Reklama

Już po burzy? Jaką strategię wybrać na tak trudne czasy

Najbardziej gwałtowne ruchy cen są już zapewne za nami, a zatem warto przyjrzeć się na nowo funduszom oraz wnioskom, jakie wyciągnęły po ostatnich zniżkach.

Publikacja: 24.03.2020 13:00

Już po burzy? Jaką strategię wybrać na tak trudne czasy

Foto: Fotorzepa, Andrzej Cynka

Wygląda na to, że pomału stabilizuje się sytuacja na polskim rynku akcji po gwałtownej przecenie spółek oraz obligacji po interwencji NBP. Warto więc przyjrzeć się sytuacji po burzy, jaka miała miejsce w poprzednich tygodniach, i sprawdzić, jakie wnioski wyciągnęli zarządzający.

Obligacje też tracą

Oczywiście żadną niespodzianką nie są potężne spadki notowań funduszy akcji. Co zrozumiałe, to ten rynek najszybciej i najmocniej dał się ponieść panice związanej z koronawirusem. Obecnie indeks polskich dużych spółek od początku roku jest około 30 proc. pod kreską, z kolei wskaźniki średnich i małych firm straciły odpowiednio po około 22 i 15 proc.

Według nieco opóźnionych wycen, czyli nieuwzględniających ostatnich całkiem udanych sesji na GPW, fundusze akcji polskich od początku roku notują przeciętnie 29-proc. straty. Fundusze „misiów" spadły o 23 proc. Również fundusze globalne, czy to rynków wschodzących, czy rozwiniętych, mają podobne wyniki, choć te drugie miały udany początek roku.

Niespodzianką mogą być stopy zwrotu funduszy dłużnych. Mocno zyskały na przełomie lutego i marca, przynosząc w kilka tygodni nawet 2–3 proc. zysku. Uczestnicy tych funduszy długo się jednak nie cieszyli z takich wyników. Fala umorzeń dosięgła i tę część rynku. W efekcie pojawiły się problemy z płynnością, co poskutkowało znaczną przeceną obligacji skarbowych oraz korporacyjnych.

Jak na razie średni wynik w funduszach skarbowych długoterminowych od początku roku to 0,3 proc. Są jednak niepokojące straty, jak np. PZU Papierów Dłużnych Polonez, który od początku roku jest 6,36 proc. pod kreską (wycena na 18 marca). Z drugiej strony mamy NN Obligacji z 1,8-proc. zyskiem. Kiepsko wypadają też niektóre strategie z grupy dłużnych uniwersalnych długoterminowych. Dwa fundusze, czyli Alior Obligacji Światowych oraz PZU Dłużny Aktywny, mają ponad 6-proc. straty.

Reklama
Reklama

Foto: GG Parkiet

W miarę stabilnie jak na skalę przeceny na rynku Catalyst wygląda sytuacja funduszy obligacji korporacyjnych, choć i tu są niepokojące wyjątki. Warto pamiętać też, że w przypadku części aktywów TFI stosują wycenę według modelu. Dwa najsłabsze fundusze od stycznia to Santander Prestiż Obligacji Korporacyjnych oraz Santander Obligacji Korporacyjnych z odpowiednio 8,7 i 8,2-proc. stratami.

Foto: GG Parkiet

Trudno się zatem dziwić klientom, że wycofują kapitał, widząc straty zarówno z polskich akcji, jak i obligacji. Jak na razie dobrze radzą sobie fundusze obligacji amerykańskich, choć ta sytuacja też może się zmienić, o czym wspomina Jędrzej Janiak, analityk F-Trust.

Rynek się ułoży

Jaki fundusz wybrać w takich czasach? Jakie powinien mieć cechy, np. poziom gotówki?

