Konrad Księżopolski, szef działu analiz Haitong Banku: W 2021 r. kapitał popłynie na giełdę

- Scenariusz sukcesywnego wygaszania pandemii, powrotu do normalności, programy fiskalne oraz ekstremalnie niskie stopy procentowe dają solidne podstawy do bycia optymistą - mówi Konrad Księżopolski, szef działu analiz Haitong Banku.

Aktualizacja: 04.01.2021 11:53 Publikacja: 04.01.2021 05:30

Konrad Księżopolski, szef działu analiz Haitong Banku.

Konrad Księżopolski, szef działu analiz Haitong Banku.

Foto: materiały prasowe

W 2020 r. głównym rozgrywającym nastroje na GPW była pandemia Covid-19, ale pojawiła się nadzieja w postaci szczepionek, która wsparła indeksy w końcówce roku. Z drugiej strony gospodarki weszły właśnie w kolejny lockdown i coraz więcej mówi się o trzeciej fali zachorowań. Czy ten entuzjazm na giełdach jest przedwczesny i w średnim terminie rynki czeka rozczarowanie?

Tak jak szczepionka uodparnia organizm na wirusa, tak można powiedzieć, że informacje o niej uodporniły lub zimmunizowały rynki finansowe na negatywne informacje. Jest kilka elementów, które przemawiają za mocnym rynkiem. Po pierwsze, trzeci lockdown przypada w czasie zmniejszonej aktywności gospodarczej, więc jego

wpływ będzie ograniczony. Oczywiście najbardziej ucierpi sektor rozrywkowo-turystyczno-gastronomiczny z racji braku ferii czy imprez sylwestrowych. Po drugie, UE i USA wdrażają kolejne pakiety pomocowe, co zapowiada kontynuacje wpompowywania gotówki do gospodarek. Po trzecie, prezentowane dane makro nie wyglądają źle, a nadzieja związana z szybkim rozpoczęciem szczepień daje nadzieję inwestorom na szybszy powrót do normalności. Po czwarte, cały czas widać migrację oszczędności z nieoprocentowanych lokat także na rynek akcji, choć nie tylko. No i na koniec, od ponad miesiąca widać na rynkach finansowych rotację kapitału do spółek value, a także do rynków emerging, takich jak Polska, które są wyraźnie tańsze od rynków Europy Zachodniej, nie mówiąc już o rynkach amerykańskich. Osłabiający się dolar także zwiększa atrakcyjność polskich akcji. A odpowiadając już wprost. Myślę, że obecny entuzjazm jest podyktowany przede wszystkim nadziejami na powrót do normalności. Fundamentem tego optymizmu są wymienione właśnie czynniki. Część z nich powinna się dalej realizować, ale i tak najważniejszym chyba nadal pozostaje kwestia pandemii. Jeśli masowy program szczepień będzie realizowany zgodnie z planem, rynki będą mieć argument do realizowania scenariusza bazowego. Jeśli zaczną pojawiać się jakieś przeszkody, może być niestety dość nerwowo. Podwyższona zmienność powinna jeszcze z nami na jakiś czas pozostać.

Jak wyglądają perspektywy polskiego rynku akcji w dłuższym terminie?

Dziś chyba wszyscy, którzy zajmują się prognozami, zakładają dalszy wzrost indeksów. Nie będziemy oryginalni – my również. Scenariusz sukcesywnego wygaszania pandemii, powrotu do normalności, programy fiskalne oraz ekstremalnie niskie stopy procentowe dają solidne podstawy do bycia optymistą. W obecnym otoczeniu bycie negatywnym oznaczałoby de facto oczekiwanie pojawienia się nowego czarnego łabędzia. Pojawienie się dwa lata z rzędu jest mało prawdopodobne statystycznie. Natomiast należy pamiętać, że czarny łabędź z 2020 r. jeszcze od nas nie odleciał. Liczymy, że już powoli zbiera się od odlotu, ale jednak cały czas jest z nami. Ryzykiem do pozytywnego scenariusza jest w mojej ocenie cały czas Covid-19 i jego nieoczekiwany rozwój, fiasko masowych szczepień z racji nieoczekiwanych powikłań/komplikacji lub braku akceptacji społecznej na masowe szczepienia przez co brak uzyskania tzw. zbiorowej odporności lub, co byłoby gorsze, pojawienie się nowych mutacji wirusa SARS-Cov2. Rok 2020 dobitnie pokazał, że nie należy odrzucać scenariuszy, które w danej chwili wydają się mało prawdopodobne.

Czy zmiana nastawienia globalnych inwestorów do rynków wschodzących przełoży się na istotnie większe napływy świeżego kapitału na polski rynek akcji?

