Jak się okazuje, poniedziałkowa, wzrostowa sesja na warszawskiej, nie była tylko dziełem przypadku. Również we wtorek na naszym rynku dominował kolor zielony. Czy w końcu nadchodzą lepsze czas dla Warszawy? Sam początek wtorkowych notowań był jeszcze niejednoznaczny. Niby WIG20 zaczął dzień na plusie, ale skala zwyżek była symboliczna i na podstawie tego ruchu ciężko było wyciągać jakieś wnioski. Dopiero w kolejnych godzinach handlu sytuacja zaczęła się klarować. 

Ciekawiej na rynku zaczęło się robić około 11.00, kiedy byki przystąpiły do bardziej zdecydowanego ataku. Efekt tego przerósł chyba nawet oczekiwania. W połowie sesji WIG20 zyskiwał ponad 1 proc. i tym samym był jednym z najmocniejszych indeksów w Europie. Na innych rynkach, co prawda też przeważał kolor zielony, ale nie świecił on tak mocno jak u nas. Problemem naszego rynku były natomiast niskie obroty, które w połowie dnia wynosiły zaledwie 300 mln zł. 

W drugiej części sesji, z racji tego, że kalendarz makroekonomiczny nie rozpieszczał, uwaga inwestorów skupiła się na tym, co zrobią Amerykanie. Ci rozpoczęli dzień od nieśmiałych zakupów, ale to wystarczyło, aby nie popsuć nastrojów na GPW. Byki do końca dnia utrzymały wysoką formę, nie zwracając uwagi na niewielkie wzrosty na innych europejskich rynkach. Stało się więc jasne, że dzień zakończymy na plusie, pytaniem było tylko jak duże będą wzrosty. Ostatecznie WIG20 zyskał 1,3 proc. i - co warte podkreślenia - przebił okrągły poziom 2200 pkt. Do środowej sesji będzie przystępował z poziomu 2212 pkt. W końcówce notowań poprawiła się także statystyka dotycząca obrotów. Te ostatecznie zbliżyły się do 800 mln zł, co już można uznać za w miarę przyzwoite osiągnięcie. Dla porządku dodajemy jeszcze, że we wtorek słabiej radziły sobie średnie i małe spółki, chociaż ich indeksy także zakończyły dzień na plusach. mWIG40 zyskał symboliczne 0,05 proc. natomiast sWIG80 urósł 0,2 proc. 

Dwie pierwsze sesje tygodnia na warszawskiej giełdzie pozwalają z nieco większym optymizmem patrzeć w przyszłość. Jest szansa, że WIG20 w końcu będzie miał swoje pięć minut. Z drugiej strony nie można zapominać także o ryzykach, jakie wiszą nad globalnym rynkiem. Dużo może się dziać jeszcze w kwestii brexitu, jak również w temacie wojny handlowej. Sytuacja rynkowa w krótkim czasie może się więc zmienić o 180 stopni. Na razie jednak cieszmy się chwilą.