Warunki determinujące sytuację na rynkach finansowych nie uległy w ostatnim czasie większym zmianom. Nie pojawiły się też żadne przełomowe informacje. Inwestorzy uznali, że w tej sytuacji należy korzystać z dobrej koniunktury na giełdach, tym bardziej że przy utrzymującej się wysokiej inflacji nie za bardzo widać sensowne alternatywy dla akcji. Co prawda w górę poszły ceny obligacji skarbowych, obniżając rentowność amerykańskich dziesięciolatek z ponad 1,6 do 1,52 proc., ale biorąc od uwagę spodziewaną nieuchronną zmianę polityki Fed, raczej nie ma co liczyć na trwałą zmianę tendencji na rynku długu.
Możliwy koniec korekty
„Bezbolesne” załatwienie sprawy zwiększenia limitu zadłużenia amerykańskiego rządu, lepsze dane dotyczące sytuacji na rynku pracy oraz przede wszystkim lepsze, niż się spodziewano, wyniki finansowe spółek, głównie banków, sprawiły, że na Wall Street wzrostowe odbicie zapoczątkowane tydzień wcześniej mogło być kontynuowane. Nastroje wciąż jednak są niepewne. Niedźwiedzie próbują atakować, choć w ostatnich dniach nie były już w stanie zepchnąć głównych indeksów poniżej okrągłych poziomów. Trzeba też jednak przyznać, że dodatni bilans tygodnia to zasługa w dużej mierze czwartkowej sesji, na której indeksy zyskiwały po 1,6–1,7 proc. Ostatecznie jednak do czwartku S&P 500 zwyżkował o 1,1 proc., Dow Jones szedł w górę o 0,5 proc., a Nasdaq Composite o 1,7 proc.
Wszystko wskazuje na to, że próba zakończenia spadkowej korekty na głównych parkietach europejskich może się okazać skuteczna. Indeksy rosną już drugi tydzień z rzędu, a dynamika tej tendencji ulega zwiększeniu. DAX do czwartku zwyżkował o 1,7 proc., po raz kolejny broniąc się przed spadkiem poniżej 15 000 pkt. O prawie 2 proc. w górę poszedł wskaźnik giełdy paryskiej, a londyński FTSE, który ostatnio ucierpiał najmocniej, rósł o 1,4 proc.
Mimo utrzymującej się tendencji umacniania się amerykańskiej waluty poprawiają się nastroje na rynkach wschodzących. Być może pewien wpływ na to ma wzrost notowań większości surowców. W każdym razie MSCI Emerging Markets do czwartku zwyżkował o prawie 1 proc., a obrona technicznego wsparcia w okolicach 50 pkt (ETF) i rysująca się formacja podwójnego dna dają nadzieję na kontynuację pozytywnej tendencji. Wskaźnik rośnie mimo sięgającego niemal 1 proc. spadku na parkiecie w Szanghaju. Większość pozostałych giełd zarówno azjatyckich, jak i pozostałych regionów, radziła sobie całkiem dobrze.
Kolejny dobry tydzień na GPW
Trwa dobra passa warszawskiego parkietu, który po raz kolejny pozytywnie wyróżniał się na tle otoczenia. Co prawda skala zwyżki głównych indeksów była nieco słabsza niż w poprzednim tygodniu, ale nie ma na co narzekać. Z optymistycznego obrazu wyłamał się jedynie wskaźnik najmniejszych firm, ale nie powinno to stanowić powodu do większego niepokoju. Nie powinna też martwić lekka zadyszka indeksu blue chips w końcówce tygodnia. WIG20 do czwartku szedł w górę o 2 proc. przy wciąż rosnących obrotach. Dotarcie do 2500 pkt nie powinno stanowić problemu, jednak główne zadanie byków to doprowadzenie przynajmniej do testu poziomu 2600 pkt, który w ostatnich latach trzykrotnie powstrzymywał wzrostową tendencję. Nie udało się bykom bardziej przekonujące sforsowanie 5600 pkt przez indeks średnich firm. Wzrósł on co prawda o 1,2 proc., ale styl podejścia pozostawia pewien niedosyt, choć osiągnięcie poziomu najwyższego od połowy lipca 2007 r. warto odnotować. sWIG80 zniżkował w trakcie pierwszych czterech sesji minionego tygodnia o 0,3 proc. i zdołał się utrzymać nieco powyżej 21 500 pkt, jednak widać, że ruch w górę zaczyna napotykać bardziej energiczną reakcję podaży, o czym świadczą górne cienie świec na wykresie tygodniowym. Istnieje też pewne ryzyko utworzenia formacji podwójnego szczytu, a więc pojawienia się spadkowej korekty.