To już w zasadzie się dzieje. Mocne odbicie na bankach i PZU, kontynuacja wzrostu na surowcach, KGHM odbywała się na podwyższonym wolumenie. Wydaje się, że dość prawdopodobne jest, że część podwyższonej płynności pochodzi ze świeżego kapitału z zagranicy jako element rotacji i wzrostu zainteresowania rynkami emerging.

Czy popyt ze strony krajowych funduszy również może odegrać istotną rolę na krajowym rynku akcji w 2021 r.?

Myślę, że tak. Rok 2020 pokazał siłę inwestora indywidualnego, który mocno się uaktywnił po bardzo silnej przecenie w marcu. Wielu z tych osób udało się w krótkim czasie zarobić konkretne pieniądze. Poczta pantoflowa zadziałała i podwyższona aktywność utrzymuje się do dzisiaj. I chyba powinna utrzymać się także w 2021, bo wielu z tych inwestorów zamknie rok pozytywnym rezultatem. Napływ nowych środków powinny wspierać kolejne IPO, a skale redukcji w niedawnych ofertach pokazują, że na ciekawe spółki jest bardzo duże zainteresowanie. Osoby, które będą obawiać się inwestować samodzielnie, mam nadzieję, że powierzą swoje oszczędności w zarządzanie profesjonalistom z TFI. Patrząc na obecny obraz gospodarki, giełdy, form oszczędzania, taki scenariusz wydaje się dość logiczny, a czy się sprawdzi – czas pokaże. Wydaje mi się, że w ostatnim roku giełda odzyskała w oczach inwestorów indywidualnych sporo zaufania, które w poprzednich latach częściowo utraciła. Od emitentów i instytucji rynku kapitałowego zależy, żeby taki stan się utrzymał.

W tym roku mimo pandemii segment małych spółek wypadł dużo lepiej niż pozostałe. Czy w tym roku spółki z WIG20 i mWIG40 wrócą do łask inwestorów i czy maluchy po tegorocznych silnych zwyżkach mają jeszcze potencjał do kontynuacji wzrostu?

Wzrost zainteresowania inwestorów zagranicznych Polską w połączeniu z kontynuacją rotacji kapitału do spółek value powinny wspierać indeks WIG20. Fakt, w 2020 lepiej radziły sobie mniejsze spółki, gdyż w ich gronie można wybrać więcej przedstawicieli sektorów, branż odpornych na Covid-19. Poza tym mniejsze spółki, mające prywatnych właścicieli, znacznie szybciej się restrukturyzują i dostosowują do nowej rzeczywistości. Poza tym w indeksie sWIG80 i mWIG40 znajduje się wiele gwiazd 2020, jak chociażby Mercator, Biomed, XTB, DataWalk, Ten Square Games, Live Chat, PlayWay, Harper, Global Cosmed, ML System, OncoArendi – to tylko wybrani przedstawiciele z trzycyfrowymi, a nawet czterocyfrowymi stopami zwrotu. Natomiast od momentu ogłoszenia szczepionki na Covid-19, czyli od początku listopada, mamy dość mocne odbicie WIG20, głównie za sprawą banków. Moim zdaniem indeksy małych i średnich spółek wciąż mają potencjał do dalszych zwyżek. Pomagać temu powinny poprawiające się z racji spodziewanego odbicia gospodarczego wyniki. Druga ważna sprawa to napływ kapitału. Małe i średnie spółki zależą w dużej mierze od krajowych funduszy. Tutaj także są podstawy do optymizmu, gdyż popyt ze strony OFE powinien być wspierany przez rosnące aktywa PPK. Popyt ze strony TFI powinien rosnąć za sprawą spodziewanego dalszego przepływu gotówki z nieoprocentowanych rachunków bankowych. No i są podstawy sądzić, że inwestorzy indywidualni utrzymają aktywność, wspierani także brakiem atrakcyjnych alternatyw na pomnożenie kapitału.

W okresie pandemii zyskały na znaczeniu spółki odporne na zawirowania gospodarcze oraz takie, dla których pandemia i obostrzenia z nią związane okazały się szansą na przyspieszenie wzrostu biznesu. W efekcie ich kursy nierzadko bardzo istotnie wzrosły. Czy oczekiwane wygaszenie pandemii może w 2021 r. zniechęcić inwestorów do nich i trzeba się liczyć z solidną korektę ich notowań?