– W tak trudnej sytuacji, jaką mamy obecnie na rynkach, do łask mają szanse wrócić fundusze absolutnej stopy zwrotu. Opinię tej grupie zepsuło w Polsce kilka funduszy, które w nieortodoksyjny sposób realizowały tę strategię – twierdzi Grzegorz Zatryb, członek zarządu Skarbca TFI. Jak dodaje, w ofercie Skarbca są fundusze absolutnej stopy zwrotu, większość w formule FIZ. – Natomiast z powszechnie dostępnych funduszy otwartych chciałbym wskazać na subfundusz Skarbiec Market Neutral. – Jest to strategia, która daje czystą ekspozycję na jakość spółek w portfelu, zmienność rynkowa eliminowana jest poprzez krótkie pozycje na kontraktach terminowych na odpowiednie indeksy giełdowe. W tym roku Market Neutral udowadnia, że potrafimy tę strategię realizować skutecznie. Dzięki efektywnej selekcji, w której specjalizuje się Skarbiec, w tym roku wzrost wartości jednostki tego funduszu przekroczył 5 proc. – wskazuje członek zarządu Skarbca TFI.

Reklama
Reklama

– Jeśli chodzi o umorzenia, to ich skala, którą obecnie widzimy, nie wymusza żadnych szczególnych działań. Płynność ma w Skarbcu najwyższy priorytet i teraz to podejście procentuje. Umorzenia pokrywane są bieżącą sprzedażą lokat funduszy – wyjaśnia Zatryb.

Marek Przybylski, prezes Aviva Investors TFI, z oferty wskazuje na Aviva Globalnych Strategii, który składa się z jednostek Aviva Investors Multi Strategy Target Return Fund. – To aktywnie zarządzany fundusz inwestujący praktycznie na wszystkich głównych światowych rynkach w sensie geograficznym, jak i różnych klas aktywów – podkreśla. – Zarządzający funduszem szukają okazji inwestycyjnych zarówno długoterminowych (taką okazją może być obecna przecena wszystkich rynków akcji na świecie), jak i krótkoterminowych (np. różnice w wycenie akcji na poszczególnych giełdach czy wyceny różnych sektorów) – mówi prezes Aviva TFI.

Krzysztof Kamiński, członek zarządu Millennium TFI, przyznaje z kolei, że żaden poziom gotówki w funduszu dzisiaj nie może być uznawany za bezpieczny. – Ale fundusze posiadające duży udział obligacji skarbowych będą w stanie je upłynniać, tym bardziej że RPP zapowiedziała wspieranie płynności, czyli ich skup – uspokaja Kamiński.

– Odpowiedź na to pytanie jest bardzo przekorna. Oczywiście nie odkryjemy Ameryki, jeśli stwierdzimy, że w czasach, gdy ceny wszystkich instrumentów spadają, najlepszym aktywem jest gotówka – przyznaje Piotr Zagała, zarządzający BNP Paribas TFI. – Jak widać, kryzys płynności, który miał miejsce w ostatnim czasie, spowodował spadki nawet najbezpieczniejszych aktywów, czyli złota i obligacji skarbowych – dodaje.

Zdaniem Zagały panika ta jest absolutnie nieuzasadniona. – Banki centralne drukują ponownie i w momencie, gdy tylko sytuacja się uspokoi, a rynek kredytu odżyje, wszystkie te instrumenty znów dynamicznie zyskają na wartości – przekonuje zarządzający BNP Paribas TFI. Jego zdaniem dzisiejszej sytuacji nie należy zrównywać z rokiem 2008. – Wówczas mnóstwo ludzi miało mnóstwo akcji, inwestycje były silnie zlewarowane. Teraz problemem jest nieuzasadniona panika (wiara w pieniądz fizyczny) oraz zlewarowanie niektórych firm w USA, które inwestowały we własne akcje (buy backi), co ciągnęło w górę indeksy w USA. Dlatego też sądzę, że rynek amerykański po takiej nauczce może być jednym ze słabszych rynków – ocenia Zagała.

