Od momentu znaczącego wzrostu ryzyka geopolitycznego związanego z Ukrainą (połowa stycznia) złoty pozostaje najsłabiej radzącą sobie walutą regionu. Węgierskiego forinta przed silnym osłabieniem „uratowała" wyższa od oczekiwań podwyżka stóp procentowych, czeska korona natomiast pozycjonuje się pod możliwą jastrzębią niespodziankę w czwartek, gdy decyzję podejmie tamtejszy bank centralny. Złoty tymczasem – nawet w obliczu solidnego wzrostu stawek FRA – pozostaje słaby. Wrażenia nie zrobiły także poniedziałkowe wypowiedzi prezesa NBP o „znaczącej" przestrzeni do podwyżek stóp procentowych.
Wydarzeniem tygodnia będzie posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego, które prawdopodobnie przyniesie utrzymanie łagodnej postawy. Poniedziałkowe dane o inflacji w Niemczech pokazały natomiast, że spadek wskaźnika w styczniu nie był tak silny jak oczekiwania, co podaje w wątpliwość podkreślaną przez EBC „tymczasowość" wzrostu cen. W rezultacie rynek jest już przekonany o jednej podwyżce kosztu pieniądza o 25 pkt baz. w strefie euro w tym roku. W konsekwencji EUR/USD (odwrotnie skorelowany ze zmianami EUR/PLN) odreagował nieco ostatnie spadki, lecz dalsze umocnienie dolara może być tylko kwestią czasu.