Część sektorów nie tylko nie odczuła negatywnych efektów pandemii, ale też mogła dzięki niej dodatkowo zarobić. Wiele z tych biznesów zdało egzamin, a zaistniałe zmiany w zachowaniach konsumentów i gospodarkach dają podstawy do optymizmu w długim terminie, co widzieliśmy w przypadku przedstawicieli sektora IT, producentów gier, e-commerce czy telekomów. Natomiast spółki działające w branżach medycznej i biotechnologicznej przechodzą dziś weryfikację. Pojawienie się szczepionki i nadzieja na powrót do normalności naturalnie skłaniają kapitał do zmiany preferencji inwestycyjnych i postawienia na nowe lokomotywy, którymi stały się np. banki, spółki wydobywcze, tradycyjny detal czy paliwa. Nie oznacza to, że gwiazdy okresu pandemii przestaną świecić, zwłaszcza jakościowe spółki powinny dalej błyszczeć. Mogą natomiast oddać trochę miejsca spółkom „starej ekonomii", które wraz z wygaszaniem pandemii będą mogły pokazać, że wciąż potrafią osiągać przyzwoite zyski.

Które branże wyglądają w tej chwili najatrakcyjniej i mogą być dobrym pomysłem inwestycyjnym na najbliższe miesiące?

Cały czas jesteśmy pozytywnie nastawieni do spółek informatycznych, które są jednymi z beneficjentów pandemii poprzez przyspieszenie trendów transformacji cyfrowej. Trend ten powinien dalej postępować. Jesteśmy także umiarkowanie optymistyczni do telekomów. Jesteśmy pozytywnie nastawieni do banków, przy założeniu scenariusza bazowego wygaszania pandemii oraz wyraźnego odbicia PKB. Spodziewamy się mocnego, bo o 28 proc., wzrostu zysku netto banków w 2021 r. wspieranego przez odbicie gospodarcze, niższe rezerwy, większą akcję kredytową, nowe produkty, a także wprowadzenie nowych prowizji i opłat. Pozytywny sentyment wspiera propozycja KNF rozwiązania problemu kredytów CHF oraz powrót do wypłaty dywidend. Spółki detaliczne wydaje się, że najgorsze mają za sobą, a bardzo głęboka restrukturyzacja i optymalizacja, a także digitalizacja procesów sprzedaży, jakie musiały dokonać w 2020 r., powinny przynieść pozytywne rezultaty, kiedy nastąpi odbicie popytu konsumpcyjnego. Uważamy też, że programy stymulacyjne i ożywienie gospodarcze powinno wspierać cykliczne spółki przemysłowe i surowcowe, a propozycję rządu wygaszania kopalń i wydzielenia aktywów węglowych – wspierać spółki energetyczne.

Oczywiście takie pozycjonowanie jest przy założeniu realizacji scenariusza stopniowego wychodzenia z pandemii i odbicia gospodarczego, które na dziś cały czas pozostaje scenariuszem bazowym.

W końcówce roku odżył rynek ofert pierwotnych. Jest szansa na pozytywną zmianę, jeśli chodzi o liczbę IPO i debiutów w 2021 r.?

Myślę, że tak, gdyż liczba debiutów giełdowych zazwyczaj jest pochodną koniunktury giełdowej i stosunku do giełdy, a przede wszystkim dostępności kapitału. W ostatnich latach był z tym problem, dlatego też mieliśmy mało IPO. To się jednak zmieniło, w dużej mierze za sprawą bardzo niskich stóp procentowych, które motywują wielu do zainteresowania się giełdą. Kluczowy argument dla inwestorów instytucjonalnych mogą stanowić duże oferty zakończone sukcesem, które miały miejsce w 2020 r. i poprzednich latach. Mam tutaj na myśli liczne grono spółek gamingowych, ale także Dino i oczywiście IPO Allegro, które przyniosło zainteresowanie inwestorów z całego świata.

Konrad Księżopolski z Haitong Bankiem (wcześniej dział analiz działał pod szyldem Espirito Santo Investment Bank) jest związany od 2011 r. Kieruje zespołem analityków i zajmuje się analizą spółek z sektorów IT, media i telekomunikacja oraz z branży odzieżowej. W ostatniej edycji portfeli fundamentalnych „Parkietu" w 2019 r. kierowany przez niego zespół analityków zajął pierwsze miejsce, wypracowując prawie 49-proc. stopę zwrotu. JIM

Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?
Parkiet PLUS
Straszyły PRS-y, teraz straszą REIT-y
Parkiet PLUS
Cyfrowy Polsat ma przed sobą rok największych inwestycji w 5G i OZE
Parkiet PLUS
Co oznacza powrót obaw o inflację dla inwestorów z rynku obligacji
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Parkiet PLUS
Gwóźdź do trumny banków Czarneckiego?
Parkiet PLUS
Sześć lat po GetBacku i wiele niewiadomych