Stary papier na wagę złota

Pięć dni potrwa aukcja zabytkowych numizmatów.

Publikacja: 11.05.2019 13:56

Foto: Desa Unicum/Marcin Koniak

23 maja Desa Unicum (www.desa.pl) zorganizuje aukcję prac na papierze (sztuka dawna). Oferta jest wyjątkowo różnorodna. Znajdą tu coś dla siebie wymagający kolekcjonerzy. Tanio kupią ciekawe dzieła także mniej zamożni debiutanci na rynku sztuki.

Są akwarele np. Stanisława Wyspiańskiego, Józefa Brandta, Leona Wyczółkowskiego, Juliusza Kossaka, Tadeusza Makowskiego. Są wybitne kompozycje Nikifora. „Postać we wnętrzu" tego artysty ma estymację 1,8–2,2 tys. zł. Może to autoportret Nikifora?

Odkrywanie Nikifora

W opisie katalogowym przy dziełach Nikifora czytamy, że przed wojną artysta odkryty został przez Jerzego Wolffa. Czytamy, że „w 1947 roku został ponownie odkryty. Zyskał sławę, uznanie i majątek". Dlaczego nie wymieniono nazwiska wielkiego kolekcjonera i mecenasa sztuki, który odkrył Nikifora w 1947 roku i zapewnił mu światową sławę?

Chodzi oczywiście o Andrzeja Banacha (1910–1990), autora kilku książek o Nikiforze. Banach dzięki swoim międzynarodowym kontaktom w czasach PRL wylansował Nikifora na światowym rynku. Zorganizował artyście ważne wystawy, np. w Paryżu, Amsterdamie i Izraelu. Dzięki Banachowi masowo kupowano Nikifora na świecie. Sprzedaż skończyła się wraz ze śmiercią Nikifora.

Za komuny obowiązywała absurdalna ustawa. Po śmierci każdego artysty automatycznie nie wolno było wywozić z kraju jego dzieł. Kiedy podaż dzieł Nikifora ustała, handlarze przerzucili się na sprzedaż malarzy prymitywistów z byłej Jugosławii. Opowiadał mi o tym w 1985 roku Zbyszek Legutko, sprzedawca poloników z Greenpointu.

Po 1989 roku dzieła Nikifora sprzedane dzięki staraniom Banacha wracają nad Wisłę. Nie zrobiliśmy nic, żeby utrwalić pozycję Nikifora na światowym rynku i w kulturze światowej. Starania prywatnego mecenasa sztuki poszły na marne.

Rynek zmienia się pozytywnie. Warto poczytać opisy katalogowe. Jeszcze niedawno typowym opisem na krajowej aukcji była notka encyklopedyczna o artyście, po prostu skopiowana z Wikipedii. Często były to ogólnikowe notki pisane hermetycznym slangiem zawodowym przez historyków sztuki. Dziś są to rozbudowane, udokumentowane opowieści o danym dziele lub autorze. Klienci są coraz bardziej wymagający, więc rynek pozytywnie przystosowuje się do rosnących wymagań.

Już za tysiąc złotych można będzie wylicytować w Desie Unicum nastrojową akwarelę z 1930 roku Józefa Iwicza. Obraz przedstawia Wawel i Katedrę. W katalogu nic nie napisano o autorze, bo jest kompletnie nieznany. To mi przypomina, że od pół wieku z trudem toczą się prace nad „Słownikiem artystów polskich". Opracowuje go Instytut Sztuki PAN, który nie ma na to pieniędzy.

Niestety, w Polsce nie istnieje prywatny mecenat. Dawno temu jakaś prywatna fundacja powinna wyłożyć np. 200 tys. zł rocznie na przyspieszenie prac nad „Słownikiem". Ostatniego tomu, przy dzisiejszym tempie, doczekamy się ok. 2050 roku. Z powodu braku źródeł wiedzy w katalogach aukcyjnych często pojawiają się nazwiska artystów, gdzie nieznane są nawet daty ich życia, jak w przypadku wspomnianego Józefa Iwicza. Najbliższy tom „Słownika" obejmie litery „Sn", ukaże się prawdopodobnie w 2022 roku.

Wyróżnia się w ofercie Desy Unicum pochodzący z 1938 roku „Portret Bronisławy Włodarskiej-Litauer" (1891–1973) z estymacją 90–120 tys. zł. Kupując portret, wnikamy w życie uwiecznionej na obrazie osoby.