– Ale wracając do pytania. Zarówno w latach 2000–2003, jak i w 2008 r. scenariusz wyglądał podobnie. W pierwszej kolejności odradzał się rynek obligacji ryzykownych, tj. krajów rozwijających się, oraz przedsiębiorstw – wspomina zarządzający BNP Paribas TFI. – Tym razem postawiłbym na obligacje emerging markets – twierdzi. Zagała zwraca uwagę, że Azja już radzi sobie z koronawirusem, a więc wróci popyt na surowce, także z krajów Ameryki Południowej. – Gdy obligacje te odbiją (unormuje się rynek kredytu), wówczas trzeba będzie przeskoczyć na rynek akcji (wzrosty obligacji są zawsze ograniczone 0-proc. rentownością, choć papiery niemieckie pokazały, że nie do końca) – radzi zarządzający.

Reklama
Reklama

Więc jaka jest recepta na złe czasy?– Kupować, gdy inni się boją, wydawać pieniądze, których wydruk jest nieograniczony. Liczba surowców, dobrych firm z kolei jest ograniczona. Mniej bawiłbym się w selekcję poszczególnych emitentów. Co prawda wiemy, że producenci gier wyjdą z całej sytuacji zwycięsko, ale też ich kursy są relatywnie bardzo wysoko – podpowiada Zagała.

Opinia

Jędrzej Janiak, analityk F-Trust

Świat w ostatnich latach wyraźnie przyspieszył. Najbardziej widać to po rynkowych wahaniach, w szczególności podczas korekt spadkowych. Wystarczył miesiąc, żeby S&P 500 oddał cały wzrost z ostatnich 14 miesięcy. Zmieniło się zachowanie głównych klas aktywów, tj. obligacji i akcji. Wielokrotnie zauważaliśmy, że obie klasy aktywów rosną i notują nowe rekordowe odczyty. Padało pytanie, która z nich się myli, ponieważ w założeniu są w istotnym stopniu odwrotnie skorelowane. Trudne momenty na rynku, w szczególności przełom lutego i marca, to czas, kiedy dług skarbowy zachował się książkowo w odniesieniu do akcji. To pokazuje, że w chwilach stresu rynkowego ta klasa aktywów spełniła pokładaną w niej nadzieję, jako tzw. safe heaven. Pytanie tylko na jak długo. Aktywa określane tym terminem powinny charakteryzować się kilkoma cechami, są to m.in. ogromna płynność, ograniczona podaż oraz niepodważalna trwałość popytu. No i teraz warto się zastanowić, na ile dług skarbowy amerykański, ale także ten bliższy, rodzimy inwestorom, jest w stanie spełnić przytoczone warunki. W szczególności gdy zestawimy je ze skutkami podejmowanych przez banki centralne oraz rządy działaniami antykryzysowymi. Obserwowany skokowy wzrost rentowności w ostatnich dniach może właśnie odzwierciedlać obawy inwestorów przed wzrostem potrzeb pożyczkowych państw z pakietami, kłopoty z płynnością i w konsekwencji koniecznością sprzedaży nie tego, co się chce, a tego co można. No i nie zapominajmy o ostatnim, w szczególności gdy coraz większe znaczenia na rynku długu zaczynają mieć obligacje skarbowe rządu chińskiego. PAAN

Fundusze inwestycyjne
Polskie akcje wyhamowały zwyżki, czekając na spokojny 2026 rok
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Fundusze inwestycyjne
Giełda na dobrej drodze, o ile rząd tego nie popsuje
Fundusze inwestycyjne
Obligacje rządzą w TFI. Który fundusz został numerem 1 w rankingu?
Fundusze inwestycyjne
W kraju popyt na fundusze akcji się budzi, w Europie pozostaje mocny
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Fundusze inwestycyjne
Fundusze akcji, które w tym roku odstają. Dały plamę?
Fundusze inwestycyjne
Rynek funduszy w pędzie. Ważna zmiana właścicielska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama