Rynek oczekiwał, że Aramco w przyszłym tygodniu ogłosi datę planowanego wejścia na giełdę w Rijadzie. Do sprzedaży miało trafić maksymalnie 2 proc. udziałów, co przyniosłoby spółce 20 mld USD.

Jednak po atakach na infrastrukturę Aramco z 14 września, które tymczasowo wyeliminowały połowę produkcji, Arabia Saudyjska chce uspokoić inwestorów. Gigant naftowy najpierw ogłosi wyniki za III kwartał i ma nadzieję, że popyt wśród inwestorów wzrośnie – donosi Reuters powołując się na osoby blisko związane ze sprawą.

- Chcą zrobić wszystko, co w ich mocy, aby osiągnąć planowaną wycenę. Solidne wyniki po ataku zapewnią im silniejszą pozycję – mówią źródła. Jednak według analityków nawet biorąc pod uwagę planowane opóźnienie, Arabia Saudyjska i tak nie osiągnie dla swojej spółki wyceny na poziomie 2 bln USD. Byłaby to najdroższa spółka na świecie – jej kapitalizacja byłaby blisko dwa razy większa od obecnego lidera Microsoftu, który warty jest 1,06 bln USD. IPO na giełdzie w Rijadzie miało się odbyć jeszcze w tym roku, jednak analitycy spekulują, że bardziej prawdopodobnym scenariuszem obecnie jest debiut w 2020 r. Spółka ma jednak ambitne plany i nie chce by jej akcjami handlowano tylko na krajowej giełdzie. Chce być notowana w formule dual listingu, a jako miejsce potencjalnego zagranicznego debiutu wymienia się giełdy w Nowym Jorku, Londynie czy Hongkongu.