„Dzisiaj zrezygnowałem ze stanowiska sekretarza ds. brexitu. Nie mogę zgodnie ze swoim sumieniem wspierać warunków zaproponowanej umowy z UE" – napisał na Twitterze Dominic Raab. Po ogłoszeniu jego rezygnacji kurs funta wobec amerykańskiej waluty zniżkował z 1,30 dolarów do 1,28 dolarów. Wrócił on na poziom z początku listopada. Reakcja rynku akcji była jednak mniej jednoznaczna indeks FTSE 100 zyskiwał przed południem 0,2 proc., ale mocno traciły akcje niektórych spółek koncentrujących się na rynku brytyjskim. Np. papiery banku RBS traciły ponad 6 proc. a Royal Mail ponad 5 proc.

W środę premier Theresa May przez pięć godzin debatowała ze swoimi ministrami na temat projektu umowy z UE w sprawie brexitu. Po zakończeniu spotkania ogłosiła, że rząd będzie działała na rzecz przyjęcia tej umowy. Kilku ministrów sprzeciwiła się umowie, ale byli oni w mniejszości. W czwartek rano, oprócz Raaba zrezygnował również Shailish Vaara, minister ds. Irlandii Północnej i Esther McVey, minister ds. zabezpieczenia socjalnego. Jeszcze w czwartek może trafić do parlamentu wniosek o wotum nieufności dla premier May.

Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej, zapowiedział, że 25 listopada odbędzie się unijny szczyt, na którym zostaną ustalone ostatnie szczegóły dotyczące umowy brexitowej. Sama umowa ma zostać na nim przyjęta. Później zostanie ona poddana głosowaniu w brytyjskim parlamencie. Jak na razie wygląda na to, że rząd May będzie musiał zapewnić poparcie dla niej części deputowanych opozycyjnej Partii Pracy. W innym wypadku umowa może nie przejść.

Projekt umowy przedstawiony przez rząd wzbudza kontrowersje m.in. dlatego, że przewiduje możliwość przedłużenia na wiele lat okresu przejściowego po brexicie. Przewiduje ona również unię celną Wielkiej Brytanii z UE. Władze w Londynie nie będą mogły więc ustalać własnych ceł i wykorzystywać ich jako karty przetargowej w negocjacjach handlowych z innymi krajami. W Irlandii Północnej będzie obowiązywały w pełnym zakresie unijne regulacje handlowe. Dostęp brytyjskich firm finansowych do unijnego rynku będzie na zasadzie wzajemności, czyli regulowany podobnie jak w przypadku firm amerykańskich czy japońskich.