Producent aparatury medycznej jest uzależniony od zewnętrznych źródeł finansowania. Tymczasem podczas kwietniowego nadzwyczajnego walnego zgromadzenia, kiedy to akcjonariusze mieli decydować o zawarciu umowy inwestycyjnej i emisjach na rzecz nowego inwestora, nie doszło do głosowania z braku kworum.

Z początkiem marca Braster poinformował rynek o zawarciu warunkowej umowy z z funduszem zarządzanym przez brytyjską grupę Alpha Blue Ocean, na mocy której Braster miał pozyskać do 44 mln zł finansowania. Brak wystarczających środków na dalszy rozwój działalności stanowi obecnie dla spółki największe wyzwanie. Warto przypomnieć, że w maju przypada termin wykupu obligacji o wartości 10,5 mln zł. – Aktualny stan gotówki powinien wystarczyć spółce do końca kwietnia. Aby pokryć koszty bieżącej działalności i sfinansować rozwój międzynarodowy, Braster potrzebuje więc szybko dodatkowych środków, które ma otrzymać od inwestora, ale warunkiem jest wyrażenie zgody na to przez WZA spółki, której nadal nie ma – wskazuje Adrian Kowolik, analityk East Value Research.

Na obecnym etapie rozwoju przychody osiągane przez Brastera (w całym 2019 r. wyniosły jedynie 0,9 mln zł) nie są w stanie pokryć kosztów działalności i zapewnić odpowiednich przepływów operacyjnych. Szansą na zmianę tej sytuacji są zawarte kontrakty z zagranicznymi dystrybutorami na sprzedaż Braster Pro, urządzenia wspierającego wczesną diagnostykę raka piersi przeznaczonego dla środowiska lekarskiego. – Spodziewam się, że przy utrzymaniu dynamiki wzrostu przychodów z IV kwartału 2018 r. spółka będzie w stanie pokryć koszty swojej działalności najwcześniej pod koniec 2020 r. Moim zdaniem kluczowe dla przyszłości Brastera będą wzrost przychodów kwartał do kwartału w bieżącym roku oraz liczba nowych umów dystrybucyjnych na rynkach zagranicznych – ocenia ekspert.

Trudna sytuacja Brastera nie pozostaje bez wpływu na notowania. W okresie ostatniego miesiąca akcje spółki potaniały o blisko 20 proc. JIM