Splity akcji – kosmetyczny zabieg, który powoduje wzrost notowań

Podział akcji przez amerykańskich gigantów rozpoczął falę domysłów, kto mógłby być następny. Najczęściej typowany jest Amazon, a potem Alphabet (Google). Czy inwestorzy na splitach zarabiają?

Publikacja: 09.09.2020 15:41

Foto: GG Parkiet

Akcje spółek, które przeprowadzają splity, zazwyczaj mocno drożeją, mimo że analitycy podkreślają, że operacja ta nie powinna mieć w teorii żadnego wpływu na wartość walorów. Wkrótce można się spodziewać kolejnych podziałów wśród największych spółek. Dane pokazują jednak, że prawdziwy boom na splity w USA odbył się ponad dwie dekady temu.

Giganci dzielą się na kawałki

W ostatnim czasie dwaj giganci w USA przeprowadzili splity akcji. Pierwszy był Apple, który podzielił jedną akcję na pięć, a ich cena spadła z blisko 500 USD do niecałych 125 USD. Był to już piąty podział akcji, odkąd Apple zadebiutował na nowojorskiej giełdzie. Gdyby spółka założona przez Steve'a Jobsa nie przeprowadziła nigdy splitów, jej akcje obecnie byłyby warte ponad 28 tys. USD. Split Apple'a wywołał również przetasowania w indeksie Dow Jones. Przed podziałem producent iPhonów miał najwyższą wagę w indeksie, ale po splicie jest 18. pod względem wagi wśród 30 członków indeksu. W ciągu dwóch dni od przeprowadzenia splitu notowania Apple'a wzrosły o 7,5 proc. W kolejnych dniach doszło jednak do korekty wśród amerykańskich spółek technologicznych i Apple staniał.

Drugim tegorocznym debiutantem, jeśli chodzi o splity, jest Tesla. Spółka bardzo popularna wśród nowych inwestorów, którzy po giełdowych spadkach z marca szukali okazji na rynku kapitałowym. Kierownictwo Tesli ogłosiło plany przeprowadzenia podziału akcji, kiedy walory wyceniane były na około 1375 USD. Wówczas cena mogła odstraszać drobnych inwestorów, jednak notowania nadal rosły i podczas sesji poprzedzającej split cena wyniosła ponad 2200 USD. Jedna akcja Tesli została podzielona na pięć, a cena spadła do 442 USD. Podczas pierwszej sesji po splicie kurs wzrósł o ponad 12 proc.

Analitycy podkreślają, że zazwyczaj splity mają pozytywny wpływ na notowania.

– Split akcji oczywiście nie powinien mieć w teorii żadnego wpływu na wartość, choć w praktyce okazuje się często, że – tak jak w przypadku Apple'a czy Tesli – widać krótko po nim zwyżki cen. Temat jest szczególnie ciekawy w obecnym otoczeniu, nazywanym prześmiewczo hossą Robinhooda od nazwy aplikacji umożliwiającej niskokosztowy obrót akcjami początkującym inwestorom. Wydaje się, że decyzje wymienionych spółek nie tyle mają służyć tradycyjnie przywoływanej poprawie płynności, szczególnie że dotyczą jednych z najcenniejszych i najchętniej handlowanych przedsiębiorstw na świecie, ale właśnie podtrzymaniu zainteresowania inwestorów indywidualnych, którzy mogliby mieć problem z wysokimi cenami pojedynczych akcji – tłumaczy „Parkietowi" Kamil Cisowski, dyrektor zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego w DI Xelion. Dodaje, że idąc tym kluczem, można byłoby zakładać, że kolejnym przedsiębiorstwem, które podejmie ewentualnie podobną decyzję, może być Amazon. Jest to jedyna z dziesiątki najchętniej kupowanych przez ten typ klienta firma, dla której wycena pojedynczej akcji przekracza 1000 USD, w dodatku ponadtrzykrotnie. – Kilkusetdolarowe wyceny akcji Netflixa i Microsoftu nie powinny być jeszcze problemem, nie mówiąc już o spółkach takich jak Nio, Eastman Kodak, Moderna czy Pfizer – mówi Kamil Cisowski.

