Notowania największego niemieckiego banku spadają od wielu lat. Od szczytu osiągniętego w 2007 r. papiery Deutsche Banku staniały już o blisko 95 proc. Inwestorzy mają wiele powodów, aby sprzedawać akcje DB. Potrzeba wprowadzenia planu naprawczego, pogarszająca się sytuacja w sektorze europejskich banków, ujemne stopy procentowe czy skandal z praniem brudnych pieniędzy to tylko niektóre przesłanki, które zniechęcają akcjonariuszy.

Po nieudanej próbie fuzji z Commerzbankiem, zarząd DB podjął decyzję o przeprowadzeniu restrukturyzacji, największej od czasu kryzysu finansowego sprzed dekady. Do końca 2022 r. pracę ma stracić aż 18 tys. pracowników, którzy stanowią jedną piątą zatrudnionych. Szacowane koszty restrukturyzacji mają sięgnąć 7,4 mld euro.

Perspektywy dla niemieckiego pożyczkodawcy utrudnia również polityka Europejskiego Banku Centralnego, który utrzymuje stopy procentowe na ujemnym poziomie. Od czasu wprowadzenia przez EBC ujemnych stóp notowania DB spadły o około 80 proc.

Jak twierdzą specjaliści sytuacja w europejskim sektorze bankowym jest zła, ale to pożyczkodawcy nad Renem są w szczególnie narażeni na dalsze problemy. - Niemieccy pożyczkodawcy znajdują się w wyjątkowo niebezpiecznej sytuacji w porównaniu do swoich europejskich odpowiedników - twierdzi Ronit Ghose, szef działu ds. banków w Citi.

W ostatnim czasie Deutsche Bank mocno ucierpiał również wizerunkowo. DB był zamieszany w jeden z najgłośniejszych skandali na Wall Street. Poprzez liczne konta w niemieckim banku Jeffrey Epstein, oskarżonym o handel nieletnimi wyprał miliony dolarów. Ponadto na początku lipca Amerykański Departament Sprawiedliwości rozpoczął dochodzenie w sprawie roli jaką DB odegrał w aferze związanej z praniem brudnych pieniędzy przez państwowy malezyjski fundusz 1MDB, z którego wyprowadzono 4,5 mld USD.