Firmy obstawiają poprawę wyników

Część spółek już opublikowała prognozy wyników finansowych na 2019 r. Przedsiębiorstwa te stanowią jednak zdecydowaną mniejszość na warszawskiej giełdzie.

Publikacja: 10.04.2019 12:33

Foto: GG Parkiet

Nie wszystkie spółki zdążyły się jeszcze pochwalić swoimi osiągnięciami za 2018 r., tymczasem są takie, które zdążyły już ujawnić swoje przewidywania odnośnie do wyników w 2019 r. Niestety, ich grono z roku na rok coraz bardziej się kurczy.

Oczekiwana poprawa

Większość firm, które ogłosiły prognozy finansowe, oczekuje poprawy przychodów i wyników operacyjnych w 2019 r. Tradycyjnie swoje przewidywania przedstawił Apator. W tym roku zarząd liczy na utrzymanie pozytywnego trendu. Zgodnie z planem 2019 r. grupa zamknie przychodami w przedziale 880–920 mln zł i zyskiem netto sięgającym 72–75 mln zł, co oznaczałoby wzrost obrotów o 4–9 proc., a zysku o 1–6 proc. Sprzedaż nakręcać ma głównie dział gazu i opomiarowania energii elektrycznej. Prognoza przewiduje ponadto poprawę wyników w zależnych spółkach – Rectorze i Elkomtechu, które wcześniej borykały się z dużymi problemami, oraz istotny wzrost nakładów inwestycyjnych.

– Nasz portfel zamówień jest grubszy niż przed rokiem, dlatego mogliśmy założyć poprawę wyników w tym roku. Na kolejne lata patrzymy z dużym optymizmem. Zwłaszcza że chcemy wydać więcej środków na inwestycje – wyjaśnił Mirosław Klepacki, prezes Apatora, podsumowując wyniki 2018 r.

Cel na poziomie 14 mln zł EBITDA wyznaczył sobie na ten rok Global Cosmed, producent i dystrybutor chemii gospodarczej oraz kosmetyków. Tegoroczna prognoza zarządu zakłada poprawę rentowności spółek dystrybucyjnych działających na rynkach zagranicznych w segmencie brandów oraz marek prywatnych, a także poprawę operacyjną w zakresie produkcji i logistyki.

– Planowana poprawa marży EBITDA do 4,6 proc. w 2019 r. z 3,4 proc. w roku 2018 będzie wynikać z rozwoju własnych brandów oraz lepszej efektywności w obszarze produkcji i logistyki. Kontynuowane będą inwestycje w wydajne maszyny produkujące kosmetyki i chemię gospodarczą, z uwzględnieniem automatyzacji oraz dalszej integracji pionowej. Wydłużenie szarż (zamkniętego cyklu produkcyjnego – red.) oraz bardziej efektywne planowanie powinny się przełożyć na wydajność i przyspieszenie rotacji, co spowoduje bardziej optymalne rozłożenie kosztów stałych – oczekuje spółka.

Sprzedaż produktów pod markami należącymi do grupy Global Cosmed w ocenie zarządu zanotuje kolejny wzrost, zarówno lokalnie, jak i na rynkach międzynarodowych. Zarząd zakłada jednocyfrową poprawę sprzedaży w 2019 r. w Polsce oraz wysoką dwucyfrową dynamikę sprzedaży za granicą. Głównym czynnikiem rozwoju będzie marka „bobini" w Azji (Korea Południowa, Wietnam) oraz wzrost sprzedaży w regionie Afryki i Bliskiego Wschodu.

Wiele wskazuje na to, że w 2019 r. zyski poprawi PKP Cargo. Opublikowana prognoza mówi o ponad 1,15 mld zł zysku EBITDA. W ubiegłym roku sięgał 907 mln zł. Około 27-proc. zwyżka częściowo będzie efektem księgowym wynikającym z zastosowania nowych międzynarodowych standardów sprawozdawczości finansowej, ale także zakładaną przez zarząd dalszą optymalizacją kosztów oraz wzrostem przewozów i ich rentowności. Inaczej niż w poprzednim roku spółka zrezygnowała z publikacji prognoz dla innych pozycji z rachunku wyników.

– Zakładamy zauważalny wzrost przychodów w tym roku. Dla nas nie wzrost przychodów jest najważniejszy, najważniejsze jest osiągnięcie celów EBITDA i zysku netto – podkreślił Czesław Warsewicz, prezes spółki na konferencji prasowej.

Priorytetem rentowność

Do regularnych publikacji prognoz finansowych przyzwyczaiła inwestorów Grupa Kęty. W 2019 r. przetwórca aluminium liczy na kontynuację pozytywnego trendu w wynikach. Wprawdzie zarząd spodziewa się, że tegoroczny zysk netto obniży się o 3 proc., do 261 mln zł netto, ale w przypadkach EBIT i EBITDA oczekiwana jest jednocyfrowa poprawa rok do roku. Prognoza zakłada też wzrost przychodów o 8 proc.

