Wzrostowy potencjał bliski wyczerpania
Pierwsze cztery sesje minionego tygodnia upływały w umiarkowanie optymistycznych nastrojach, ale po wcześniejszym entuzjazmie nie ma już śladu. Nawet kolejne dobre informacje o postępach w pracach nad kolejnymi szczepionkami nie robią już wrażenia. Za to inwestorzy zaczynają chyba dostrzegać kłopoty z nasilającym się przebiegiem pandemii i wynikającymi z tego problemami dla globalnej gospodarki. Choć najwięcej ograniczeń związanych z bieżącą walką z wirusem ma miejsce w Europie, to paradoksalnie główne parkiety naszego kontynentu radziły sobie nieco lepiej niż Wall Street. Indeks giełdy we Frankfurcie rósł do czwartku o symboliczne 0,1 proc., ale paryski CAC40 zwyżkował już o przyzwoite 1,8 proc., londyński FTSE 250 zaś szedł w górę o 1,2 proc. W tym czasie Dow Jones i S&P 500 symbolicznie zniżkowały. W górę o 0,6 proc. szedł jedynie Nasdaq Composite, który w odróżnieniu od pozostałych wskaźników, lekki spadek zaliczył tydzień wcześniej. Dow Jones wciąż trzyma się blisko historycznego rekordu, ale do bicia kolejnych najwyraźniej się nie rwie. Podobnie jest w przypadku S&P 500, który ma kłopoty z pokonaniem 3600 punktów. Na razie trudno przesądzać, czy to tylko chwilowa zadyszka i płaska korekta, czy też może czeka nas okres pogorszenia się nastrojów. Wszystko zależeć będzie nie tylko od tego, jakie informacje i impulsy się pojawią, ale też od tego, jak zostaną zinterpretowane. Wydaje się, że zagrożenie perturbacjami związanymi z wyborami w Stanach Zjednoczonych może jeszcze dać o sobie znać, nie mówiąc o wspomnianej rosnącej liczbie zakażeń koronawirusem.
Wciąż nieźle radzą sobie rynki wschodzące, choć i w tym segmencie widać wyhamowanie wzrostowej dynamiki. Nadal korzystały one po części z lepszej sytuacji pandemicznej, po części zaś z osłabienia dolara. MSCI Emerging Markets do czwartku zyskiwał 1 proc. Spora w tym zasługa rosnącego o 1,6 proc. indeksu w Szanghaju oraz kilku pozostałych wskaźników giełd azjatyckich, które szły w górę znacznie mocniej, jak na przykład indeks tajwański, zwyżkujący o prawie 3,5 proc. Wzrost przeważał także na parkietach naszego regionu.
Rajd na GPW traci impet
Ostatnie dni przyniosły kontynuację zwyżkowej tendencji na naszym parkiecie, ale jej dynamika była już zdecydowanie mniejsza niż poprzednio. Indeks największych spółek zyskał 2,3 proc., ale w praktyce wzrost miał miejsce jedynie w poniedziałek. W trakcie kolejnych sesji WIG20 tkwił w okolicach 1800 punktów. Widać wyraźnie, że ten poziom stanowi dla byków jakiś problem. Z drugiej strony, po sięgającym niemal 19 proc. listopadowym rajdzie, trudno się dziwić zadyszce i rosnącej wśród inwestorów chęci realizacji zysków. Ważne, żeby nie była ona zbyt gwałtowna, a w przypadku części blue chips w czwartek skala spadku była pokaźna. W skali pierwszych czterech sesji korzystnie wyróżniały się drożejąc o niemal 10 proc. akcje CCC, a trzeba zauważyć, że od początku miesiąca ich cena poszła w górę o ponad 50 proc. Także o 10 proc. rosły do czwartku akcje PKN Orlen. Wszystko wskazuje na to, że złą passę przełamały walory PZU, które do czwartku rosły o 7,5 proc., a od październikowego dołka zdrożały o ponad 26 proc. Pomóc może publikacja niezłych wyników finansowych za trzeci kwartał, ale pewien niepokój może budzić informacja o zwiększonych wypłatach odszkodowań, wynikających ze skutków epidemii. Po nieco ponad 5 proc. zwyżkowały papiery PGNiG i JSW. W przypadku tych drugich złożył się na to przekraczający 14 proc. wtorkowy skok i następujące w kolejnych dniach wyraźne cofnięcie. Zupełnie inaczej wyglądała sytuacja w przypadku Allegro. Tu sięgająca niemal 7 proc. czwartkowa zwyżka nie była w stanie zrównoważyć silnych spadków z poprzednich sesji i bilans tygodnia to zniżka przekraczająca 5 proc. Trudno na razie wnioskować, czy to już koniec mocnej przeceny akcji niedawnego bohatera i największej spółki warszawskiego parkietu.
