Komentarz Fedu po ubiegłotygodniowym posiedzeniu i dane z amerykańskiego rynku pracy wspierają oczekiwania na podwyżkę stóp procentowych w USA już w połowie grudnia. O tym, że do niej nie dojdzie, przesądzić mogą amerykańscy wyborcy. To wybory w USA będą czynnikiem determinującym zachowanie rynków. Mimo że duża niepewność co do wyborczego rozstrzygnięcia już od kilku dni wpływa na rynek, zwycięstwo Trumpa wywołałoby najprawdopodobniej dalszą eskalację obaw przed nieznanym, promując bezpieczne przystanie, takie jak frank, złoto, i karząc waluty wielu rynków wschodzących, a także dolara. Dolar straciłby, chociaż w dłuższym horyzoncie zwycięstwo republikanina, a zwłaszcza realizacja jego ekonomicznych postulatów, ze wzrostem ceł na czele, mogłaby oznaczać dużo wyższe stopy procentowe w USA, a więc także mocniejszego dolara. Zwycięstwo Clinton, interpretowane przez rynki jako zachowanie obecnego status quo, przyniosłoby natomiast w krótkoterminowej reakcji rynków odwrót od zmian obserwowanych w minionym tygodniu. Wątkiem przewodnim dla pary EUR/USD stałby się więc znowu Fed (podwyżka w grudniu) i EBC (przedłużenie programu QE w grudniu), a więc scenariusz premiujący dolara względem euro. Zmienność na głównych parach nie przekłada się na EUR/PLN. Dla złotego istotne będzie posiedzenie RPP i wskazania projekcji inflacyjnej. To, jak mocno zrewidowane zostaną w dół oczekiwania co do dynamiki PKB, zadecyduje o tym, w jakiej sile powrócą oczekiwania na obniżki stóp.