W maju i czerwcu zakupiono odpowiednio 20 i 17 ton żółtego metalu, w efekcie rosyjskie rezerwy złota są teraz warte 76 mld dolarów. Oznacza to 37 proc. wzrostu od początku 2016 r. Jednocześnie rosyjskie inwestycje w amerykańskie obligacje drastyczne maleją. Od marca do maja zmniejszono zaangażowanie w dług USA o 84 proc. Aktualnie wart jest 14,9 mld dolarów, co stanowi jedynie 17 proc., rezerw.

Jednym z powodów takich działań mogą być napięte stosunki na linii Moskwa–Waszyngton, które w ostatnim czasie jeszcze się pogorszyły. – Zakupy złota mają na celu zmniejszenie ekspozycji Rosji na dolara w czasie, gdy stosunki ze Stanami Zjednoczonymi pozostają napięte – tłumaczy Eugene Chausovsky, starszy analityk w Stratfor.

Amerykańskie sankcje, którymi zostali objęci rosyjscy oligarchowie i spółki takie jak Gazprom czy Sberbank, uniemożliwiają pozyskiwanie finansowania od amerykańskich banków i z rynków finansowych. Dlatego Putin może obawiać się, że kolejne sankcje mogą uniemożliwić sprzedaż amerykańskich obligacji skarbowych w przyszłości lub powstrzymać rosyjskie banki od wykorzystywania dolarów do przeprowadzania transakcji. Rosyjski minister finansów Anton Siluanov powiedział, że Rosja będzie sprzedawać amerykańskie obligacje w odpowiedzi na sankcje. – Znacząco zmniejszyliśmy nasze inwestycje w amerykańskie aktywa. W rzeczywistości dolar, który jest uważany za walutę międzynarodową, staje się ryzykownym narzędziem do płatności – powiedział Siluanov.

Z początkiem roku Rosja wyprzedziła Chiny pod względem posiadanych rezerw złota. Jednak wciąż pozostaje daleko za USA, których rezerwy wynoszą ponad 9 tys. ton.