W ciągu trzech miesięcy do końca lipca liczba zatrudnionych wzrosła o 31 tys., a stopa bezrobocia spadła do 3,8 proc., poziomu najniższego od lat 70-tych minionego stulecia – podał Krajowy Urząd Statystyczny.

Tak dobra koniunktura na rynku pracy zmusza pracodawców do podnoszenia płac i w rezultacie podstawowa pensja wzrosła o 4 proc., bardziej niż prognozowane 3,8 proc. Taki wzrost wyraźnie przewyższa inflację, co stymuluje wydatki konsumpcyjne. Ostatnio płace na Wyspach rosły w takim tempie w 2008 r.

Ekonomiści dostrzegają jednak pierwsze symptomy pogorszenia sytuacji na rynku pracy powodowane przez ogólną sytuację gospodarczą. Wzrost zatrudnienia był słabszy niż prognozowano, do poziomu najniższego od dwóch lat spadła liczba wolnych miejsc pracy.