Choć właściwie losy amerykańskiego programu stymulacji fiskalnej były przesądzone, to jednak na nowojorskim parkiecie nie sprzedawano faktów, lecz indeksy biły kolejne historyczne rekordy.
Indeksy zgodnie w górę
Po okresie niepokojących wahań i rozbieżnych tendencji między sektorem starej gospodarki a segmentem nowych technologii wśród inwestorów zapanowała zgoda. S&P 500 do czwartku zwyżkował o 2,5 proc., po raz kolejny zbliżając się do psychologicznej bariery 4000 pkt. Wydaje się, że jej pokonanie jest kwestią najbliższych dni lub tygodni. Dow Jones szedł w górę o 3,1 proc., z łatwością pokonując poziom 32 000 pkt.
Przemysłowe spółki z pewnością skorzystają na stymulacji. Ale straszące od trzech tygodni firmy technologiczne też odzyskały formę. Nasdaq Composite rósł da czwartku o 3,7 proc., choć obaw nie brakowało, szczególnie w miniony poniedziałek, gdy indeks tracił 2,4 proc. Sytuacja na rynku walutowym i długu jakby przestała martwić inwestorów. Amerykańska waluta umacniała się względem euro, ale Dollar Index, pokazujący relacje między głównymi walutami świata, tracił. To powoduje utrzymywanie się niepewności. Rentowności amerykańskich obligacji skarbowych wciąż utrzymują się na wysokim poziomie. W przypadku papierów dziesięcioletnich sięgają 1,6 proc. Wydaje się jednak, że inwestorzy już się do tego przyzwyczaili i nie wywołuje to u nich takiego strachu, jak jeszcze kilka dni wcześniej.
Bardzo dobre nastroje panowały także na głównych parkietach naszego kontynentu. Do piątkowego poranka indeks we Frankfurcie zwyżkował o ponad 4 proc. Stosując umowny pandemiczny przelicznik, wynik ten można uznać za najlepszy od marca ubiegłego roku. Paryski CAC40 także rósł o ponad 4 proc., a londyński FTSE 250 szedł w górę o skromne 2,3 proc.
Dolarowe wahania wprowadziły trochę nerwowości na rynkach wschodzących, ale bilans mijającego tygodnia jest dla tych ostatnich korzystny. MSCI Emerging Markets zyskiwał do czwartku ponad 2 proc., a w międzyczasie pomyślnie przetestował dołek z początku stycznia. Wydaje się, że jest szansa na zakończenie spadkowej korekty, ale wiele zależeć będzie od sytuacji na rynku walutowym i surowcowym. Umocnienie dolara oczywiście rynkom wschodzącym może zaszkodzić.