Reklama

Różne wizje walki z globalnym ociepleniem

Znajdujący się właśnie na półmetku szczyt klimatyczny w Katowicach dobitnie pokazuje różnice w podejściu do problemu rosnących emisji gazów cieplarnianych między polskim rządem a Komisją Europejską i ekspertami z różnych stron świata.

Publikacja: 11.12.2018 15:28

Polska chce rozwijać odnawialne źrodła energii, ale nie zamierza całkowicie rezygnować ze spalania w

Polska chce rozwijać odnawialne źrodła energii, ale nie zamierza całkowicie rezygnować ze spalania węgla.

Foto: Adobestock

 

Od kiedy ruszyła w Katowicach 24. konferencja Organizacji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (COP24), każdego dnia polscy decydenci muszą się tłumaczyć ze swoich planów spalania węgla przez najbliższe dekady. Jest to o tyle trudne, że pojawiają się coraz to nowe raporty dotyczące rosnących emisji CO2 na świecie i nadciągającej katastrofy klimatycznej. A w tle toczy się sprawa najważniejsza – globalne negocjacje dotyczące tego, jak w praktyce ograniczyć globalne ocieplenie.

Skomplikowane przedsięwzięcie

W 2015 r. na konferencji klimatycznej w Paryżu (COP21) 195 krajów zobowiązało się do działań mających ograniczyć globalne ocieplenie do poziomu znacznie poniżej 2 st. Celsjusza. Teraz w Katowicach (COP24) spróbują przekuć deklaracje w konkretne działania. – Porozumienie paryskie było dokumentem politycznym, który definiował podstawowe założenia, dlatego o ile uzyskanie konsensusu w 2015 r. wynikało z dyplomacji i dobrej woli światowych liderów, o tyle w Katowicach czeka nas o wiele bardziej skomplikowane przedsięwzięcie do realizacji. Musimy bowiem stworzyć swego rodzaju „instrukcję obsługi", która mówi, w jaki sposób założenia porozumienia paryskiego wprowadzić w życie – wyjaśnia Michał Kurtyka, wiceminister środowiska i prezydent COP24.

Podstawą do prac jest raport naukowców z Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC). Wynika z niego, że z powodu działalności ludzkiej średnia temperatura na świecie jest obecnie o 1 st. Celsjusza wyższa wobec poziomu sprzed epoki przemysłowej. Globalne ocieplenie będzie dalej postępować, a jego skutkiem będą dalsze zmiany klimatyczne, takie jak podnoszenie się poziomu mórz czy częstsze występowanie ekstremalnych zjawisk pogodowych. Naukowcy wskazali też na znaczące różnice w skutkach, jakie może przynieść średni wzrost temperatury na poziomie 1,5 st. C w porównaniu z ociepleniem sięgającym 2 st. C. Ten pierwszy wariant jest zdecydowanie mniej inwazyjny dla środowiska niż drugi.

Tymczasem emisje gazów cieplarnianych na świecie, pomimo ograniczenia konsumpcji węgla, znów rosną. Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) wyliczyła, że emisje CO2 związane z produkcją energii w Ameryce Północnej, Unii Europejskiej i innych rozwiniętych gospodarkach Azji i Pacyfiku wzrosną w tym roku o około 0,5 proc. To przede wszystkim efekt większego zużycia ropy i gazu, które z nawiązką rekompensuje malejące zużycie węgla.

Reklama
Reklama

– Pomimo silnego wzrostu produkcji energii ze słońca i wiatru emisje zaczęły ponownie rosnąć w rozwiniętych gospodarkach. To powinno być kolejnym ostrzeżeniem dla rządów, które spotykają się w Katowicach. Potrzebne są zwiększone wysiłki, aby zachęcić do jeszcze większej ilości odnawialnych źródeł energii, efektywności energetycznej, rozwoju energetyki jądrowej i innowacji, takich jak wychwytywanie, wykorzystanie i składowanie CO2 czy wykorzystanie wodoru – apeluje Fatih Birol, dyrektor wykonawczy IEA.

Dane o całkowitych emisjach w 2018 r. IEA poda w marcu przyszłego roku. Już teraz jednak wskazuje na wzrost emisji w skali całego świata. Takie wyliczenia pojawiły się już zresztą w raporcie „Global Carbon Project" autorstwa 76 naukowców z 57 instytucji badawczych z różnych krajów. Prognozują oni ponad 2-proc. wzrost globalnych emisji CO2 w 2018 r. To już drugi rok z rzędu. W 2017 r. emisje CO2 wzrosły o 1,6 proc. po trzyletniej stagnacji. Autorzy raportu alarmują, że nawet szybki rozwój technologii niskoemisyjnych nadal nie jest wystarczający, by spowodować, że globalne emisje osiągną swój szczyt, po którym widać będzie już tylko spadek.

– Wzrost emisji CO2 ze spalania paliw kopalnych w 2018 r. oznacza, że jesteśmy na drodze do ocieplenia, które jest dużo wyższe niż 1,5 st. C – podkreśla prof. Corinne Le Quéré, główna autorka raportu. – Nie wystarczy wspierać źródeł odnawialnych. Produkcja energii z paliw kopalnych musi zostać wygaszona, a wysiłki dekarbonizacyjne muszą zostać wzmożone poprzez działania ekonomiczne – dodaje.

