Rosnące oszczędności gospodarstw domowych z jednej strony i wzrost świadomości o szacowanych katastrofalnie niskich wypłatach dla przyszłych emerytów – to dwa czynniki, które chcą wykorzystać instytucje finansowe, by zachęcić Polaków do dodatkowego oszczędzania w ramach IKE i IKZE.
Niska stopa zastąpienia
W ostatnich miesiącach roku instytucje oferujące indywidualne konta emerytalne oraz indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego zwykle kładą duży nacisk na ich promocję. Tym razem jednak kilka większych instytucji zamierza jeszcze mocniej powalczyć o wpłaty na IKE i IKZE. W jaki sposób?
– Każda dyskusja tocząca się wokół emerytur powoduje znaczący wzrost zainteresowania wszystkimi formami długoterminowego oszczędzania. W najbliższym czasie do zainwestowania w takie formy jak IKE i IKZE, oprócz nagłośnionego tematu PPK, skłaniać będzie także kończący się powoli rok i nieuchronność rozliczenia PIT – zauważa Marcin Żółtek, wiceprezes TFI PZU. – Wpłacając jeszcze w tym roku maksymalną dopuszczalną kwotę 5718 zł na IKZE możemy liczyć na zwrot nawet ponad 1800 zł – w zależności od skali podatkowej, jaka nas obowiązuje – szacuje.
– W drugiej połowie roku jeszcze mocniej będziemy promować budowanie prywatnych oszczędności emerytalnych (oczywiście w oparciu o nasz fundusz) oraz zachęcać do wykorzystania corocznego limitu wpłat na IKZE – dodaje Jacek Tomasik, wiceprezes zarządu PTE PZU. – Wierzymy w potencjał IKZE i jesteśmy przekonani, że coraz więcej osób będzie podejmowało przemyślane decyzje o gromadzeniu kapitału w celu zabezpieczenia swojej przyszłości i utrzymania satysfakcjonującego poziomu życia po przejściu na emeryturę, przy okazji korzystając z ulgi podatkowej, co stanowi poważną zachętę do tego typu oszczędzania – podkreśla. Tomasik dodaje, że planowane zmiany w systemie emerytalnym, czyli reforma OFE, zakładająca przekształcenie ich w fundusze działające w ramach rachunków IKE, to krok w dobrą stronę. – To potwierdzenie, że konieczne jest zbudowanie systemu zabezpieczenia emerytalnego nie tylko w oparciu o środki zgromadzone w ZUS, ale co równie ważne, także przez system oszczędności indywidualnych (takich właśnie jak IKE, IKZE oraz PKK) – twierdzi wiceprezes PTE PZU.
Radosław Czachorowski, starszy ekspert od oszczędności i inwestycji w ING Banku Śląskim, zwraca uwagę na sprzyjające okoliczności do zachęcania Polaków do IKE i IKZE. – Kolejny rok rosną oszczędności gospodarstw domowych i wg badań grupy ING (barometr finansowy) aż 71 proc. Polaków deklaruje posiadanie oszczędności – zauważa. – Niestety, wciąż rzadko oszczędności są gromadzone w celu zabezpieczenia przyszłości i emerytury. Na rynku prowadzonych jest tylko około 1 mln IKE i 800 tys. IKZE – szacuje Czachorowski. Jak zapowiada, mając na uwadze pogarszające się prognozy, odnośnie do wysokości świadczenia emerytalnego względem otrzymywanego wynagrodzenia, ING kolejny raz chce promować oszczędzanie i inwestowanie z myślą o emeryturze poprzez IKE i IKZE. – W najbliższym czasie uruchomimy akcję edukacyjno-marketingową wspartą ofertą specjalną dla IKE – mówi Czachorowski. – Oprócz tego, mając na uwadze niski poziom świadomości emerytalnej, udostępniliśmy klientom na wortalu sekcję edukacyjną z licznymi informacjami na temat zmieniającego się systemu emerytalnego – dodaje.