Włodarska należała do najbliższego otoczenia Witkacego, urodziła się w Tyflisie w Rosji. Po rewolucji październikowej przyjechała do Polski, podjęła pracę w warszawskim składzie dywanów. Handlarz dywanów wysłał ją na leczenie do Zakopanego. Zamieszkała na Harendzie w domu poety Jana Kasprowicza. Poznała tam modnego pisarza Michała Choromańskiego, autora kultowej powieści „Zazdrość i medycyna". Zaręczyła się z Choromańskim.

Choromański zerwał zaręczyny... Włodarska poślubiła dziennikarza Stefana Litauera, radcę prasowego Ministerstwa Spraw Zagranicznych i dyrektora Polskiej Agencji Telegraficznej. W nocie katalogowej czytamy również o romansie Włodarskiej z fotografem Tadeuszem Langierem, bliskim przyjacielem Witkacego. Witkacy uwiecznił siebie, Włodarską i Langiera na portrecie zbiorowym w 1938 roku.

Wydarzeniem będzie kolejna aukcja Gabinetu Numizmatycznego Damian Marciniak (www.gndm.pl), jaka rozpocznie się 25 maja. Trwać będzie pięć dni, pod młotek trafi blisko 4 tysiące zabytkowych obiektów. W tym roku odbyło się już sześć wielkich stacjonarnych aukcji zabytkowych numizmatów. Na rynku trwa hossa. Co tydzień firmy organizują dodatkowo aukcje internetowe.

Sensację wzbudzi zabytkowa akcja legendarnego krakowskiego dziennika „Czas" (cena wyw. 6 tys. zł). Legenda głosi, że ktoś znalazł w starym mieszkaniu niepozorny papier... Mógł go wyrzucić na śmietnik, jednak poprosił o radę zaufanego antykwariusza. Okazało się, że papier jest na wagę złota. Kolekcjonerzy szacują, że osiągnie cenę ok. 12 tys. zł.

Kolejną sensacją będzie np. nieznany dotychczas projekt monety autorstwa rzeźbiarki Zofii Trzcińskiej-Kamińskiej. Projekt z 1924 roku ma formę jednostronnego medalu i imponującą średnicę 16 cm.

Od 40 tys. zł licytowany będzie dukat wybity we Wrocławiu w 1531 roku. To egzemplarz jeden z czterech zachowanych. Jedyny dostępny w handlu, pozostałymi szczycą się muzea.

Intrygujące listy

25 maja odbędzie się aukcja bibliofilska stołecznego antykwariatu Logos (www.antykwariatlogos.waw.pl). To okazja do zdobycia np. pomysłowych prezentów. Od 75 zł licytowana będzie broszura wydana w 1929 roku przez „PAR", czyli Państwową Agencję Reklamy. Wydawnictwo zawiera rozkładany plan Powszechnej Wystawy Krajowej z zaznaczonymi obiektami rządowymi (ilustracja powyżej).

Wyróżniają się intrygujące listy związane ze słynnym niegdyś pisarzem Markiem Hłasko. Od 1 tys. zł licytowany będzie list pisarki Marii Dąbrowskiej do poetki Agnieszki Osieckiej. Na 700 zł wyceniono list Soni Ziemann, która zawiadamia Osiecką o śmierci Hłaski.

W 1929 roku ukazała się „Korespondencja 1859–1876" pomiędzy pisarzem Józefem Ignacym Kraszewskim a Leopoldem Kronenbergiem, zwanym ojcem kapitalizmu polskiego. Cena wywoławcza wynosi 100 zł.

Od 90 zł licytowana będzie akcja zakładów naftowych w Borysławiu. Logos proponuje poszukiwane książki z dziedziny heraldyki. Są książki z historii spółdzielczości, w tym spółdzielczości mieszkaniowej. Można będzie wylicytować zabytkowe pocztówki m.in. z Kresów (40–50 zł).

Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie: BMW 501. Barokowy anioł
Inwestycje alternatywne
Ciągle z klasą!
Inwestycje alternatywne
Wysoka cena niewiedzy
Inwestycje alternatywne
Pułapki inwestowania w sztukę
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie. Pustynna burza
Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie: Volvo Amazon. Nie tylko dla Wonder Woman