Najlepszym przykładem zjawiska rosnącej wyceny po podziale akcji jest Amazon, który przeprowadził trzy splity. W ciągu roku od podziału akcji notowania Amazona rosły średnio o ponad 200 proc. Spółka Jeffa Bezosa przeprowadzała jednak splity w drugiej połowie lat 90., a ostatni odbył się w 1999 r., czyli na krótko przed pęknięciem bańki dotcomów. Wówczas wyceny całego sektora związanego z internetem rosły. Nie zmienia to jednak faktu, że od dwóch dekad spółka nie przeprowadziła splitu, a w tym czasie jej akcje zdrożały o ponad 5200 proc., osiągając szczyt na poziomie ponad 3500 USD. Właśnie z powodu ceny kilku tysięcy dolarów analitycy najczęściej typują Amazona jako pretendenta do przeprowadzenia kolejnego splitu. Spółka jest na celowniku inwestorów indywidualnych, bowiem jej biznes jest napędzany dzięki pandemii. Wielu z nich nie może jednak pozwolić sobie na zakup nawet jednego waloru.

Tegoroczny przykład Tesli i Apple'a spowodował zainteresowanie splitami wśród innych amerykańskich spółek.

– Wszyscy o tym mówią. Otrzymuję prośby od spółek z pytaniem, czy istnieje powód, dla którego sami powinni podzielić swoje udziały – mówił Howard Silverblatt, starszy analityk ds. indeksów w S&P Dow Jones Indices.

Boom na splity minął

Dane historyczne pokazują jednak, że czasy popularności przeprowadzania podziałów akcji minęły. W tym roku dopiero dwie spółki przeprowadziły split, a w całym 2019 r. trzy firmy. Prawdziwy boom na splity odbył się w latach 90., kiedy kilkadziesiąt spółek rocznie przeprowadzało podział akcji. Szczytem był rok 1997 r., kiedy przeprowadzono ich ponad 100. Jednak przez kolejne lata tempo podziałów akcji spadało, mimo że na giełdzie wyceny rosły. Od stycznia 1997 r. indeks S&P 500 wzrósł o blisko 380 proc.

Według danych S&P Dow Jones Indices średnia cena akcji spółek notowanych na amerykańskiej giełdzie wynosi w tym roku około 150 USD. Dla porównania w 1997 r., kiedy przeprowadzono rekordowe 102 splity, średnia cena akcji spółek wynosiła 51 USD.

Specjaliści podkreślają, że split akcji ma charakter czystko kosmetyczny i nie zmienia sytuacji finansowej spółki ani jej perspektyw.

– Nie ma absolutnie żadnego ekonomicznego sensu, by podział akcji spowodował wzrost ich ceny, ale prawie zawsze tak jest – powiedział Matt Maley, główny strateg rynkowy Miller Tabak & Co.

Rekordzistami pod względem liczby splitów są: Microsoft, Coca-Cola oraz McDonald's. W przypadku każdej spółki przeprowadzono po dziewięć splitów. Historia podziałów akcji producenta popularnych napojów gazowanych rozpoczyna się w 1965 r. Wówczas dokonano dwóch splitów – jedną akcję podzielono na dwie. Następnie co kilka lat przeprowadzano kolejne podziały walorów, również dzieląc jedną akcję na dwie. Wyjątkiem jest 1986 r., kiedy split wyniósł 1 do 3. Ostatnim razem Coca-Cola podzieliła swoje walory w 2012 r. Notowania spółki rosły w ciągu roku od przeprowadzenia splitu średnio o 11 proc. Obecnie akcje Coca-Coli kosztują około 50 USD, dlatego nie ma większego sensu przeprowadzania splitu. Jednak jeśli spółka nie podzieliłaby swoich akcji ani razu, cena jednego waloru wynosiłaby obecnie około 38,4 tys. USD.

Z kolei McDonald's dzielił swoje akcje w ubiegłym wieku. Podziały akcji rozpoczęto w 1971 r., a ostatniego dokonano w 1999 r. Spółka przeprowadziła pięć splitów w stosunku 2 do 3, co oznacza, że z każdych dwóch akcji powstały trzy. Cztery kolejne splity podzieliły jedną akcję na dwie. Obecnie notowania McDonald's oscylują wokół 214 USD. Oznacza to, że gdyby nie przeprowadzono żadnego podziału, walory kosztowałyby teraz 26 tys. USD. Akcje spółki drożały średnio w ciągu roku od przeprowadzenia każdego splitu o 22 proc.

Nie zawsze jednak podział akcji przyczynia się do wzrostu notowań. Przykładem jest Alphabet (Google) oraz Samsung. Warto jednak zauważyć, że spółki te przeprowadziły tylko jeden split. Alphabet podzielił jedną akcję na dwie w 2014 r. W ciągu roku staniały one o 6 proc. Alphabet wymieniany jest obecnie najczęściej – po Amazonie – jako firma, która może się zdecydować na split. Akcje giganta technologicznego w ubiegłym tygodniu osiągnęły historyczny szczyt na poziomie ponad 1700 USD.

Jeden z największych splitów akcji wśród dużych spółek przeprowadził Samsung. Firma notowana jest na giełdzie w Korei Południowej. W 2014 r. podzielono jedną akcję na 50. Przed splitem walory kosztowały około 2,65 mln wonów południowokoreańskich (wtedy ok. 2,5 tys. USD). Akcje w ciągu roku od splitu staniały o 13 proc.

Splity akcji – kosmetyczny zabieg, który powoduje wzrost notowań

Microsoft ma bogatą historię splitów akcji. Pierwszy z nich przeprowadzono już w 1987 r. Wówczas podzielono akcje w stosunku 1 do 2. Na początku lat 90. dokonano dwóch splitów 2 do 3. Następnie kontynuowano podział jednej akcji na dwie. Ostatnio notowania spółki wzrosły do historycznie najwyższego poziomu ponad 230 USD, jednak z uwagi na wciąż umiarkowaną cenę akcji spółka nie jest typowana przez specjalistów jako pretendent do splitu. Co ciekawe, gdyby Microsoft nie przeprowadził w swojej historii ani jednego podziału akcji, walory kosztowałyby teraz ponad 66 tys. USD za sztukę. dos

Apple jest jedną z dwóch spółek na amerykańskiej giełdzie, które w tym roku przeprowadziły split akcji. Jest to już piąty z kolei, bowiem pierwszy raz podział walorów nastąpił w 1987 r., w stosunku 1 do 2. W przypadku poprzednich czterech splitów notowania Apple'a rosły w ciągu roku średnio o 10 proc. Najnowszy split z jednej akcji zrobił cztery. Przed jego dokonaniem walory spółki wyceniane były na blisko 500 USD. Biorąc pod uwagę historyczny szczyt osiągnięty w ubiegłym tygodniu, gdyby Apple nie przeprowadził żadnego splitu, walory kosztowałyby ponad 31 tys. USD. dos

Analizy rynkowe
Mocna waluta, słabsza giełda
Analizy rynkowe
TACO hossa
Analizy rynkowe
Złoty pozostaje odporny na zawirowania w krajowej polityce
Analizy rynkowe
Techniczna spółka dnia: PGE wybija się z kanału wzrostowego... górą
Analizy rynkowe
Banki kopią dołek pod WIG20, ale poziom 2700 pkt wciąż broniony
Analizy rynkowe
Rynkowy krajobraz po maju na sześciu wykresach