Na drugim biegunie ustawili się polscy górniczy związkowcy skupieni w NSZZ Solidarność, którzy podpisali deklarację o współpracy z Heartland Institute, amerykańskim think tankiem, krytycznym wobec polityki klimatycznej ONZ. Wspólnie wyrazili swój sceptycyzm wobec tezy IPCC mówiącej o tym, że świat stoi na krawędzi katastrofy klimatycznej. Przekonują, że nie ma zgody naukowców w sprawie głównych przyczyn oraz konsekwencji zmian klimatu. Obie strony porozumienia zadeklarowały współpracę w zakresie edukacji społeczeństwa i decydentów w tym obszarze, np. poprzez konferencje naukowe.

Polska na rozdrożu

Mocne przesłanie na katowicki szczyt przygotowała Komisja Europejska. Deklaruje ona zerową emisję netto gazów cieplarnianych do 2050 r. – Proponujemy, aby Europa stała się pierwszą dużą gospodarką świata, która do 2050 r. będzie neutralna dla klimatu. Konieczne jest osiągnięcie długoterminowych celów w zakresie temperatur określonych w porozumieniu paryskim. Umożliwią to nowoczesne technologie, również te, które są prawie gotowe do wdrożenia. W interesie Europy jest zatem wyeliminowanie wydatków na import paliw kopalnych i inwestowanie w poprawę codziennego życia wszystkich Europejczyków – przekonywał tuż przed rozpoczęciem szczytu Miguel Arias Cañete, komisarz do spraw polityki klimatycznej i energetycznej. Stwierdził przy tym, że ta strategia musi objąć wszystkie regiony. – UE będzie wspierać tych, którzy będą musieli ponieść koszty tej transformacji, tak abyśmy wszyscy byli gotowi na nowe warunki gospodarki neutralnej klimatycznie – dodał Cañete.

Polska jednak nie zamierza całkowicie rezygnować ze spalania węgla, co dobitnie podkreślają władze naszego kraju podczas szczytu klimatycznego. Prezydent Andrzej Duda przekonywał, że konsumpcja czarnego paliwa nie stoi w sprzeczności z ochroną klimatu i trudno, żebyśmy rezygnowali z tego surowca, skoro mamy go pod dostatkiem i dzięki niemu mamy zapewnioną suwerenność energetyczną. W podobnym tonie wypowiadał się premier Mateusz Morawiecki. Zapewniał, że Polska popiera zieloną transformację i chce przekształcać poszczególne sektory przemysłowe. – Podchodzimy jednak do transformacji w sposób odpowiedzialny społecznie, patrząc na losy poszczególnych grup społecznych – dodał Morawiecki. To mógł być ukłon w stronę górników, którzy w minionym tygodniu obchodzili swoje święto, zwane Barbórką.

Reklama
Reklama

Jasne jest także stanowisko resortu energii. Polska nie wycofa się całkowicie ze spalania węgla, choć istotnie ograniczy jego udział w miksie energetycznym do 2040 r. Ministerstwo podkreśla, że walka ze zmianami klimatu powinna mieć charakter globalny, ale też uwzględniać konkurencyjność gospodarek krajowych i ich swobodę w decydowaniu o źródłach energii. Proponuje też, by dyskusję wokół problemu ograniczania szkodliwych emisji skierować na dialog o zwiększeniu zagospodarowania i pochłaniania CO2 – np. przez gleby rolne, lasy i torfowiska. Minister energii Krzysztof Tchórzewski bronił też planów budowy w naszym kraju kolejnego bloku węglowego – w Ostrołęce. Przekonywał, że nowa elektrownia jest wynikiem zobowiązań dotyczących energetycznej synchronizacji Litwy, Łotwy i Estonii z Unią Europejską. – To jest pewna solidarność europejska – argumentował Tchórzewski.

Eksperci Deloitte wskazują na szczególną rolę Polski na szczycie klimatycznym, choćby ze względu na to, że jest ona gospodarzem konferencji. – Mogłoby to wskazywać na dobre intencje i pełne poparcie dla celów tego ogromnego przedsięwzięcia. Ale wybór miejsca i niektóre deklaracje przedstawicieli naszego kraju zaskakują nawet największych sceptyków – zauważa Julia Patorska, liderka zespołu ds. analiz ekonomicznych w Deloitte. Jednocześnie wskazuje na zapowiedzi premiera Morawieckiego o zmniejszeniu zależności Polski od węgla, inwestycjach w morskie farmy wiatrowe, elektromobilność czy fotowoltaikę.

Według Patorskiej jedną z odpowiedzi na stojące przed światem wyzwania w obszarze ochrony środowiska jest gospodarka o obiegu zamkniętym. – Szansa jest ogromna. Szacunki pokazują, że stosując zasady gospodarki o obiegu zamkniętym w najbardziej perspektywicznych sektorach, Unia Europejska mogłaby sięgnąć po roczne oszczędności rzędu 630 mld dolarów netto, czyli około 3 proc. PKB – podkreśla ekspertka Deloitte.

Analizy rynkowe
WIG na nowych szczytach, odzież na podium, energia w ogonie
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Analizy rynkowe
Rekordy na GPW w połowie grudnia, a indeksy mają dalej puchnąć
Analizy rynkowe
Efekt grudnia na warszawskich gigantach
Analizy rynkowe
Polska giełda wciąż rozdaje prezenty. Są nowe szczyty
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Analizy rynkowe
Złoto zmniejszyło amerykański deficyt handlowy. Najniższy od pięciu lat
Analizy rynkowe
„Maluchy” nadal czekają na szansę. Czy przyszły rok będzie do nich należał?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama