Francuski prezydent straszy, że fiasko tej inicjatywy pokojowej może oznaczać wojnę na pełną skalę. – Jeśli nie osiągniemy trwałego pokoju, to wiadomo, jaki scenariusz pozostaje. Ten scenariusz to wojna – twierdzi Hollande.

– Ukraiński kryzys nie może zostać rozwiązany wojskowo – uważa Merkel.

Francusko-niemiecka inicjatywa pokojowa została przedstawiona wkrótce po tym, jak niektórzy amerykańscy i europejscy politycy wezwali do dostarczania Ukrainie broni. Zapowiedź szczytu w Mińsku opóźniła wprowadzenie nowych unijnych sankcji wobec Rosji.  Same sankcje wciąż wzbudzają niechęć wielu europejskich polityków.

– Sankcje były dla nas jak dotąd bardzo kosztowne, a cała Unia Europejska poniosła na nich straty sięgające 21 mld euro. W Hiszpanii szczególnie dotknięte zostały rolnictwo i turystyka – wskazuje Jose Manuel Garcia-Margallo, hiszpański minister spraw zagranicznych. Wspomniane przez niego 21 mld euro to pierwszy szacunek strat, jakie europejska gospodarka poniosła w wyniku konfliktu na Ukrainie.

Ryzyko, że wojna w Donbasie przekształci się w konflikt zbrojny na szerszą skalę, wciąż jest bardzo realne i może ciążyć w nadchodzących tygodniach rynkom. Zwłaszcza jeśli szczyt w Mińsku zakończy się fiaskiem. Przyjęcie francusko-niemieckiej inicjatywy też nie zapewni trwałego pokoju. – Nie sądzę, by doszło do zawarcia porozumienia. W najlepszym razie będzie to czasowe zawieszenie broni – wskazuje Joerg Forbrig, analityk z German Marshall Fund.

Carsten Brzeski, ekonomista, ING, Frankfurt nad Menem

Ryzyko wyjścia Grecji ze strefy euro istnieje, a w ostatnich tygodniach znacząco wzrosło. Nowy grecki rząd pokazuje, że nie chce kompromisu w kwestii polityki oszczędności fiskalnych, a jednocześnie władze Niemiec również nie chcą żadnych ustępstw. Pole do typowego europejskiego kompromisu stale się więc zmniejsza. Z punktu widzenia czysto ekonomicznego powinno się wypracować porozumienie, ale  tutaj decydujące znaczenie ma polityka. Na ewentualnym Grexicie nikt nie zyska, ale może do niego dojść ze względu na niechęć polityków do ustępstw. Czy finansowe skutki wyjścia Grecji ze strefy euro będzie można ograniczyć? Europejski Bank Centralny dysponuje wystarczającymi narzędziami, by to zrobić, przynajmniej w krótkim terminie.  Ma w zanadrzu zarówno program OMT (skup obligacji państw zagrożonych przez kryzys), jak i QE. Dużo groźniejsze mogą być jednak polityczne skutki Grexitu. Opcja wyjścia ze strefy euro może być później używana przez inne kraje, np. przez Włochy czy nawet Francję, jako element nacisku w negocjacjach.

Jennifer McKeown, ekonomistka, Capital Economics, Londyn

Ryzyko wyjścia Grecji ze strefy euro nie przekracza jeszcze 50 proc., ale i tak jest duże. To, czy do Grexitu dojdzie, będzie w poważnym stopniu zależało od postawy Europejskiego Banku Centralnego, czy będzie przedłużał Bankowi Grecji pozwolenie na zasilanie krajowego systemu finansowego za pomocą nadzwyczajnej pomocy płynnościowej (ELA). Odcięcie pomocy dla banków byłoby zdarzeniem zmuszającym Grecję do wyjścia ze strefy euro. Nie sądzę, by Grecja mogła później używać euro jako środka wymiany w podobny sposób, jak robią to Czarnogóra czy Kosowo, czyli bez zgody EBC. Greckie banki potrzebują pożyczkodawcy ostatniej instancji, którym jest obecnie EBC, a sektor bankowy Grecji jest znacznie większy od czarnogórskiego.  Można się spodziewać, że EBC będzie ograniczał skutki Grexitu za pomocą QE, ale obawiam się, że gdyby rzeczywiście doszło do secesji Grecji, rynek mógłby zareagować gwałtownie. Stałoby się bowiem jasne, że możliwe jest wyjście innych krajów z eurolandu.

Analizy rynkowe
Giełdowe rekiny są coraz grubsze. Założyciel Dino odskoczył całej reszcie
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Analizy rynkowe
Polski rynek wciąż zyskuje bez euforii wśród inwestorów
Analizy rynkowe
Lokomotywy z indeksu mWIG40 dały zarobić
Analizy rynkowe
Ewolucja protekcjonizmu od Obamy do Trumpa 2.0
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Analizy rynkowe
Czy Trump chce wyrzucić Powella, czy tylko gra na osłabienie dolara?
Analizy rynkowe
Czy należy robić odwrotnie niż radzi Jim Cramer?