Czwartkowa sesja zaczęła się od realizacji zysków po mocnym, około 2,4-proc. wzroście WIG20 w środę. Popyt dość szybko się jednak zmobilizował i przed południem WIG20 dotarł z powrotem pod poziom 2300 pkt. Udało się go pokonać na około dwie godziny przed końcem sesji, zakończonej zwyżką o 1,56 proc. WIG20 wkroczył ponownie w obszar, w którym przebywał dokładnie przed tygodniem, a dokładnie zatrzymał się w połowie dużej czarnej świecy z 6 grudnia. To dość naturalny opór, jednak warto pamiętać, że właśnie od jego przełamania w zeszłym tygodniu rozpoczął się atak niedźwiedzi, który obniżył notowania WIG20 o około 100 pkt. WIG20 zdołał się utrzymać w kanale wzrostowym, rozpoczętym na przełomie października i listopada, a zatem w optymistycznym scenariuszu możemy spodziewać się ruchu w kierunku 2400 pkt.

Czwartkowe odbicie to przede wszystkim zasługa spółek energetycznych, które miały za sobą kilka cięższych dni. Nie służyło im zamieszanie polityczne. W czwartek nieco ucichło, a na lidera WIG20 wysunął się Tauron z ponad 5-proc. zwyżką. Mocne były również Energa, PGE i PGNiG. Na czerwono kończyło właściwie tylko CCC, a Eurocash i Pekao utrzymały poziomy z poprzedniego dnia.

Ciekawa sytuacja pojawiła się z kolei na mWIG40. który urósł o ponad 2 proc. Po pierwsze potwierdził formację objęcia hossy z poprzedniego dnia i jednym ruchem wybił się ponad szczyt z początku listopada, otwierając sobie drogę na poziom 4200 pkt. sWIG80 zdołał natomiast wrócić ponad 10800 pkt. ¶