Węgierski BUX też był pod kreską, ale 0,4 proc. Z kolei DAX, CAC40 i FTSE100 zyskiwały odpowiednio 0,1 proc., 0,3 proc. i 0,7 proc. Wygląda na to, że czerwień w Warszawie ma lokalne podłoże. Przemawiają za tym słabe dane z polskiej gospodarki. Produkcja sprzedana przemysłu zmalała w sierpniu o 1,3 proc. rok do roku, a prognozy mówiły o wzroście o 1,7 proc. Słabe nastroje obejmują dziś również segment średnich spółek. MWIG40 spadał o godz. 13.00 o 0,4 proc. do 3805 pkt. Siłą relatywną, co w tym roku jest cechą charakterystyczną warszawskiego parkietu, odznaczały się maluchy. Indeks sWIG80 oscylował bowiem przy poziomie poprzedniego zamknięcia.

Statystyki dla szerokiego rynku przemawiały na korzyść niedźwiedzi – 42 proc. spółek było pod kreską, a 30 proc. nad. Największe, bo ponad 15-proc. zwyżki, notowały papiery Ursusa, Kani i EkoExportu. Na drugim biegunie była Datawalk ze spadkiem o 6,6 proc. Pięć spółek zdołało dziś wyznaczyć co najmniej roczne maksimum notowań: GPW, LSI Software, MLP Group, Neica i Swissmed. Analogiczne minimum wyznaczyła inna piątka: Pekabex, Polnord, Śnieżka, XTB i Yolo.

Wartość obrotów na półmetku sesji sięgała 324 mln zł, co trudno uznać za dobry wynik. Być może większa aktywność pojawi się pod koniec sesji, gdy wystartuje Wall Street. Spadające o 0,15 proc. kontrakty na S&P500 sugerują, że będzie to słabszy start. Wiele zależeć będzie jednak od danych makro, o 14.30 indeks Fed z Filadelfii, a o 16.00 sprzedaż domów na rynku wtórnym.