Odświeżamy nasze rozważania dotyczące przebiegu cyklu koniunkturalnego na polskim rynku akcji. Najwyższy czas, by wykonać to rutynowe ćwiczenie, bo z jednej strony w ciągu ponad półtora roku od pandemicznego krachu rodzimy WIG zdołał sporo osiągnąć w trakcie cyklicznej fali hossy (pokonanie poprzedniego szczytu z początku 2018 r., nowe rekordy, więcej niż podwojenie wartości), a z drugiej w ostatnich dniach przeżywa korektę spadkową największą od wiosny br.
Aktualizację diagnozy rozpocznijmy od tradycyjnego rzutu oka na wykres obrazujący tzw. cykl Kitchina na GPW, czyli powtarzający się średnio mniej więcej co 40 miesięcy wzorzec złożony z faz wzrostowych i spadkowych. Ten prosty schemat sugeruje, że WIG jest już sporo po terminie, jeśli chodzi o cykliczny szczyt. Jak już zastrzegaliśmy w poprzednich analizach dotyczących tematu, również w poprzednich trzech przypadkach (2018, 2015, 2011) faktyczna górka indeksu była mniej lub bardziej opóźniona względem teoretycznego terminu, który stanowi raczej tylko orientacyjny punkt. Obecne opóźnienie nie musi zatem oznaczać, że koncepcję cyklu należy definitywnie przekreślić – ma ona w końcu za sobą ponad ćwierć wieku historii na GPW i chyba nie należy tak szybko z niej rezygnować.
Nagłe tąpnięcie?
Zauważmy, że jakkolwiek cykl Kitchina nie zawsze potrafił z chirurgiczną precyzją wskazać dokładny termin faktycznego szczytu koniunktury na GPW, to jednak kiedy tak jak obecnie było już po teoretycznym terminie, fala hossy potrafiła się obrócić w tąpnięcie w sposób nagły na zasadzie zwrotu o 180 stopni.
Dlaczego rozważania na temat potencjalnej fazy spadkowej cyklu Kitchina są ważne? Bo spośród siedmiu historycznych teoretycznych faz spadkowych sześć faktycznie przyniosło większą przecenę na GPW (jedynym wyjątkiem był ten z lat 2004–2005, w trakcie długotrwałej hossy po wejściu Polski do UE). W przypadku tych sześciu faz nie zdarzyło się, by WIG spadł o mniej niż 26 proc. od szczytu (bazując na danych dziennych). Średni spadek wyniósł natomiast 43 proc. Jak widać, gra toczy się o niemałą stawkę.