Spółki zdają egzamin, ale nie na piątkę

Większość firm radzi sobie dobrze z raportowaniem okresowym i komunikacją z rynkiem. Ale są i takie, które ewidentnie naruszają przepisy.

Aktualizacja: 07.03.2018 13:05 Publikacja: 07.03.2018 13:00

Trwa sezon publikacji raportów rocznych, na rynek trafiają też deklaracje zarządów dotyczące dywidend. Ciekawych informacji na temat tego, jak sobie radzą spółki w tych obszarach, dostarcza raport Navigator Capital Group, którego partnerem jest m.in. „Parkiet".

Terminy pod lupą

Okazuje się, że w zeszłym roku aż co czwarta spółka opublikowała raport roczny w innym terminie niż pierwotnie deklarowała. Blisko dwa razy więcej firm opóźniło publikację niż przyspieszyło. Czas pokaże, czy w tym roku też tak będzie. W ostatnich dniach o przełożeniu raportu poinformowały takie firmy jak m.in. Griffin oraz Magellan, ale co ciekawe, więcej spółek publikację przyspieszyło – m.in. ING Bank Śląski (z 30 marca na 9 marca), Bank BGŻ BNP Paribas (z 15 marca na 14 marca) oraz Zakłady Mięsne Henryk Kania (z 30 kwietnia na 30 marca).

Eksperci zwracają uwagę, że na skutek nowelizacji rozporządzenia w sprawie informacji bieżących i okresowych część podmiotów może chcieć przyspieszyć publikację, żeby uniknąć konieczności dostosowania się do nowych wymogów. W szczególności taką decyzję łatwiej podjąć tym, którzy nie podlegają nowym obowiązki raportowania niefinansowego, wiążącego się z dodatkowymi nakładami pracy.

Generalnie widać jednak, że gros spółek notowanych na GPW publikuje raporty okresowe i zwołuje walne zgromadzenia późno, blisko maksymalnie możliwych terminów. Dobitnie potwierdza to fakt, że ponad jedna trzecia spółek przekazała raport roczny za 2016 r. w ostatnim tygodniu kwietnia lub później.

Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI podkreśla, że wzorem dla spółek z GPW powinny być najlepsze amerykańskie i europejskie firmy, które mimo iż działają na ogromną skalę, często globalną, są w stanie przygotować raporty szybciej od naszych lokalnych emitentów.

Jak informować o podziale zysku

Warto wziąć pod lupę też dywidendę. W 2017 r. wypłaciło ją ponad 200 spółek z rynku głównego. W 2018 r. ta liczba będzie zbliżona. Praktyka pokazuje, że większość zarządów swoje rekomendacje dotyczące dywidendy podejmuje przynajmniej na dwa miesiące przed dniem odbycia walnego zgromadzenia, a rady nadzorcze dość sprawnie odnoszą się do wniosków zarządów, często nawet tego samego dnia. Na hurraoptymizm jednak za wcześnie.

– Należy zauważyć, że nie wszystkie rekomendacje zarządów oraz rad nadzorczych były komunikowane za pomocą raportów bieżących, co wydaje się w świetle obowiązujących przepisów jest pewnego rodzaju niedopełnieniem obowiązków informacyjnych – podkreślają eksperci Navigatora.

Dla inwestorów istotną kwestią jest również termin odbycia walnego zgromadzenia, bo to właśnie ono decyduje o podziale zysku. Tymczasem praktyka pokazuje że aż trzy czwarte spółek odkłada termin zwołania walnego na 7–12 tygodni po publikacji raportu rocznego, co rodzi pytanie czy rzeczywiście respektują one zasady Dobrych Praktyk. Podobnie w przypadku terminów wypłat dywidendy. Zgodnie z obowiązującymi regulacjami (zasada IV.Z.16. DPSN) dzień dywidendy oraz terminy wypłaty powinny być tak ustalone, aby okres przypadający pomiędzy nimi był nie dłuższy niż 15 dni roboczych. Ponad 90 proc. spółek wyznaczyło terminy z poszanowaniem tej zasady, ale większość pozostałych nie podała żadnego uzasadnienia jej naruszenia. Tymczasem eksperci przestrzegają, że takie postępowanie ma również negatywny wydźwięk wizerunkowy: brak należycie umotywowanego uzasadnienia może zrodzić przypuszczenie, że odroczenie terminu wypłaty wynika z trudnej sytuacji finansowej spółki.

Ciekawym pomysłem z punktu widzenia płynności spółek jest wypłata dywidendy w „częściach". Liczba spółek, które decydują się na wypłatę zaliczki jest mniej więcej stała i oscyluje wokół dziesięciu podmiotów rocznie. Podobnie w odniesieniu do dywidend wypłacanych w transzach – decyduje się na nią z reguły kilkanaście podmiotów. Zdaniem ekspertów, wraz z rozwojem polskiego rynku kapitałowego, zaliczka oraz dywidendy wypłacane w transzach będą coraz częściej wykorzystywane przez emitentów. Będziemy zmierzać w kierunku Stanów Zjednoczonych, gdzie część spółek od wielu lat dzieli się zyskiem co kwartał, a niektóre nawet co miesiąc (np. REIT-y).

