Rentowność amerykańskiej 10-latki przekroczyła 2,4%, jest to poziom niewidziany od 2019 roku. Niby dużo, ale w apogeum programu zmniejszania bilansu w 2018 roku było to ponad 3%, a przecież inflacja była wtedy znacznie niższa. Zaś na początku lat 70-tych (początek epizodu bardzo wysokiej inflacji) rentowności wynosiły... 8-9% (potem oczywiście jeszcze wzrosły). Wyższa rentowność to niższa cena obligacji, dlatego inwestorzy posiadający te aktywa tracą. Jak długo może potrwać ta wyprzedaż? Tak długo, jak Fed nakręcać będzie oczekiwania na zacieśnienie, a na razie tak się dzieje – rosną szanse na podwójną podwyżkę stóp procentowych na majowym posiedzeniu. Wyższe stopy ogólnie powinny być fatalne dla rynku akcji, ale paradoksalnie w krótkim okresie sytuacja może im sprzyjać – odpływ pieniędzy z rynku obligacji może częściowo zasilać rynek akcji, a ponieważ pieniądza na rynku nadal jest dużo, akcje drożeją. Moim zdaniem jednak na rynku akcji mamy (mieliśmy?) przede wszystkim tzw. short squeeze, czyli wychodzenie graczy z pozycji krótkich w założeniu, że agresja wobec Ukrainy już nie będzie dawać się tak mocno we znaki rynkom globalnym.
W Polsce na rynku długu też jest gorąco z tą różnicą, że poziomy są zgoła inne. Rentowność 10-latki ponownie przekroczyła 5%, zaś 5-latki 5,5%. Oczywiście RPP jest już w innym punkcie cyklu podwyżek niż Fed, ale poprawa sytuacji na rynku długu ostatecznie zależeć będzie od tego, czy inwestorzy widzieć będą szansę na stopniowy powrót inflacji do celu (a tu może nas nie dzielić od USA aż tak wiele).
Złoty radzi sobie dość neutralnie, ponieważ wzrost rynkowych rentowności to dziś fenomen globalny. Dla naszej waluty kluczowa pozostaje sytuacja geopolityczna, która na ten moment blokuje powrót kapitału globalnego na większą skalę. To też sprawia, że złoty nie zyskuje na kontynuacji wzrostów na Wall Street. O 7:50 euro kosztuje 4,6848 złotego, dolar 4,2441 złotego, frank 4,5393 złotego, zaś funt 5,6332 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB