#TydzieńNaRynkach: Giełdy rosną na monetarnym i fiskalnym dopalaczu

Zatwierdzenie liczącego prawie 2 biliony dolarów programu wsparcia amerykańskiej gospodarki oraz zapowiedź zwiększenie zakupów obligacji przez Europejski Bank Centralny nie mogły nie wywrzeć pozytywnego wpływa na sytuację na giełdach.

Publikacja: 12.03.2021 15:00

#TydzieńNaRynkach: Giełdy rosną na monetarnym i fiskalnym dopalaczu

Foto: Bloomberg

Choć właściwie losy amerykańskiego programu stymulacji fiskalnej były przesądzone, to jednak na nowojorskim parkiecie nie sprzedawano faktów, lecz indeksy biły kolejne historyczne rekordy.

Indeksy zgodnie w górę

Po okresie niepokojących wahań i rozbieżnych tendencji między sektorem starej gospodarki a segmentem nowych technologii wśród inwestorów zapanowała zgoda. S&P 500 do czwartku zwyżkował o 2,5 proc., po raz kolejny zbliżając się do psychologicznej bariery 4000 pkt. Wydaje się, że jej pokonanie jest kwestią najbliższych dni lub tygodni. Dow Jones szedł w górę o 3,1 proc., z łatwością pokonując poziom 32 000 pkt.

Przemysłowe spółki z pewnością skorzystają na stymulacji. Ale straszące od trzech tygodni firmy technologiczne też odzyskały formę. Nasdaq Composite rósł da czwartku o 3,7 proc., choć obaw nie brakowało, szczególnie w miniony poniedziałek, gdy indeks tracił 2,4 proc. Sytuacja na rynku walutowym i długu jakby przestała martwić inwestorów. Amerykańska waluta umacniała się względem euro, ale Dollar Index, pokazujący relacje między głównymi walutami świata, tracił. To powoduje utrzymywanie się niepewności. Rentowności amerykańskich obligacji skarbowych wciąż utrzymują się na wysokim poziomie. W przypadku papierów dziesięcioletnich sięgają 1,6 proc. Wydaje się jednak, że inwestorzy już się do tego przyzwyczaili i nie wywołuje to u nich takiego strachu, jak jeszcze kilka dni wcześniej.

Bardzo dobre nastroje panowały także na głównych parkietach naszego kontynentu. Do piątkowego poranka indeks we Frankfurcie zwyżkował o ponad 4 proc. Stosując umowny pandemiczny przelicznik, wynik ten można uznać za najlepszy od marca ubiegłego roku. Paryski CAC40 także rósł o ponad 4 proc., a londyński FTSE 250 szedł w górę o skromne 2,3 proc.

Dolarowe wahania wprowadziły trochę nerwowości na rynkach wschodzących, ale bilans mijającego tygodnia jest dla tych ostatnich korzystny. MSCI Emerging Markets zyskiwał do czwartku ponad 2 proc., a w międzyczasie pomyślnie przetestował dołek z początku stycznia. Wydaje się, że jest szansa na zakończenie spadkowej korekty, ale wiele zależeć będzie od sytuacji na rynku walutowym i surowcowym. Umocnienie dolara oczywiście rynkom wschodzącym może zaszkodzić.

Na Książęcej w górę, ale w bok

Na pierwszy rzut oka ostatnie dni można uznać za korzystne dla posiadaczy akcji polskich spółek. Do czwartku WIG20 zwyżkował o 2,8 proc. Mocniejszy tygodniowy wzrost nastąpił jedynie na początku stycznia. Ale o przełomie trudno wciąż mówić. Trend boczny ma się dobrze, indeks naszych największych spółek tkwi w nim od ośmiu tygodni i nic nie wskazuje na to, by miał się z niego wydostać. Byki co prawda podjęły próbę wyjścia w górę, ale nie zakończyła się ona powodzeniem. Poziom 2000 pkt pozostaje poza zasięgiem i bardziej prawdopodobny wydaje się powrót do 1900 pkt. Obserwacja wolumenu obrotów nie wskazuje na napływ kapitału na nasz rynek, a fakt, że WIG20 rośnie ostatnio bardziej niż MSCI Emerging Markets, niczego nie dowodzi. Zaległości mamy do nadrobienia sporo. WIG20 od początku roku ledwie wygląda nad kreskę, a indeks rynków wschodzących rośnie o ponad 6 proc.

W gronie blue chips o prymat po byczej stronie walczyły zwyżkujące po ponad 8 proc. akcje Dino i PZU. W obu przypadkach możemy mieć do czynienia z zakończeniem fazy spadkowej korekty. Perspektywy jednak nie są jednoznaczne, a decydujące powinny być publikacje wyników finansowych oraz deklaracje dotyczące wypłaty dywidendy.

