Według plotek, jakie pojawiły się w piątek po południu, prezydent Donald Trump, oraz Sekretarz Skarbu Steven Mnuchin, mieli spotkać się z Warsh'em w czwartek w Instytucie Hoovera. Tematem rozmowy miał być aspekt ewentualnej nominacji na stanowisko ....szefa FED. To sygnał, że Kevin Warsh jest jednym z najpoważniejszych kandydatów, których Biały Dom bierze pod uwagę. Z wcześniejszych wypowiedzi Donalda Trumpa wynika, że chciałby on podjąć tą kluczową decyzję do końca roku. Kadencja Janet Yellen wygasa w lutym 2018 r.
Czy Kevin Warsh jest znany rynkom? I tak i nie, gdyż ostatnie 6 lat poświęcił pracy naukowej na Uniwersytecie Stanforda, ale pozostał mocno związany z Instytutem Hoovera, który jest dość wpływowym republikańskim think-tankiem. Po wygranych wyborach przez Donalda Trumpa dołączył do zespołu doradców gospodarczych i biznesowych przy Białym Domu, wcześniej doradzał Jebowi Bushowi, który na początku był typowany na głównego rozgrywającego w wyborach prezydenckich 2016 r. Jest mężem wnuczki założycielki kosmetycznego imperium Lauder, a jego teść pozostaje w dobrych związkach z otoczeniem Donalda Trumpa.
W latach 2006-2011 Kevin Warsh był członkiem FED. Warto dodać, że najmłodszym w historii, gdyż objął to stanowisko mając zaledwie 35 lat. Zrezygnował z niego w 2011 r. sprzeciwiając się ultra-łagodnej polityce firmowanej przez ówczesnego szefa FED, Bena Bernanke. Co ciekawe, podczas posiedzeń FED nie głosował przeciwko propozycjom swojego przełożonego. Krytykiem „luzowania pieniężnego" pozostał jednak do dzisiaj. Kilka tygodni temu w artykule dla Wall Street Journal pisał, że zaszkodziło ono gospodarce, która nie może powrócić na ścieżkę szybkiego wzrostu gospodarczego. Wezwał w nim do wnikliwej analizy dotychczasowych działań podejmowanych przez FED i ich znaczącej zmiany. Jego zdaniem założenie, że rola FED w gospodarce będzie stała i znacząca, jest błędne.
Atutem Kevina Warsha w walce o fotel szefa FED są jego dobre relacje z Partią Republikańską, otoczeniem Donalda Trumpa, oraz duże doświadczenie mimo młodego wieku. Jego nominacja byłaby zapowiedzią pewnej rewolucji w FED i końca pewnej ery, co nieco pasuje do stylu uprawiania polityki przez Trumpa. Z kolei siłą Janet Yellen jest jej przewidywalność i ogromne doświadczenie. Przyjaźń Trumpa z Yellen jest jednak szorstka. Podczas zeszłorocznej kampanii wyborczej prezydent krytykował jej działania, czym Yellen odwdzięczyła się w sierpniu b.r. przyznając podczas wystąpienia w Jackson Hole, że powrót do deregulacji sektora bankowego byłby poważnym błędem. Jeżeli jednak Trump myśli w kategoriach biznesowo-politycznych, a nie personalnych, to nie „jastrzębi" Warsh, tylko „relatywnie gołębia" Yellen, byłaby większym gwarantem tego, że dolar nie będzie nazbyt silny, zmniejszając tym samym konkurencyjność amerykańskiej gospodarki, o którą Trump zamierzał ponoć bardziej dbać, niż jego poprzednicy.
Na krótkiej liście Trumpa poza Yellen i Warsh'em, są też Gary Cohn, który pełni rolę kluczowego doradcy ekonomicznego Donalda Trumpa – można powiedzieć, że jest jego prawą ręką w kwestiach polityki gospodarczej i jest jedną z kluczowych osób odpowiedzialnych za reformę podatkową, która będzie przedmiotem kluczowej batalii politycznej w Kongresie w nadchodzących tygodniach. Szanse Cohna spadły jednak po tym, kiedy w sierpniu pojawiły się pogłoski o jego możliwej dymisji po krytycznych słowach Trumpa związanych z wydarzeniami w Charlottesville. Poza Cohnem są także mniej znani profesor John Taylor, były członek FED Lawrence Lindsey, czy też były szef BB&T John Allison.