Nie brakuje głosów, że w miniony czwartek szef Fedu Jerome Powell wpisał się w format „You had one job". Uczestnicy rynku czekali na jakąś formę werbalnego przystopowania ostatniego wzrostu rentowności obligacji skarbowych, który wprowadza zamęt na rynkach finansowych i utrudnia realizację trendów reflacyjnych, w tym rajdu ryzykownych aktywów. Inwestorzy najprawdopodobniej liczyli na stanowcze zapewnienia, że wzrost rentowności jest niepożądanym zjawiskiem oderwanym od sygnałów dochodzących z Fedu i błędnie sugeruje przybliżanie się terminu podwyżki stóp procentowych. Tymczasem Powell wprawdzie przyznał, że rzeczywiście byłby zaniepokojony trwałym zacieśnianiem warunków finansowych, jednak w żadnym elemencie wywiadu nie podjął się bezpośredniego wpłynięcia na zachowanie rynku długu. Nasuwa się wniosek, że obecne poziomy rentowności nie są dla Fedu powodem do niepokoju.

Spora część rynku jest rozczarowana bierną postawą Powella, co widać było w bolesnym odwrocie od ryzykownych aktywów. Powell miał jedno zadanie i mu nie sprostał. Ale czy na pewno? Bez wątpienia interpretacja stanowiska prezesa Fedu jest mocno subiektywna, ale też mocno uzależniona od przyjętej perspektywy. Od ubiegłorocznego dołka rentowności dziesięciolatek USA wzrosły o ponad 100 pkt baz., do 1,60 proc., i są najwyższe od roku, ale dotychczas w historii były tylko trzy epizody (w 2012, 2016 i 2019 r.), kiedy rentowność spadła poniżej 1,5 proc. Pomimo ostatniego skoku rynkowe stopy procentowe nadal są bardzo niskie. Ale ważne jest także pokazanie, kto naprawdę steruje polityką monetarną. Odpowiadając na zmiany na rynku długu, Fed przyzwyczaiłby rynki do tego, że od teraz zawsze będzie starał się sztucznie korygować rynkowe anomalie. Dla utrzymania wiarygodności, która będzie potrzebna w trudniejszych czasach, może i lepiej, jeśli teraz Fed nie stanie się zakładnikiem zmienności cen obligacji. Alternatywą mogłyby być poważniejsze perturbacje rynkowe za każdym razem, kiedy Fed nie będzie na zawołanie komentował zmian cen aktywów.

Finalnie wygląda więc na to, że prezes Powell miał jedno zadanie, ale nie takie, jakiego uczestnicy rynku po nim oczekiwali. ¶