Kontrakt na DAX po wczorajszym pokonaniu oporu na 12200, dziś otworzył się przy tegorocznym szczycie, francuski CAC 40 kontynuując wybicie z konsolidacji w okolicach 5000 zmierza do wyrysowania kolejnego wyższego szczytu, a na FTSE 100 od początku handlu widzimy uspokojenie nastrojów. Nie ulega wątpliwości, że europejskie indeksy utrzymują się w silnym trendzie, a ostatnie wzrosty są wynikiem lepszego zachowania banków i spółek cyklicznych. Apetyt na europejskie akcje wynika przede wszystkim z poprawy sytuacji fundamentalnej Strefy Euro, co widać chociażby po marcowej, pozytywnej korelacji pomiędzy indeksami i kursem wspólnej waluty. Co do zasady, umocnienie EUR przeszkadza wzrostom indeksów, jednak obecnie uwaga rynku bardziej skupia się na lepszych perspektywach wzrostu gospodarczego i poprawiającego się otoczenia makroekonomicznego. Nie bez znaczenia pozostaje tu uspokojenie sytuacji na europejskiej scenie politycznej, gdzie po zadowalającym dla rynku wyniku wyborów w Holandii, wszystko wskazuje na to, że również francuskie wybory prezydenckie przyniosą zwycięstwo opcji pro-europejskiej. Jak pokazała wczorajsza sesja, jest jeszcze zdecydowanie zbyt wcześnie, by rozpoczęta procedura z art. 50 Traktatu Lizbońskiego mogła przynieść większe przetasowania na rynkach. Inwestorzy czekają aż strony faktycznie zasiądą do rozmów i wobec dość krótkiego czasu jaki pozostał na ustalenie wspólnego stanowiska, może to zapowiadać burzliwy okres na rynkach finansowych.
Wydarzeniem wczorajszego dnia na rynku walutowym okazały się przecieki z ECB, które wsparły korektę na głównej parze walutowej. Kurs EURUSD przebił linię trendu wzrostowego poprowadzoną po dołkach od lutego i zszedł poniżej 1.0750 po tym, jak niesprecyzowane źródło zasugerowały, że najbliższe posiedzenie ECB nie przyniesie żadnych zmian w podejściu do prowadzonej polityki monetarnej oraz, że rynek dokonał nadinterpretacji przekazu posiedzenia z 9 marca. Poza wspólną walutą ucierpiały też rentowności europejskich obligacji, których wzrost w ostatnim czasie mógł być zmartwieniem bankierów z grona ECB, gdyż ich dalszy ruch na północ mógł być problematyczny w kontekście kosztów obsługi długu przez takie kraje jak Włochy, Hiszpania czy Portugalia. Dużo wskazuje na to, że również dzisiejsza sesja może nie być udana dla EUR, które od pierwszych godzin handlu znajduje się pod presją względem USD. Najistotniejszym odczytem będzie inflacja HICP za marzec z niemieckiej gospodarki. Trudno oczekiwać by dane wypadły lepiej od oczekiwań. Fakt, że w tym roku święta wielkanocne wypadają w kwietniu oraz to, że ceny energii zanotowały mniejszy wzrost niż w analogicznym okresie w roku poprzednim, sugerują, że możemy mieć do czynienia z odczytem niższym od rynkowego konsensusu, co z kolei może wywrzeć dodatkową presję na europejskiej walucie. W odwrotnej sytuacji znajduje się amerykański dolar, którego wspierają kolejne jastrzębie wypowiedzi bankierów z Fed. Eric Rosengren z oddziału w Bostonie zasygnalizował, że tempo gospodarczej poprawy może uzasadniać jeszcze trzy podwyżki stóp w tym roku, a John Williams z San Francisco widzi przestrzeń dla trzech lub więcej tego typu posunięć. Rynek w chwili obecnej wycenia niespełna dwie podwyżki, w związku z czym przestrzeń do umocnienia USD wydaje się być nadal spora, szczególnie jeśli dane makroekonomiczne pozostaną solidne. W przypadku dzisiejszego kalendarza danych z USA, to oprócz cotygodniowego odczytu o liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, poznamy również trzeci odczyt PKB za IV kwartał. Nie powinien on jednak przynieść większych zmian w stosunku do poprzedniego miesiąca.
Jacek Bakoński, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A