Sprawa dotyczy sporej grupy inwestorów indywidualnych – w lipcu 2017 r. w ramach pierwszej oferty publicznej na walory GetBacku zapisało się 3,64 tys. osób, którym przydzielono blisko 3 mln walorów. Cena w ofercie wynosiła 18,5 zł, a ostatni kurs sprzed zawieszenia handlu wynosił 3,75 zł. Trudno liczyć na to, że notowania akcji firmy, która musiała układem z wierzycielami bronić się przed upadłością, zwyżkowałyby. Prawdopodobnie kurs osunąłby się w kierunku najniższych możliwych kwotowań, ale akcjonariusze GetBacku nie mogą nawet sprzedać akcji i zanotować straty, która przy rozliczeniu z urzędem skarbowym pomniejszyłaby ich dochód z inwestycji kapitałowych i zmniejszyłaby należny podatek. Wygląda na to, że ten stan zawieszenia może potrwać. – GetBack nie publikuje w terminie raportów okresowych, do czego jest zobowiązany. Biorąc pod uwagę fakt, że raporty te mają dla inwestorów kluczowe znaczenie przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych i stanowią podstawowe źródło danych dotyczących sytuacji finansowej emitenta, obrót akcjami GetBacku pozostaje zawieszony do czasu uzupełnienia braków przez spółkę – mówi Jacek Barszczewski, rzecznik UKNF. Dodaje, że taka polityka nadzorcza realizowana jest przez KNF nie tylko w stosunku do GetBacku, ale też wobec innych spółek nieprzekazujących w terminie raportów okresowych.
Do zamknięcia tego wydania „Parkietu" spółka nie odpowiedziała na pytania o publikację raportów. MR