„Gospodarka, głupcze!” – to hasło prezydenckiej kampanii wyborczej, którą w 1992 roku za oceanem prowadził – i to z sukcesem – Bill Clinton. W Polsce, zaledwie rok później, Unia Demokratyczna szła do wyborów z hasłem „Po pierwsze, gospodarka”, a w 2007 roku Platforma Obywatelska zauważyła w kampanii wyborczej, że „Polska zasługuje na cud gospodarczy”. I to z grubsza tyle, jeśli chodzi o wysokie pozycjonowanie gospodarki w krajowych wyborach, w programach polityków. Jak będzie tym razem? Postanowiliśmy to sprawdzić.
W największym newsroomie gospodarczym w kraju („Parkiet”, „Rzeczpospolita”) zebraliśmy najważniejsze zagadnienia z szeroko pojętej gospodarki. Z kilkudziesięciu najbardziej palących pytań wybraliśmy „tylko” 15 i zadaliśmy je wszystkim komitetom wyborczym, które już za niespełna miesiąc, czyli 15 października, będą „rywalizować” o głosy wyborców. Czy powinno się podnieść wiek emerytalny? Czy przyjąć euro? Czy zastąpić węgiel atomem? Co zrobić z podatkiem Belki? A może dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców? To tylko niektóre z postawionych pytań.
Otrzymaliśmy już odpowiedzi od większości komitetów wyborczych. Czasami są konkretne odpowiedzi: „tak” lub „nie”. Czasami: „to zależy”, ale wtedy z krótkim wyjaśnieniem od czego.
Dzisiaj publikujemy pierwszy z odcinków naszego cyklu. Czas więc na komitet z numerem 1, nadanym przez Państwową Komisję Wyborczą, a więc Bezpartyjnych Samorządowców. W dalszej kolejności przedstawimy odpowiedzi Trzeciej Drogi, Nowej Lewicy, Prawa i Sprawiedliwości, Konfederacji oraz Koalicji Obywatelskiej. Na tym jednak nie zakończymy naszej akcji. Poprosiliśmy już o odpowiedzi na te same pytania nasz rodzimy biznes, czyli największe działające w Polsce organizacje i stowarzyszenia przedsiębiorców. Wkrótce je opublikujemy.
Po co to wszystko? Cel nr 1: aby ułatwić wyborcom przegląd programów gospodarczych partii. Uważamy też, że to ważny moment, aby nasi politycy, posłowie i senatorowie, a być może późniejsi członkowie rządu, zwrócili uwagę na gospodarkę, właśnie tu i teraz. Bo to od kondycji naszej gospodarki, a ściślej jakości przedsiębiorczości, zależą chociażby: wiarygodność (czytaj rentowność) polskich obligacji skarbowych czy złotego, stan finansów publicznych, poziom inwestycji czy na końcu zasobność portfela zwykłego obywatela.