Spośród 11 indeksów sektorowych S&P 500 kilka nie odrobiło jeszcze strat, jakie poniosły z powodu paniki, do której doszło w marcu. Jednak liderzy odbicia zyskali już po około 70 proc., a ich fundamenty świadczą o tym, że mogą kontynuować rajd w górę.
Nie samą technologią żyje giełda
Kryzys wywołany przez pandemię oraz obostrzenia wprowadzone z tego powodu sprawiły, że rozwiązania dostarczane przez spółki technologiczne zaczęły być potrzebne jak nigdy wcześniej. Inwestorzy dostrzegli okazję i windowali przez ostatnie miesiące notowania gigantów technologicznych do najwyższych poziomów w historii. Mogłoby się więc wydawać, że to właśnie ten sektor najmocniej zyskał od czasu marcowego dołka. Okazuje się jednak, że są sektory, które poradziły sobie lepiej niż technologia.
– O tym, że sektor technologiczny w ostatnich miesiącach radzi sobie bardzo dobrze, wiedzą niemal wszyscy uczestnicy rynku. Po ostatniej mocnej korekcie technologicznych gigantów na pozycję lidera wzrostów, liczonych od marcowych minimów, wyrósł jednak sektor tzw. materiałowy (ang. materials) oraz dóbr wyższego rzędu (ang. Consumer Discretionary). W sektorze materials znajdują się między innymi firmy chemiczne, produkujące materiały budowlane czy spółki górnicze. Ten segment rynku jest mocno uzależniony od sytuacji gospodarczej na świecie, a ta znalazła się w ostatnim czasie pod silną presją napiętych relacji USA i Chin oraz pandemii Covid-19. Dzięki uruchomieniu wielobilionowych pakietów pomocowych negatywne skutki zostały jednak częściowo złagodzone, a także nastąpiło znaczne osłabienie dolara, co historycznie wspierało sektor. Aktualnie dolar względem pozostałych walut jest najsłabszy od połowy 2018 r. W odmiennej sytuacji znalazł się sektor Consumer Discretionary, który obejmuje między innymi spółki hotelowe, rozrywkę, motoryzację, a także handel elektroniczny. I to właśnie ten ostatni segment, a zwłaszcza Amazon, który stanowi około 40 proc. rynkowej kapitalizacji całego sektora, sprawił, że indeks radzi sobie tak dobrze – tłumaczy „Parkietowi" Remigiusz Lemke, analityk BM mBanku.
Dobra wyższego rzędu
Wicelider, czyli S&P 500 Consumer Discretionary, zyskał od marcowego dołka blisko 68 proc. W skład indeksu wchodzą spółki, które dostarczają towary i usługi uważane przez konsumentów za nieistotne do życia, ale pożądane, jeśli dochód wystarcza na ich zakup. Przykładem może być McDonald's oraz Starbucks.