Indeks średnich firm zyskiwał do czwartku 1 proc., a więc i w tym segmencie widać zdecydowane wyhamowanie zwyżki. Dodatkowo, niekorzystnym sygnałem jest druga nieudana próba sforsowania przez byki 3700 punktów. mWIG40 utknął po dotarciu do poziomu trwającej od lipca do sierpnia konsolidacji. W przypadku części walorów średniaków można było nadal obserwować podwyższoną zmienność notowań. Po sięgającej niemal 12 proc. przecenie z poprzedniego tygodnia akcje Ten Square Games zwyżkowały do czwartku o ponad 6 proc., ale w trakcie pierwszych dwóch sesji pogłębiały skalę spadku, schodząc w okolice 550 zł. Wszystko wskazuje na to, że zadziałał tu poziom wsparcia, ponieważ wahaniom nie towarzyszyły żadne informacje płynące ze spółki. Wahania były kontynuowane w przypadku papierów Ciechu. Drożały one do czwartku o 5,5 proc., ale momentami ich cena sięgała 34 zł, co oznaczało zwyżkę o niemal 18 proc. Widać było, że albo inwestorzy mają kłopot z interpretacją raportu finansowego za trzeci kwartał, z którego wynika, że zysk operacyjny był prawie trzykrotnie wyższy niż rok wcześniej, albo część z nich przystąpiła do realizacji zysków. Nieco tylko mniejsze wahania miały miejsce w przypadku walorów Wirtualnej Polski, które drożały do czwartku o prawie 5 proc. Indeksowi pomagały też drożejące o 10,5 proc. akcje BNP Paribas. Mocno zyskują one na wartości już trzeci tydzień z rzędu, łącznie o ponad 40 proc. Zwyżkę kontynuowały także walory PKP Cargo, ale już z mniejszym niż w poprzednich tygodniach impetem. Do czwartku zyskiwały ponad 5,5 proc. Odreagowanie trwało na rynku papierów AmRestu, które szły w górę o niemal 10 proc., choć w porównaniu z sięgającym 37 proc. skoku z poprzedniego tygodnia, trudno mówić o silnym wrażeniu. Po dotarciu do 150 zł akcje Kruka poddały się zdecydowanej korekcie, zniżkując o ponad 6 proc. Podobnie było w przypadku walorów Neuki, tracących niemal 5,5 proc. O ponad 13,5 proc. w dół szły papiery Mercatora, kontynuując przecenę. Od szczytu z połowy października zostały one przecenione łącznie o 37 proc.
Indeks najmniejszych spółek rósł do czwartku o 1,8 proc., wyraźnie tracąc rozpęd, wraz ze zbliżaniem się do poziomu 15 000 punktów. W tym segmencie największe wrażenie zrobił w ostatnich dniach przekraczający 43 proc. skok notowań akcji Wieltonu. Zwyżka kontynuowana była mimo publikacji raportu finansowego, z którego wynika, że po trzech kwartałach zysk netto spółki obniżył się z niemal 53 do 12,6 mln zł. Najwyraźniej inwestorzy obawiali się jeszcze gorszego wyniku.