Trudno wskazać jednoznaczne jej powody. Jedynie częściowym wytłumaczeniem była wypowiedź Jerzego Kropiwnickiego z RPP, w której dołączył do wyraźnie łagodnych wystąpień dwóch innych członków Rady. Wsparcia z pewnością nie stanowiła rekomendacja jednego z amerykańskich banków, która zakłada długą pozycję na parze EUR/PLN z celem na poziomie 4,425. Bez wątpienia natomiast w szerszym kontekście notowania złotego pozostają pod presją sprzedających.

W tym tygodniu uwaga rynku skupiona będzie na Fedzie. Mimo że prawdopodobnie nie zmieni stóp, to inwestorzy oczekują, iż rozpocznie proces redukcji bilansu, co będzie kolejnym etapem normalizacji polityki pieniężnej. Jeszcze więcej emocji może wywoływać zestaw prognoz, zwłaszcza dotyczących ścieżki stóp w kolejnych latach. O ile rynkowy konsensus nie zakłada zmian w tym roku, o tyle istotne jest, jakie będzie tempo podwyżek w 2018 r. W tym tygodniu potencjalnymi impulsami mogą się okazać także szczegóły reformy podatkowej Donalda Trumpa, wybory parlamentarne w Niemczech i wystąpienie prezydenta USA w ONZ. Z punktu widzenia złotego ten tydzień to także zestaw danych z gospodarki. W naszej ocenie jednak publikacje m.in. sprzedaży detalicznej czy produkcji przemysłowej w ograniczonym stopniu będą wpływały na złotego. Uważamy, iż kurs EUR/PLN skupiony będzie wokół bieżących poziomów, tj. 4,28. ¶