Labirynt przepisów

– Generalnie stan relacji inwestorskich, widziany w kontekście przestrzegania zasad dobrych praktyk, można ocenić jako dość dobry – mówi Roman Przasnyski, główny analityk Gerda Broker. Dodaje, że choć oczywiście do ideału nam daleko, to jednak fakt, że 70–80 proc. spółek wypełnia podstawowe wymogi stawiane przez giełdę, świadczy że przywiązują one należytą wagę do traktowania inwestorów poważnie, a dobre relacje z nimi traktują jako istotny czynnik związany z prowadzeniem biznesu i obecnością na giełdzie, mając zapewne świadomość, że te dobre relacje mogą się przydać w różnych okolicznościach. Nie tylko gdy zachodzi potrzeba pozyskania kapitału poprzez emisję akcji czy obligacji.

Nasi rozmówcy podkreślają również, że na relacje inwestorskie patrzeć należy przez pryzmat coraz liczniejszych i bardziej skomplikowanych zadań, wynikających z obowiązujących przepisów. Możemy już śmiało mówić o przeregulowaniu rynku.

– Coraz trudniej w związku z tym wymagać od emitentów podejmowania dodatkowych wysiłków, wychodzących poza „paragrafy", czy choćby w miarę możliwości szybkiego raportowania, nie czekając na ostateczne terminy – mówi Przasnyski. Dodaje, że trzeba też zdawać sobie sprawę z tego, że w dość licznej populacji notowanych spółek, sięgającej prawie 500 na samym rynku podstawowym i równoległym, znajdują się emitenci o zróżnicowanej wielkości, sytuacji i kulturze korporacyjnej, z których spora część decydowała się na giełdę, gdy regulacje były znacznie mniej obciążające.

Opinie

Mirosław Kachniewski, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych

W zaprezentowanym raporcie możemy bardzo wyraźnie zobaczyć wiele trendów wynikających wprost lub pośrednio ze zmienianych regulacji. Większe wymogi i większe potencjalne sankcje powodują, że spółki potrzebują więcej czasu na opracowanie raportów rocznych. Zmiany terminów publikacji raportów okresowych (dyrektywa Transparency) spowodowały, że spółki to wykorzystały, wydłużając czas niezbędny do profesjonalnego przygotowania raportów dla inwestorów. Z kolei większy nacisk na niezwłoczne publikowanie wszystkiego, co może być ważne dla inwestorów (rozporządzenie MAR), najprawdopodobniej był przyczyną, dla której w wielu przypadkach przyspieszono publikację raportów rocznych (aby minimalizować czas, jaki pozostaje w spółce informacja, która może być uznana za ważną). Z tego samego powodu coraz więcej spółek dąży do tego, aby decyzje zarządów i rad nadzorczych były podejmowane w możliwie zbliżonym terminie. W tym roku dojdzie jeszcze jeden czynnik regulacyjny, a mianowicie nałożony na duże spółki obowiązek raportowania niefinansowego.

Bartosz Krzesiak, dyrektor, Navigator Capital Group

Emitenci z GPW generalnie przestrzegają przepisów w zakresie raportów okresowych. Niestety, wiele spółek publikuje je dość późno, w pobliżu maksymalnych terminów, czyli mimo zgodności z regulacjami trudno mówić o zachowaniu dobrych praktyk rynkowych. Wiele spółek decyduje się na zmianę deklarowanych dat – w przypadku raportów za 2016 r. blisko co czwarta zmieniła pierwotny termin publikacji i zdecydowanie częściej dochodziło do opóźnienia publikacji niż jej przyspieszenia. Jednak w tym roku prawdopodobnie dojdzie do sytuacji trochę odmiennej. Na skutek nowelizacji rozporządzenia w sprawie informacji bieżących i okresowych (ingeruje w zakres raportów rocznych) część podmiotów może zdecydować o przyspieszeniu publikacji w celu uniknięcia dostosowań do nowych wymogów. Powinny one wejść w życie pod koniec kwietnia, a biorąc pod uwagę przepisy przejściowe, zainteresowane przyspieszeniem publikacji raportu za 2017 r. powinny być te pomioty, które zadeklarowały publikację na II połowę kwietnia, a jest ich około 160.

Sprawozdania pod lupą nadzorcy

Komisja Nadzoru Finansowego co roku publikuje raport, analizujący sprawozdania finansowe emitentów pod kątem ich zgodności z obowiązującymi regulacjami. Bierze pod lupę ponad 100 spółek. W najnowszej analizie widać spadek łącznej liczby emitentów, których sprawozdania zostały opatrzone zastrzeżeniami przez audytora, ale za to wzrosła liczba przypadków, w których odmówił on wydania opinii. Zastrzeżenia występowały najczęściej u spółek z takich sektorów jak przemysł elektromaszynowy, informatyka, budownictwo, telekomunikacja i nieruchomości, natomiast odmowy wyrażenia opinii dotyczyły najczęściej firm z branży informatycznej, papierniczej, ochrony zdrowia (szpitale i przychodnie oraz produkcja leków), recyklingu oraz paliw. Najbardziej problematyczne obszary to: kontynuacja działalności, instrumenty finansowe oraz utrata wartości aktywów.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty