WIG20 zaczął na zielono, jednak dość szybko stracił ponad 10 pkt i po nieco ponad godzinie od startu notowań zawędrował w okolice 2358 pkt. W tym miejscu z kolei nastąpiła pobudka kupujących. Zaczęły rosnąć obroty, a WIG20 odrabiał straty tak samo szybko, jak wcześniej je ponosił. Po południu znalazł się już w okolicach 2376 pkt. Zarówno ten, jak i wcześniej wspomniany poziom stanowiły w środę granice możliwości popytu i podaży. Popołudnie upłynęło pod znakiem ponownego zejścia w okolice minimów sesji, jednak w godzinę przed końcem straty udało się odrobić. Ostatecznie WIG20 zyskał niecałe 2 pkt, więc jego pozycja nie uległa większej zmianie. Obroty akcjami dużych firm sięgnęły jednak 0,6 mld zł, czyli blisko dwa razy więcej niż podczas bardzo sennego wtorku.

GG Parkiet

Na dziennym wykresie WIG20 widać, że robi się coraz ciaśniej. Zapędy strony podażowej tłumione są w okolicach 2350 pkt, popyt z kolei nie jest w stanie poradzić sobie z poziomem 2380 pkt. Formacja techniczna, która tworzy się niemal od początku kwietnia, przypomina flagę, co może wskazywać na byczy scenariusz dla WIG20 w kolejnych dniach. Warszawski indeks dużych spółek mógłby w ten sposób nadrobić dystans do głównych światowych indeksów, który się utworzył na ostatnich sesjach. Przypomnijmy, że we wtorek amerykański S&P 500 dotarł do zeszłorocznych maksimów. W środę również zaczął sesję na zielono, choć już bez tak dużego zapału kupujących. Jeśli chodzi o inne europejskie rynki, to niemiecki DAX rósł pod koniec dnia o 0,49 proc., a francuski CAC40 zniżkował o 0,3 proc. ¶