Kurs EUR/PLN pokonał 50-dniową średnią krocząca i znalazł się tuż ponad poziomem 4,51. Niewiele poniżej przebiega istotny opór wyrysowany latem, zanegowany wrześniową decyzją RPP i gwałtownym obniżeniem stóp procentowych. Przed zaplanowanymi na niedzielę wyborami parlamentarnymi wyraźnie drożała zmienność i opcje na zakup złotego. Krajową walutę wspierają głównie sygnały, które popłynęły ostatnio z Fedu. Kilku członków sygnalizuje tam, że szanse na kolejne podwyżki stóp procentowych są w obecnych okolicznościach ograniczone. Taka perspektywa wyraźnie umocniła amerykańskie obligacje skarbowe, a w konsekwencji dała też oddech krajowym papierom.

Wycena tych ostatnich nadal pozostaje jednak relatywnie wymagająca. Ministerstwo Finansów zakończyło finansowanie tegorocznych potrzeb pożyczkowych i może się skupić na tych zaplanowanych na rok 2024. Te, w wymiarze netto, ustalono na 225 mld zł. To o ponad 80 mld zł więcej niż w tym roku. Zbyt łagodna polityka pieniężna może być z tego powodu dodatkowo nie na miejscu. Wydaje się jednak, że wrześniowa, negatywna reakcja złotego była skutecznym sygnałem ostrzegającym przed zbyt szybkim łagodzeniem polityki pieniężnej. Ta globalnie jest restrykcyjna i taka może pozostać na dłużej, bo sytuacja geopolityczna nie sprzyja walce z inflacją. Wojna na Bliskim Wschodzie dźwignęła cenę ropy Brent znów w kierunku 90 dolarów za baryłkę.