– Naszym zdaniem założenia spółki są umiarkowanie optymistyczne i nie przyniosły większych zaskoczeń. Zwracamy uwagę, że spółka założyła 41-proc. rok do roku wzrost kosztów energii (mają wynieść 99 mln zł) – wskazuje Krzysztof Pado, analityk DM BDM.

Na poprawę w tym roku liczy zarząd Mangaty. Z oczekiwań wynika, że przychody przemysłowej spółki mają wzrosnąć o 4 proc., do 731 mln zł. EBITDA zwiększy się o 7 proc. i wyniesie 99 mln zł, a zysk netto spadnie o 8 proc., do 52 mln zł, ale trzeba wziąć pod uwagę, że na ubiegłoroczny wynik netto pozytywnie wpłynęły zdarzenia jednorazowe w wysokości 4,9 mln zł. Zarząd niedawno zasygnalizował, że wyniki zakończonego kwartału dobrze wróżą, jeśli chodzi o tegoroczne prognozy. – Nie możemy mówić o szczegółach, ale wyniki grupy po I kwartale marżowo i sprzedażowo są bardzo dobre, jeśli chodzi o realizację naszych założeń – ocenił Leszek Jurasz, prezes Mangaty.

Na powtórkę wyników z bardzo udanego 2018 r. nie liczy Asbis. Zarząd tego dystrybutora IT chce wypracować 9–10 mln USD zysku netto wobec 12 mln zysku w 2018 r. Z kolei przychody ze sprzedaży będą się kształtowały pomiędzy 1,87 mld USD a 1,9 mld USD wobec 2,07 mld poprzednim roku.

– Większy nacisk kładziemy na stabilizację firmy i zapewnienie solidnej rentowności dla akcjonariuszy. Asbis pracuje obecnie nad wypracowaniem wyższych marż, na co naszym zdaniem wpływ będą miały również produkty, nad którymi obecnie pracujemy – zapowiedział Siarhei Kostevitch, dyrektor generalny i przewodniczący rady dyrektorów Asbisu.

Opinie

Adam Łukojć, zarządzający portfelami, Allianz TFI

Publikowanie prognoz jest generalnie dobre dla akcjonariuszy. Jest sposobem komunikowania się z akcjonariuszami, zapewniającym równe traktowanie. Jest też dobrą metodą na uniknięcie przykrych niespodzianek: spółka, która dobrze komunikuje się z akcjonariuszami, będzie mogła w gorszych chwilach liczyć na większą wyrozumiałość inwestorów. Są jednak sytuacje, kiedy spółka nie powinna odkrywać kart przed rynkiem. Podawanie prognoz nie ma sensu, gdy wyniki są bardzo trudne do przewidzenia, bo nietrafiona prognoza ani nie pomoże akcjonariuszom, ani nie zbuduje wiarygodności zarządu. Dlatego prognozy są publikowane prawdopodobnie częściej przez spółki prowadzące przewidywalną działalność. Negatywnie należy ocenić też przypadki, gdy prognoza ma zachęcić do kupna akcji, a nie do rzetelnego poinformowania inwestorów. Niestety, wiele razy widziałem prognozy publikowane m.in. przy wchodzeniu na giełdę, które już w pierwszych miesiącach po debiucie giełdowym okazywały się niemożliwe do wypełnienia, dlatego poważnie można traktować prognozy publikowane tylko przez niektóre zarządy. JIM

Emil Łobodziński, doradca inwestycyjny, DM PKO BP

Na początek warto zwrócić uwagę na różnicę pomiędzy prognozą a szacunkiem wyniku. Prognoza wiąże się, ze spełnieniem określonych wymogów i rodzi prawne konsekwencje dla zarządów, co z kolei nie ma miejsca w przypadku szacunku. Biorąc powyższy fakt pod uwagę, na GPW niewiele jest spółek, które publikują prognozy finansowe. Oczywiście z punktu widzenia akcjonariuszy, potencjalnych inwestorów czy analityków jest to jednak bardzo pożądane. Pozwala bowiem widzieć, jak zarząd ocenia najbliższą przyszłość spółki, a tym samym pozwala lepiej ocenić aktualną wartość przedsiębiorstwa. Ponadto spółki, które systematycznie podają prognozy, są postrzegane jako bardziej wiarygodne i o bardziej ustabilizowanym biznesie. Trzeba jednak spojrzeć na to także z drugiej strony, czyli spółki. Tu kluczowe obawy mogą być dwie. Po pierwsze to, że prognoza może nie zostać zrealizowana, co zwykle wiąże się z istotną przeceną akcji takiej firmy, a także odpowiedzialnością zarządu. Z drugiej strony, w niektórych przypadkach istnieje też obawa o zbytnie odsłonięcie się przed konkurencją czy też dostawcami/klientami. JIM

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty