CHINY / DANE: Słabo wypadły dane nt. bilansu handlowego za grudzień - eksport spadł po raz pierwszy od 8 miesięcy i najbardziej od grudnia 2016 r. (-4,4 proc. r/r), a import o 7,6 proc. r/r (największy spadek od lipca 2016 r.). Dane mocno rozminęły się z oczekiwaniami, chociaż na pierwszy rzut oka wypadły nieźle (nadwyżka wyniosła 57,1 mld USD i była najwyższa od 4 lat).
WIELKA BRYTANIA / BREXIT: Jeszcze w piątek pojawiły się spekulacje nt. możliwego przesunięcia terminu Brexitu – wypowiedź jednego z członków gabinetu May – czemu później oficjalnie zaprzeczono. Z kolei dzisiaj pojawiły się informacje (Sky News), że o godz. 16:30 szefowa rządu ma wygłosić przemówienie w parlamencie w kontekście zaplanowanego na jutro głosowania w Izbie Gmin nad projektem porozumienia z UE ws. Brexitu. Pojawiły się też kolejne plotki, jakoby UE miała w najbliższych godzinach przedstawić nowe „zapewnienia" dotyczące natury tzw. mechanizmu backstopu dla Irlandii Północnej, który budzi największe kontrowersje. To jednak raczej nie zmieni układu sił w parlamencie na korzyść May. Inne źródła spekulują też, jakoby UE miała być bardziej przychylna propozycji opóźnienia Brexitu o 3 miesiące.
SZWECJA: Opublikowane dzisiaj o godz. 9:30 dane nt. grudniowej inflacji CPI wypadły zgodnie z szacunkami (2,0 proc. r/r), a nawet nieco lepiej (inflacja bazowa przyspieszyła do 2,2 proc. r/r z 2,1 proc. r/r). Pojawiły się też informacje zwiększające prawdopodobieństwo przełamania politycznego impasu po wrześniowych wyborach parlamentarnych – premierem miałby pozostać ponownie socjaldemokrata Stefan Lofven (głosowanie zaplanowano na środę).
EUROSTREFA / ECB: Jeszcze w piątek agencje odnotowały słowa Józefa Makucha z ECB, który przyznał, że europejska gospodarka „wyraźnie" spowalnia, wskaźniki wracają do trendów spadkowych, a optymizm gaśnie. Dodał, że ostrożne sygnały płynące z grudniowego posiedzenia ECB (w czwartek ujawniono zapiski) świadczą o tym, że bank centralny powinien mieć „wszystkie opcje na stole". USA / TURCJA / SYRIA: Według plotek Turcja zgromadziła czołgi przy granicy z Syrią. Tymczasem Biały Dom ponownie przestrzegł Ankarę przed planami ataku na kurdyjskie bojówki YPG w Syrii i zagroził wprowadzeniem gospodarczych sankcji, gdyby taki scenariusz się ziścił. Trump dał w niedzielę do zrozumienia, że powinny zostać stworzone tzw. strefy bezpieczeństwa wokół Kurdów.
Opinia: Nowy tydzień przynosi już gorsze nastroje na rynkach, co przekłada się na próby umocnienia dolara. Jest to bardziej widoczne w relacjach do walut EM, co „zawdzięczamy" słabym danym z Chin. Grudzień pokazał, że wojny handlowe nie służą Pekinowi, a tymczasem optymizm po zeszłotygodniowych rozmowach obydwu delegacji już wyparował – powód: poza dyplomatycznymi frazesami i ogólnikami, nie poznaliśmy konkretów. Dobre jest jednak to, że strony chcą rozmawiać dalej (chociaż nie sprecyzowano dat), co może oddalać widmo zakończenia rozejmu handlowego już 1 marca. Gorsze dane z Chin psują dzisiaj klimat w Azji, oraz wokół walut Antypodów. W grupie G-10 AUD i NZD to najbardziej tracące waluty, chociaż ruch nie jest znacząy (poniżej 0,4 proc. zmiany względem piątku). W szerszym kontekście ponownie najsłabsza jest lira po informacjach nt. planów militarnej interwencji Turcji w Syrii, czemu stanowczo sprzeciwia się Biały Dom i grozi nałożeniem sankcji gospodarczych na Ankarę. Traci też brytyjski funt, który w piątek został „wywindowany" mocno w górę po spekulacjach, jakoby rząd May poważnie rozważał skorzystanie z Art. 50 TL w celu przesunięcia Brexitu. Nie jest jednak tajemnicą poliszynela, że nieformalnie o tym szeroko się mówi, chociaż Theresa May próbuje do końca zachować „polityczny fason" trzymając się scenariusza, że uda się jej znaleźć poparcie podczas jutrzejszego głosowania w Izbie Gmin. Straszenie fatalnymi konsekwencjami w przypadku scenariusza „no deal Brexit" jednak niewiele daje, skoro rząd będzie miał zaledwie 3 dni na przedstawienie planu B, a po tym terminie, czyli teoretycznie już w najbliższy weekend, to parlament będzie miał prawo przejąć inicjatywę. Na rynku rosną oczekiwania, że politycy nie pozwolą na „chaotyczny" Brexit, chociaż istnieją podziały, co do tego w jaki sposób zostanie to osiągnięte. Kluczowa w tej układance będzie postawa Partii Pracy, a tymczasem jej lider Jeremy Corbyn chciałby wpierw obalić rząd May, ogłosić przedterminowe wybory, a dopiero później zająć się tematem Brexitu. Stąd też niewykluczone, że zmienność na rynku funta będzie w najbliższych dniach duża.