Indeks WIG stracił od początku roku 12 proc. Ze wskaźnikami branżowymi jest jeszcze gorzej, nie mówiąc o spółkach, które w poszczególnych sektorach odgrywają czołowe role. Otóż licząc od początku 2018 r. do otwarcia wtorkowej sesji, cała czternastka branżowych wskaźników z GPW była pod kreską, ze średnią stratą -12,4 proc. Z branżowych liderów (spółek, które mają największy udział w portfelu danego indeksu) tylko LPP, Kernel, Wirtualna Polska i Asseco Poland były na plusie, a pozostali mieli średnią stratę aż 18,4 proc. Większość z tych spółek do niedawna była giełdowymi pewniakami, a teraz mają problem ze znalezieniem dna.
Zagranica odpłynęła
– Spadki wycen liderów poszczególnych branż od początku roku można wytłumaczyć sprzężeniem dwóch czynników. Pierwszym jest ogólne pogorszenie nastrojów na rynkach akcyjnych, w szczególności wschodzących, które wywołało duże odpływy kapitału zagranicznego z GPW. Poza tym, patrząc spółka po spółce, w każdym przypadku można znaleźć przesłanki fundamentalne – tłumaczy Kamil Hajdamowicz, młodszy zarządzający aktywami w Vienna Insurance Group. Podobnego zdania jest Sobiesław Kozłowski, ekspert Raiffeisen Brokers. – Generalnie w okresie odpływów środków, zarazem z rynków wschodzących, jak i akcji polskich, płynne spółki będące zazwyczaj liderami branż mogą zachowywać się gorzej od branży z powodu podaży ze strony inwestorów instytucjonalnych. Powyższy czynnik zazwyczaj ma charakter czasowy, choć słabość sWIG80 czy indeksu nieważonego trwa grupo ponad rok. Przewaga podaży przy mocno ograniczonym popycie powoduje, że coraz więcej dobrych spółek jest notowanych w dobrych cenach, co potwierdza sezon wezwań do sprzedaży akcji – tłumaczy analityk.
Na mapie rynków wschodzących faktycznie nie jesteśmy wyjątkiem. Indeks MSCI EM od początku roku stracił 8,3 proc., a od styczniowego szczytu aż 17,2 proc. Kapitał uciekał z tych rynków, uznawanych za bardziej ryzykowne, z kilku powodów. Przede wszystkim przez napięcie polityczno-handlowe wywołane przez Donalda Trumpa, który zaczął „wojować" nie tylko z Chinami, ale także z Unią Europejską i Rosją. Drugim czynnikiem była niepewność polityczna we Włoszech i Niemczech, a także problemy brytyjskich władz w ustaleniu scenariusza brexitu. I w końcu po trzecie – EBC zaczął wysyłać jastrzębie sygnały (zakończenie programu QE i planowana pierwsza podwyżka stóp jesienią 2019 r.), co rodzi pytanie, czy rynki akcji poradzą sobie bez „monetarnej kroplówki". Te trzy czynniki złożyły się na, jak to nazywają eksperci, wzrost globalnej awersji do ryzyka, który w pierwszej kolejności uderza właśnie w rynki wschodzące.
Problemy wewnętrzne
To, że odpływający z GPW kapitał obniżył notowania firm, nie znaczy, że nie były one obciążone własnym balastem. – Część inwestorów może być skuszona bardzo niskimi już obecnie wycenami ( mierzonymi wskaźnikiem P/BV), warto jednak w każdym przypadku zrozumieć, co stoi za spadkami poszczególnych spółek i odsiać czynniki rynkowe ( których perspektywy pozostają niepewne) od indykatywnych czynników wpływających na kondycję i postrzeganie poszczególnych firm – zwraca uwagę Hajdamowicz. Zdaniem eksperta w wielu z analizowanych wyżej spółek istnieją silne argumenty wyjaśniające to, co dzieje się na wykresach. – W przypadku PKN Orlen inwestorzy obawiają się zaangażowania spółki w projekty elektrowni jądrowej. Ponadto, z miesiąca na miesiąc pogarszają się modelowe marże rafineryjne, które wspierały notowania paliwowego koncernu w 2017 r. Spadki PKO BP można tłumaczyć jedynie polityką RPP i przesunięciem w czasie podwyżek stóp. Słaba CCC znalazła się pod presją po publikacji danych sprzedażowych – wyjaśnia na przykładzie blue chips ekspert Vienna Insurance Group. Jego zdaniem klarowne, negatywne przesłanki widać też wśród liderów telekmunikacji, budownictwa i mediów. – Na wyniki spółek telekomunikacyjnych negatywnie wpływają koszty usługi roam like at home. Liderem spadków jest tutaj Play, który od debiutu sukcesywnie pogarsza raportowane wyniki i nic nie wskazuje na to, by ta tendencja miała się odwrócić. Silna presja na marże z uwagi na rosnące koszty wykonawstwa i materiałów szkodzi takim spółkom jak Budimex, który po publikacji wstępnych wyników za II kwartał stracił prawie 20 proc. w ciągu czterech sesji. Najlepiej zachowującym się sektorem od początku roku był WIG-media. Tutaj najsłabszym komponentem jest Agora. Za spadkami stoją m.in. wątpliwości inwestorów odnośnie do dalszej strategii spółki – wyjaśnia Hajdamowicz.
Firmy pod odbicie
Mimo wyraźnie ujemnych stóp zwrotu eksperci dostrzegają w fundamentach niektórych spółek szanse na odbicie notowań. – Selekcja ma w ostatnich miesiącach krytyczne znaczenie w przypadku stóp zwrotu, dlatego zaakcentuję, że mocne miesięczne dane sprzedażowe InterCars są silną podstawą do wyników za II kw. Ponadto PKO BP, jako ulubieniec zagranicy, w okresie umacniania USD i odpływów z rynków wschodzących był pod presją podaży. Reasumując, wybrani liderzy branż byli pod presją globalnej i krajowej podaży czy przejściowo niekorzystnego makro i w dłuższym terminie sytuacja bardziej przypomina promocję niż powrót do fundamentów – mówi Kozłowski. Fani analizy technicznej mogą szans pod odbicie upatrywać w obronie kluczowych wsparć. Warto zauważyć, że kurs akcji Grupy Azoty zatrzymał się nad barierą 41 zł, Orlenu nad 80 zł, PGE przy historycznym minimum 9 zł, CCC w okolicy 200 zł, a na wykresie InterCarsu powstała formacja V. Z drugiej jednak strony trzeba pamiętać, że na wykresach wszystkich analizowanych powyżej spółek – oprócz Playa (za krótko notowany) – aktywne są długoterminowe formacje krzyża śmierci.