Po piętach depczą im walory PKN Orlen, zwyżkujące do czwartku o prawie 7,5 proc. Nie szkodzą im ani rozgłos związany z prezesem spółki, ani budzące kontrowersje inwestycje. Nie chodzi nawet o lokalną prasę czy kioski Ruchu, ale głównie o przejęcie Lotosu. Warunki narzucone przez Komisję Europejską stawiają pod znakiem zapytania sens tego przedsięwzięcia. Walory Lotosu szły w górę o ponad 3 proc., choć wzrostowy impet został wyraźnie przyhamowany. Po około 3 proc. zyskiwały papiery Polsatu, LPP i KGHM. Akcje CD Projektu w trakcie pierwszych czterech sesji taniały o prawie 5 proc., ale czwartkowa zwyżka o ponad 5 proc. rodzi nadzieje na przełamanie niekorzystnej tendencji. Notowania akcji zbliżyły się dołka z marca ubiegłego roku. Z punktu widzenia analizy technicznej można liczyć przynajmniej na odreagowanie, choć lepiej byłoby, gdyby doszło do przełomu w poprawianiu „Cyberpunka 2077" i postrzegania firmy na światowym rynku gier. W fazę korekty weszły walory Aliora, taniejąc do czwartku prawie o 5 proc. Pożegnalny rajd obecności w WIG20 zdaje się dobiegać końca.

Trend boczny dominuje również na rynku średnich firm, ale niektóre wciąż potrafią zabłysnąć. mWIG40 do czwartku zyskiwał niemal 2 proc., ale po raz kolejny nie był w stanie sforsować 4400 pkt. Czwarty tydzień z rzędu. To nienajlepszy sygnał, raczej zapowiadający korektę niż rajd, tym bardziej że techniczny opór znajduje się raczej w okolicach 4500 pkt, a byki słabną już teraz.

Nasilająca się pandemia przypomniała chyba inwestorom o spółkach, które mogą na niej skorzystać albo się z nią kojarzą. Zapomniane nieco akcje Biomedu Lublin bez żadnego „trybu" skoczyły w minioną środę o prawie 37 proc., ale już dzień później skorygowały się o 10 proc. Można by potraktować to jak incydent, gdyby nie wyjątkowo wysokie obroty. Rajd na papierach Mabionu osłabł tylko nieznacznie. Po 120-proc. skoku w poprzednim tygodniu do czwartku szły one w górę o niemal 32 proc. Magia szczepionkowej umowy wciąż działa. Skromniej, bo tylko o ponad 6 proc., drożały walory Mercatora. Walory „pośrednio covidowego" Livechatu zwyżkowały o prawie 5,5 proc. W górę, choć z przerwami, rwą się notowania akcji PKP Cargo. Do czwartku rosły o niemal 8 proc., ale 20 zł okazało się zbyt ambitnym celem.

Słabo radziły sobie średnie banki i firmy przemysłowe, a także część producentów gier komputerowych. O ponad 3,5 proc. w dół szły akcje 11 bit studios i był to już drugi z rzędu znaczący tygodniowy spadek. Sięgającej niemal 4 proc. korekty doznały akcje Amiki, w przypadku których od kilku tygodni mamy do czynienia ze sporymi wahaniami. Na wyrok (w sprawie franków) czekają akcje mBanku, spadając póki co o ponad 3 proc., ale w poprzednich tygodniach sporo zyskały. Wciąż najlepszy (rosnący od początku roku o prawie 12 proc.) sWIG80 także stracił impet. Poziom 18 000 pkt stanowi na razie barierę nie do przejścia. Problemem jest także zanikająca aktywność inwestorów.

Ropa przygasła, złoto odżyło

Notowania ropy naftowej w ostatnich dniach poddały się niewielkie korekcie. Spadek o kilka dziesiątych procent nie stanowi z pewnością sygnału ostrzegawczego, a amerykańska ropa WTI wciąż kosztuje prawie 66 dolarów za baryłkę. Jakaś korekta jest wciąż możliwa, ale raczej nie zanosi się na poważniejszą zmianę trendu.

Większość producentów jest zdecydowana trzymać wydobycie, a tym samym ceny surowca w ryzach, przynajmniej dopóki popyt wyraźnie się nie ożywi. Nie brakuje jednak opinii, że notowania mogą pójść mocniej w górę mimo słabego, pandemicznego popytu.

Miedź wciąż trzyma się mocno, a zakres wahań kontraktów na ten metal nieco się zwęził. Do czwartku zwyżkowały one o prawie 2 proc., oscylując między 400 a 420 centów za funt. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na najbliższą przyszłość wydaje się ruch w bok i łagodna spadkowa korekta, studząca nastroje. Wiele zależy od koniunktury w Chinach. Ceny pozostałych metali przemysłowych szły w ostatnich dniach dość mocno w górę. O ponad 5 proc. drożała platyna, ale to raczej odreagowanie po dwutygodniowych mocnych spadkach. Notowania palladu nadal poruszają się w ramach trendu bocznego. Trwające od minionego wtorku osłabienie dolara dało nieco oddechu na rynku złota, choć nie obyło się bez sporych wahań. Do piątkowego poranka cena kruszcu zwyżkowała o niespełna 0,5 proc., ale w poniedziałek straszyła zejściem poniżej 1700 dolarów za uncję. Poziom technicznego wsparcia został jednak obroniony, ale sytuacja nadal jest niepewna. Wszystko zależy od dolara i rentowności amerykańskich obligacji. Mocniejszą zwyżkę zaliczyły notowania srebra, idąc w górę o 1,5 proc.

Na rynku surowców rolnych sytuacja była dość zróżnicowana. Notowania zbóż w większości szły w dół, drożały natomiast  kawa, kakao i cukier.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?