O tym, że sytuacja finansowa GetBacku jest zła, wiadomo było już od jakiegoś czasu. Pytanie brzmiało, jak bardzo jest źle. Windykator co prawda po raz kolejny przesunął termin publikacji raportu rocznego (nowa data to 21 maja), ale jednocześnie podał wstępny, szacunkowy wynik za 2017 r. Strata spółki w ubiegłym roku mogła sięgnąć około 1 mld zł.
Liczne wątpliwości
– Liczby przedstawione przez GetBack tak naprawdę niewiele wnoszą do całościowego obrazu firmy. Od dobrych kilku tygodni wiadomo było, że wynik netto będzie na solidnym minusie. Strata rzędu 1 mld zł na pewno działa na wyobraźnię, natomiast z ostateczną oceną finansów GetBacku trzeba poczekać do publikacji pełnego raportu. Nie wiem dokładnie, jakie założenia zostały przyjęte przy obliczeniu wspomnianej w raporcie straty – mówi analityk proszący o zachowanie anonimowości.
GetBack poinformował jedynie, że dokonał korekt i odpisów aktualizujących na aktywa grupy, w tym: portfele wierzytelności, wartości niematerialne, inne aktywa, oraz utworzył rezerwy celem zapewnienia rzetelności sprawozdania finansowego. Jak dodano, w zakresie wyceny portfeli wartość godziwa została określona na podstawie stress testu. Zarząd podkreślił, że zaprezentowany wynik może się jeszcze zmienić.
Kluczową kwestią jest wartość portfeli wierzytelności będących w posiadaniu GetBacku. Firma podała, że na 1 mld zł straty za ubiegły rok aż 60 proc. wpływu ma utrata wartości portfeli. Rynek windykacyjny od dawna huczał od plotek na temat tego, że GetBack mocno przepłacał za wierzytelności, jednak przedstawiciele spółki regularnie temu zaprzeczali. Zdaniem analityków przedstawione teraz dane nie pozostawiają złudzeń.