Do środy wszystko w wykonaniu WIG20 wyglądało książkowo. Indeks zaatakował szczyt trendu 2420 pkt i wydawało się, że przebije się wyżej, dając sygnał do kontynuacji rynku byka, który trwa od końca października. Czwartek przyniósł jednak zimny prysznic. Kiepskie dane makro z Niemiec, potwierdzające spowolnienie u naszego zachodniego sąsiada, a także informacje, że prezydenci Chin i USA nie spotkają się przed początkiem marca, spowodowały spadki na rynkach giełdowych. WIG20 spadł w czwartek o 1,8 proc. do 2371 pkt. W piątek kierunek był kontynuowany, ale w mniejszej skali. Szkopuł w tym, że na poziomie 2420 pkt uformował się spadkowy układ. Dwukrotnie bowiem WIG20 dosłownie w punkt zatrzymał się na tym oporze. Zgodnie z podręcznikiem analizy technicznej na wykresie rysuje się formacja podwójnego dna, która jest zwiastunem zniżek. Jej aktywacją będzie jednak dopiero pokonanie dołka, który owe dwa szczyty oddziela. Dołek ten położony jest na poziomie 2348 pkt. W piątek udało się wybronić przed atakiem na to wsparcie, ale niewiele brakowało (indeks spadał w porywach do 2354 pkt). W najbliższych dniach bariera ta będzie bardzo ważna. Jeśli pęknie, to wysokość formacji (70 pkt) sugeruje zasięg spadku na 2280 pkt. Trochę niżej znajduje się 200-sesyjna średnia krocząca, więc byki będą miały wsparcie w tej linii. W wariancie optymistycznym, jeśli uda się wybronić przed spadkiem poniżej 2348 pkt, będzie można oczekiwać trzeciego ataku na 2420 pkt, miejmy nadzieję skutecznego.

Na ten ostatni wariant wskazuje dobra kondycja drugiej i trzeciej linii warszawskiego parkietu. Indeks mWIG40 stracił w czwartek tylko 0,85 proc., a sWIG80 – 0,5 proc. W piątkowe popołudnie oba wskaźniki jednak zyskiwały, a poza tym mają za sobą, w przeciwieństwie do WIG20, wyznaczenie nowych lokalnych maksimów. Indeks średnich spółek dotarł w środę do 4156 pkt, co jest najwyższym poziomem od początku października 2018 r. Teraz oporem jest 4180 pkt, gdzie pokrywają się 200-sesyjna średnia oraz lokalny wrześniowy szczyt. Jeśli uda się pokonać barierę, będzie można mówić o technicznym przesileniu. Notowania mWIG40 nie były powyżej dziennej dwusetki od roku.

Najwyżej od czterech miesięcy znalazł się też sWIG80. Indeks rósł bowiem w porywach do 11 461 pkt. Najbliższy opór to 11 670 pkt i to jest cel na ten tydzień. Jeśli uda się go pokonać, maluchy otworzą sobie drogę do dziennej dwusetki, która przebiega teraz na poziomie 12 000 pkt. Najbliższe wsparcie natomiast to 11 000 pkt.

Jak widać, średnie i małe spółki mają w tym momencie nieco bardziej korzystny układ techniczny niż segment blue chips. Jest jednak za wcześnie, by obwieszczać zmianę liderów warszawskiego rynku. Zwłaszcza że wciąż mniejszym spółkom pomaga wpływ efektu sezonowego.